Bezterminowa akcja toruńskiej "Solidarności"
- Kategoria: Regiony
Czytaj więcej na www.solidarnosc.torun.pl
Czytaj więcej na www.solidarnosc.torun.pl
Szefowie sekretariatów i krajowych sekcji branżowych spotkali się na tradycyjnym opłatku w Sali BHP.
Podczas spotkania, które rozpoczął Jerzy Wielgus, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej odpowiedzialny za struktury branżowe, szefowie sekretariatów i sekcji mieli okazję nie
tylko do wymiany noworocznych życzeń, ale i do dyskusji z członkami Prezydium KK oraz wysłuchania informacji nt. działalności Związku w różnych dziedzinach.
Przewodniczący KK Piotr Duda, który podsumował miniony rok, zwrócił m.in. uwagę na sukcesy "S", które mają odzwierciedlenie w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego. - Dzięki skardze
dotyczącej święta Trzech Króli polscy pracownicy zyskali w Nowym Roku 2014 dwa dni wolne od pracy - podkreślił Duda.
Rok 2014 to w Związku rok wyborczy. Szczegóły dotyczące wyborów w strukturach branżowych przedstawiła podczas spotkania Ewa Zydorek, sekretarz KK. Szefowie struktur branżowych
zapoznali się też z bieżącą sytuacją w obszarze współpracy międzynarodowej, projektów europejskich, BHP oraz działalności na rzecz młodych członków Związku.
Spotkanie opłatkowe struktur branżowych ma już dwudziestoletnią tradycję. Co roku przygotowuje je Dział Branżowo-Konsultacyjny KK.
mb
Pod koniec grudnia Komisja Europejska poinformowała o wszczęciu postępowania wobec Polski w związku z naduzywaniem umów na czas określony. O umowach terminowych z
prof. Marcinem Zielenieckim, ekspertem Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, rozmawia Barbara Madajczyk- Krasowska.
Zatrudnianie pracowników na podstawie umów terminowych wynosi w naszym kraju 27 procent, podczas, gdy średnia unijna to - 14, 2 procenta. Polska jest liderem?
Jesteśmy na pierwszym, niechlubnym miejscu. W Polsce mamy do czynienia z patologią spowodowaną sytuacją na rynku pracy. Rynek pracy, to rynek pracodawcy, który dyktuje
warunki.
Ten przechył w jedną stronę powoduje niebezpieczne konsekwencje społeczne?
Powoduje problemy demograficzne, bo mamy także wysokie ponad 13. procentowe bezrobocie, które dotyczy głównie ludzi młodych, którzy wchodzą na rynek pracy. A
zatrudnianie młodych, którzy zaczynają karierę zawodową na podstawie umów terminowych, bo te 27 procent, przede wszystkim ich dotyczy, nie daje im żadnej stabilizacji. Nie mają
oni możliwości planowania przyszłości. Młodzi boją się zakładać rodzinę i nie mają pewności, czy będą w stanie utrzymać dziecko. Konsekwencją patologi takiego zatrudniania
jest także zjawisko migracji zarobkowej.
Problemem nie są umowy terminowe, tylko patologie w ich stosowaniu?
Długoterminowe zatrudnianie na czas określony. Wprawdzie mamy w Polsce pewien mechanizm ograniczający swobodę umów na czas określony, potocznie nazywamy go: dwa plus jeden, ale on
jest w ogóle nieskuteczny.
Trzeba zmienić prawo?
Tak i Solidarność już od dawna to podkreśla. Ten projekt badawczy, czyli porównanie sytuacji w Polsce z krajami, w których odsetek zatrudnionych na czas określony jest bliski
średniej unijnej, miał na celu pokazać, że w Unii Europejskiej walczy się z tymi patologiami. Natomiast w Polsce po prostu udaje się, że nie ma problemu. Patologie to są sytuacje
w których należy zawrzeć umowę na czas nieokreślony, czyli stabilną umowę o pracę a mimo to proponuje się pracownikowi zatrudnienie na podstawie umowy terminowej i często to
zatrudnienie trwa przez kilka, a nawet kilkanaście lat.
W jakich sytuacjach stosuje się umowy czasowe w krajach Unii?
Zatrudnienie czasowe w wielu krajach ma pewien naturalny poziom. Umowy na czas określony powinny być zawierane wówczas, kiedy pracodawca i pracownik są w stanie z góry
przewidzieć jak długo będzie trwała potrzeba zatrudniania pracownika.
Solidarność razem z innymi centralami związkowymi zaproponowała, by okres terminowej umowy trwał 18 miesięcy z możliwością przedłużenia do 30 miesięcy pod warunkiem,
że będzie to uzgodnione w układzie zbiorowych, czy w porozumieniu ze związkami zawodowymi. Czy wprowadzenie takiego zapisu ograniczy patologie?
Bez wątpienia tak, bo zapisany w kodeksie pracy są nieskuteczne. Do wprowadzenia skutecznego mechanizmu, przeciwdziałania patologiom związanym z z terminowym
zatrudnianiem pracowników, zobowiązuje nas dyrektywa unijna. Przewiduje ona trzy alternatywne mechanizmy: po pierwsze, określa się maksymalną liczbę umów, po drugie,
maksymalny okres zatrudnienia na podstawie takich umów i po trzecie, możliwość zawarcia takiej umowy tylko w uzasadnionych przypadkach. I w tych trzech krajach, w których
badaliśmy stosowanie umów o pracę: Szwecji, Niemczech, Włoszech wykorzystuje się mechanizm trzeci w połączeniu z mechanizmem drugim. Krótko mówiąc przewiduje się, że umowy na czas
określony mogłyby być zawierane w uzasadnionych przypadkach i te przypadki są doprecyzowane w przepisach tych państw. A wtedy, kiedy taki przypadek nie zachodzi, to wówczas
wchodzi w grę ten drugi mechanizm.
W Polsce nie ma woli politycznej, by prawo sprzyjało także pracownikom?
W Polsce nie ma klimatu, by skutecznie walczyć z patologiami na rynku pracy. 11 grudnia w sejmie na posiedzeniu podkomisji rozpatrywano projekt nowelizacji ustawę o
Państwowej Inspekcji Pracy. Chodziło o wprowadzenie dwóch rozwiązań: wyposażenie inspektorów pracy w prawo wydawania nakazów zawarcia umowy o pracę zamiast umowy cywilno-prawnej w
sytuacji gdy dana osoba wykonuje pracę w której powinno dojść do zawarcia umowy o pracę, druga propozycja dotyczyła przeciwdziałania syndromowi pierwszego dnia pracy.
Co to znaczy?
Pracodawca zatrudnia pracowników na czarno bez umowy. A kiedy wkracza inspektor pracy, to okazuje się, że większość pracowników jest zatrudniona dopiero od dnia w którym inspekcja
pracy rozpoczęła kontrolę. Projekt zakładał nałożenie na pracodawcę obowiązku wręczenia pracownikowi umowy o pracę przed rozpoczęciem pracy. Komisja większością głosów odrzuciła
ten projekt. Zadziałała maszynka do głosowania. Oba rozwiązania służące dobrej sprawie zostały odrzucone. Tylko dwóch posłów PiS: Szwed i Śniadek głosowało za dalszym
procedowaniem ustawy.
Wywiad ukazał się w "Tygodniku Solidarność".
W Tychach sklepowy złodziej wpadł, kiedy próbował ukraść kawę. Na gorącym uczynku złapał go związkowiec z "S" - Mateusz Gruźla.
Gruźla należy do "Solidarności" w firmie Fiat Auto Poland. W ostatnią sobotę roku robił poświąteczne zakupy w jednym z tyskich sklepów, kiedy usłyszał szamotaninę i krzyki
kasjerki.
- Usłyszałem tylko "ludzie, złodziej, pomóżcie" i pobiegłem - opowiada. - Złodziej był młodym, agresywnym mężczyzną, który miał już kieszenie wypakowane kawą. Udało się go
obezwładnić i przytrzymać do przyjazdu policjantów, którzy pojawili się bardzo szybko - relacjonuje Gruźla.
Amator kradzionej kawy został zatrzymany i ukarany mandatem.
Obywatelską postawę związkowca zauważyły lokalne media i pochwaliła policja. - Policjanci zatrzymali 19- latka dzięki klientowi, który widział całe zdarzenie i nie pozostał
obojętny - przyznali funkcjonariusze w komunikacie umieszczonym na stronie Komendy Miejskiej Policji w Tychach. - Mężczyzna ujął sprawcę wykroczenia i przekazał mundurowym. Takie
zachowanie świadka jest godne naśladowania - podkreślili policjanci.
- To miłe, że sprawa została zauważona, chociaż żadnym bohaterem się nie czuję. Uważam, że nie zrobiłem niczego nadzwyczajnego, po prostu nie można przyzwalać na kradzież - mówi
Mateusz Gruźla. - Cieszę się, że lokalne media, ktore opisały sprawę, zwróciły uwagę na moje członkostwo w NSZZ „Solidarność”. Związkowcy nie są przecież ludźmi, którzy dbają
tylko o swoje interesy niczym politycy, a ludźmi z tłumu, którzy służą pomocą w różnych sytuacjach - dodaje.
mb
Ten rok będzie dla naszych domowych budżetów lepszy. Większość cen nadal będzie rosła dość wolno, za to my mamy szansę na lepsze zarobki- informuje „Rzeczpospolita”.
88 tysięcy kontroli planuje przeprowadzić w przyszłym roku Państwowa Inspekcja Pracy. Szczególna uwaga ma być zwrócona na zawieranie umów cywilnoprawnych w sytuacji, gdy powinna być zawarta umowa o pracę.
Obywatelski projekt zakazujący pracy w placówkach handlowych w niedzielę, przygotowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela", trafił do Sejmu. Zebrano pod nim 114 tys. podpisów.
Mijający 2013 rok był dla polskich pracowników najgorszym rokiem w wolnej Polsce. Od stycznia obowiązuje wydłużony wiek emerytalny, a ostatnia nowelizacja kodeksu pracy sprowadziła nas do chińskich standardów zatrudnienia. Jeśli dorzucimy do tego patologiczny poziom umów śmieciowych, rekordową liczbę umów na czas określony, powszechne łamanie praw pracowniczych i związkowych oraz powszechny wyzysk, to otrzymamy obraz totalnej zapaści polskiego rynku pracy. To wszystko dzieje się przy akceptacji i udziale rządzących.
W 2014 r. pracownicy po raz pierwszy skorzystają z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku 2012 roku przyznał rację NSZZ "Solidarność" ws. oddawania dnia wolnego za święto przypadające w sobotę.
W 2014 r. w sobotę przepadną: Święto Konstytucji 3 maja oraz Dzień Wszystkich Świętych 1 listopada.
Od 1 stycznia 2014 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wzrośnie o 80 zł i wyniesie 1680 zł brutto. Oznacza to, że pensja pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu nie może być niższa niż 1680 zł brutto. Wynagrodzenia pracownika w okresie jego pierwszego roku pracy będzie musiało wynosić co najmniej 1344 zł brutto - nie może być niższe niż 80 proc. płacy minimalnej.