Mamy w naszym Regionie przykłady dobrej działalności związkowej. Niestety jest ich zbyt mało. Istnieją w Regionie organizacje związkowe, których władze spotykają się nawet raz na tydzień po to, żeby ustalić działania poprawiające sytuację pracowników. W większości docierają do nas jednak informacje , ze władze organizacji potrafią nie robić spotkań nawet raz na rok. Brak spotkań, brak kontaktów z pracownikami, z członkami Związku to wręcz dramatyczny i podstawowy błąd popełniany przez działaczy związkowych. Wprawdzie niektórzy próbują tłumaczyć to pandemią i obostrzeniami, ale to bardzo "lipne" wytłumaczenie. TE same osoby osobiście przyznają, ze, ta sama pandemia, nie stanowi żadnego problemu w zakładach pracy. Ludzie jeżdżą tymi samymi autami , razem do pracy. Przebierają się w tych samych, często bardzo zatłoczonych szatniach. Pracują, bardzo ciężko, blisko siebie, w zatłoczonych halach, często bez większego dystansu. Wspólnie jedzą śniadania, obiady, inne posiłki, razem palką papierosy itp itd. Wszystko to w żaden sposób nie uniemożliwia im pracy i kontaktów międzyludzkich. A w związku zawodowym nie ma mowy o spotkaniach i rozmowach. Każdy przyzna , że to fikcja, która ma usprawiedliwić brak chęci do działalności związkowej, która w tych ciężkich i trudnych czasach powinna być wręcz zintensyfikowana. Namawiamy naszych związkowców, żeby działać a nie biernie czeka na to, że może samo się coś poprawi i zmieni na lepsze. Jeżeli my czegoś nie zrobimy, to samo się nie poprawi. Potem tylko pozostaje narzekanie, dlaczego inni mają lepiej niż u nas. BO IM SIĘ CHCIAŁO, a my leniwie czekamy, "a nóż, widelec" się coś uda.
Poniżej dalsze przemyślenia naszych związkowców na temat tego co i jak robimy, żeby był sukces. Przypominamy, że bez licznego związku zawodowego nie ma żadnych sukcesów.
"Słupska „Solidarność” stawia na rozwój związku
Kontynuujemy nasze rozmowy z przedstawicielami Organizacji Zakładowych NSZZ „Solidarność” naszego regionu na temat rozwoju związku poprzez pozyskiwanie nowych członków. Dzisiaj o wypowiedź poprosiliśmy przewodniczącego OZ NSZZ „Solidarność” w słupskim PKS S.A. Stanisławem Grzybowskim.
Jaką najważniejszą sprawę zgłaszają pracownicy w pana zakładzie pracy?
W zasadzie nie mamy żadnych sygnałów od naszych związkowców o jakichś ich nurtujących problemach, był problem mobingu dotyczącym jednej osoby ale problem ten został już rozwiązany.
Ile związkowców liczy „Solidarność” i jak wygląda liczebnie co do ilości pracowników?
Jest nas 10 osób w tym 4 emerytów, więc jest to mała organizacja wymagająca poszerzenia jej stanu liczebności.
Jak pan zamierza to zrobić?
Mamy problem z rozwojem naszej OZ, ponieważ nasza kadra jest zaawansowana wiekowo i ludzie nie chcą się zapisywać do związków zawodowych, to samo mogę powiedzieć o młodych ludziach, którzy w ogóle nie są zainteresowani przystąpieniem do związku. Staram się rozmawiać i przekonywać, że mimo wszystko warto być związkowcem, ale jest to nie zwykle trudne.
Czy pana zdaniem jest to wystarczająca liczba związkowców aby załatwić wasze pracownicze sprawy?
Oczywiście, że nie i dobrze o tym wiem, tylko ludziom po prostu teraz z chwilą przyjścia na stanowisko nowego prezesa, który dal pracownikom podwyżki i pracuje się z w lepszym komforcie trudno jest nam kogoś nowego namówić do wstąpienia do „Solidarności”
A co pan myśli żeby jeszcze bardziej rozbudować liczbę związkowców i spróbować skorzystać z programu proponowanego przez nasz ZR organizowania pracowników w Związek, który będzie silniejszy i będzie mógł załatwić większość waszych sprawę?
Jeżeli miałoby nam to pomóc w rozwoju naszej OZ to warto zawsze spróbować i wdrożyć taki plan, będę się musiał zaznajomić w szczegółach co się w nim znajduje i co może nam się przydać w codziennej pracy związkowej.
Dziękuję za rozmowę i życzę dużo wytrwałości w pracy związkowej i aby OZ rosła w sile poprzez pozyskanie nowych członków."
"Słupska „Solidarność” stawia na rozwój związku
Kontynuujemy nasze rozmowy z przedstawicielami Organizacji Zakładowych NSZZ „Solidarność” naszego regionu na temat rozwoju związku poprzez pozyskiwanie nowych członków. Dzisiaj o wypowiedź poprosiliśmy przewodniczącego OZ NSZZ „Solidarność” w słupskim Teatrze Nowym Tomaszem Żurawskim
Jaką najważniejszą sprawę zgłaszają pracownicy w pana zakładzie pracy?
W tej chwili nic mi nie wiadomo o problemach pracowników, nie mam takich zgłoszeń i nic t]na to nie wskazuje aby miało się to zmienić.
Ile związkowców liczy „Solidarność” i jak wygląda liczebnie co do ilości pracowników?
Jest nas 15 osób na 32 osoby zatrudnione w naszym Teatrze.
Czy pana zdaniem jest to wystarczająca liczba związkowców aby załatwić wasze pracownicze sprawy?
To prawie 50% naszej załogi wiec mamy realny wpływ na to co się dzieje w naszym zakładzie pracy, dogadujemy się z naszym pracodawca i oto chyba chodzi, aby były dobre relacje między pracownikami a pracodawcą.
A co pan myśli żeby jeszcze bardziej rozbudować liczbę związkowców i spróbować skorzystać z programu proponowanego przez nasz ZR organizowania pracowników w Związek, który będzie silniejszy i będzie mógł załatwić większość waszych spraw?
Uważam, za bardzo dobrze, że jest taki program z którego możemy skorzystać i czerpać wzorce do naszej pracy związkowej, po prostu trzeba się z nim zapoznać i wyciągnąć z niego co poszczególnym OZ się z niego przyda i realizować go w praktyce.
Dziękuję za rozmowę i życzę dużo wytrwałości w pracy związkowej i aby OZ rosła w sile poprzez pozyskanie nowych członków."
Wszystko o czym tu piszemy a Wy czytacie ma swoje głębokie uzasadnienie we wszystkim co się wokół dzieje. Poniżej kolejny przykład.
Oczywiście bardzo się cieszymy, że rozmowy trwają. Dialog jest najlepszą formą rozwiązywania trudnych spraw. Uważni Czytelnicy pytają - a ilu nauczycieli i pracowników Oświaty stoi za tymi rozmowami. My dodajmy tylko inny przykład rozmów w jednym z wielkich koncernów, gdzie przedstawiciel Pracodawcy z rozbawieniem informował, że w danym roku odbyły się już prawie dwieście spotkań - rozmów. Natomiast związkowcy "hurtem" twierdzili, że co z tego, skoro efektów żadnych. Powszechnie znane są, często ze szkoleń pracodawców, metody prowadzenia pozorowanych rozmów. Liczymy na to, że w przypadku rządu i oświaty będzie odwrotnie i rozmowy zakończą się sukcesem. Tego ogromnie życzymy naszym Koleżankom i Kolegom z Oświaty.