Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Przygotowują się do strajku

Przygotowują się do strajku
– Jeśli zarząd Grupy Kapitałowej Enea nie wstrzyma procederu przenoszenia pracowników do spółki-córki bez zachowania przez nich dotychczasowych uprawnień, to w maju w firmie może dojść do strajku generalnego – zapowiadają związkowcy z "Solidarności" z Enei.    
 
Do funkcjonującego od początku roku w Grupie Kapitałowej Enea Centrum Usług Wspólnych tylko w styczniu i kwietniu przeniesionych zostało już prawie 250 pracowników Enea Operator. W maju spółkę-córkę ma zasilić kolejna grupa zatrudnionych. Problem w tym, że zarząd Enei zlekceważył zapisy prawa pracy i z góry wykluczył wypracowanie ze stroną związkową porozumienia o przejmowaniu pracowników przez CUW. Wyłącznie pomiędzy sobą pracodawcy z Enei podpisali umowę, która rzekomo miała gwarantować przenoszonym wszystkie dotychczasowe uprawnienia. Wkrótce po rozpoczęciu przez nich pracy w CUW okazało się, że nie chronią ich żadne gwarancje. Zarząd Enei nie reaguje na żądania związkowców z Solidarności dotyczące wypracowania wspólnego porozumienia, które zabezpieczałoby interesy pracowników przejmowanych przez spółkę-córkę. W ocenie strony związkowej pracodawca ewidentnie łamie prawo pracy. Związkowcy przypominają, że zgodnie z jego zapisami przejęcia zatrudnionych do nowego podmiotu muszą odbywać się w porozumieniu ze stroną społeczną. Nie mogą też naruszać zawartych wcześniej przez pracodawcę porozumień ze związkami zawodowymi, a takie w Enei zostały podpisane m.in. w 2007 roku.
 
Związkowcy informują, że kierownictwo Enei za nielegalne działania uznaje rozpoczęcie w styczniu  przez "Solidarność" sporu zbiorowego z pracodawcą, ogłoszenie pogotowia strajkowego oraz przeprowadzenie w firmie pod koniec marca strajku ostrzegawczego.
 

    Pracodawcy chcą kolejnych zmian w prawie pracy

    • Kategoria: Kraj
    Pracodawcy chcą kolejnych zmian w prawie pracy
    Organizacje pracodawców reprezentowane w Komisji Trójstronnej opowiadają się wspólnie za maksymalnie 48-miesięcznym okresem zatrudniania na umowy okresowe. Chcą też wydłużenia maksymalnego czasu trwania umowy na okres próbny do 6 miesięcy.
     
    Czteroletni maksymalny czas trwania umowy na czas określony nie obejmowałby m.in. umów związanych z realizacją projektu czy trwaniem kadencji - zakładają pracodawcy. Wspólną propozycję Business Centre Club, Konfederacji Lewiatan, Pracodawców RP i Związku Rzemiosła Polskiego przekazano do resortu pracy - poinformowali w piątek Pracodawcy RP.
     
    We wspólnym stanowisku opowiedzieli się za wydłużeniem maksymalnego czasu trwania umowy na okres próbny do 6 miesięcy. Są też za zniesieniem obowiązku podawania przez pracodawcę przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony w firmach zatrudniających do 50 pracowników. 
     
    Proponują także ujednolicenie okresów wypowiedzenia umów o pracę na czas określony i nieokreślony. Jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż rok, miałby prawo do 2-tygodniowego wypowiedzenia, miesiąc przy pracy powyżej roku i dwa miesiące - powyżej trzech lat. Obecnie okres wypowiedzenia umów na czas nieokreślony wynosi 2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż pół roku, miesiąc, gdy pracował ponad pół roku i 3 miesiące, gdy był zatrudniony co najmniej 3 lata. 2-tygodniowy okres wypowiedzenia miałby obowiązywać dla umów na czas wykonania określonej pracy.
     
    Organizacje pracodawców chcą też, by zamiast - jak obecnie - informować o zamiarze zwolnienia reprezentujący pracownika związek zawodowy, robić to dopiero po zwolnieniu go - w ramach kontroli następczej. Domagają się też ograniczenia katalogu grup pracowników korzystających ze szczególnej ochrony stosunku pracy. Obecnie dotyczy on. m.in. członków władz organizacji związkowych. Według organizacji pracodawców skrócony albo zniesiony powinien być też obecny czteroletni okres ochrony przedemerytalnej pracowników.
     

      Człowiek jest przed kapitałem

      • Kategoria: Kraj
      Człowiek jest przed kapitałem
      - Dziękuję wam, że jesteście i pokazujecie, że człowiek powinien być i jest przed kapitałem - podziękował laureatom VI edycji konkursu Pracodawca Przyjazny Pracownikom Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ "Solidarność".
       
      Gala PPP odbyła się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Wśród zaproszonych gości znaleźli się przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy, Kancelarii Prezydenta RP, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, KK, zarządów regionów i komisji zakładowych "S".
       
      Przewodniczący Związku przypomniał jaka jest idea konkursu. - Ideą konkursu jest promowanie tego, o co w Polsce jest bardzo trudno - stabilnego zatrudnienia. To wpływa na bezpieczeństwo pracy, stabilność zatrudnienia, działalność związków zawodowych. Wy pokazujecie, że jest to możliwe - mówił szef "Solidarności". Zwrócił uwagę, że choć w kraju jest wiele konkursów dla pracodawców, tylko ten jeden jest szczególny - bo wyboru dokonują sami pracownicy, zwiazkowcy. Laureaci konkursu zapewne nie wygraliby przetargów publicznych, bo oni zatrudniając pracowników zgodnie z zasadami Kodeksu pracy ponosząc przez to wyższe koszty pracy i w związku z tym są mniej konkurencyjni - zwracał uwagę Duda.
       
      Na zakończenie Piotr Duda wręczył Bronisławowoi Komorowskiemu pióro z napisem" NSZZ Solidarność"- aby podpisywał jak najwięcej propracowniczych ustaw i aktów prawnych.
       
      Prezydent RP w swoim wystapieniu podkreślał wartośc dialogu społecznego. Zwracał uwagę na trudności przed jakimi często staje podpisujac ustawy, ktore nie mogą zadowolić wszystkich stron. Marzeniem prezydenta byłoby podpisywanie ustaw, ktore zadowolą i pracodawców i związkowców. Dziękując "Solidarności" za wspaniałą inicjatywę, dziekował jednoczesnie pracodawcom za ich pomysły i inicjatywy, dzięki którym trudna współpraca między przedsiębiorcami i pracownikami jest możliwa i udana. 
       

      Zobacz galerię zdjęć

       
      Laureaci VI edycji akcji certyfikacyjnej Pracodawca Przyjazny Pracownikom:
       
      Łuksja Sp. z o.o. w Łukowie,
      PSS "Społem" w Radomiu,
      Zakład Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Pabianicach,
      Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Jaworznie,
      Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Mielcu,
      Zakłady Farmaceutyczne Polpharma S.A. w Starogardzie Gdańskim,
      ZOZ Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi,
      Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej "Legionowo" Sp. z o.o. w Legionowie,
      Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji Sp. z o.o. w Kielcach,
      NSK Bearings Polska S.A. w Kielcach,
      Neapco Europe Sp. z o.o. w Praszce,
      Miejskie Wodociągi i Kanalizacja Sp. z o.o. w Koszalinie,
      Zabrzańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. z o.o.w Zabrzu,
      SFW Energia Sp. z o.o. w Gliwicach.
       
      hd
       

        Ogólnopolska Droga Krzyżowa Ludzi Pracy

        • Kategoria: Kraj
        Ogólnopolska Droga Krzyżowa Ludzi Pracy
        "Księże Jerzy, ślubujemy"  to hasło tegorocznej, czternastej już  Ogólnopolskiej Drogi Krzyżowej Ludzi Pracy, która przeszła ulicami Żoliborza 11 kwietnia br. Mszy świętej w intencji ludzi pracy przewodniczył biskup drohiczyński Tadeusz Pikus.  W nabożeństwie uczestniczyło ok. 1 tys. osób, a także poczty sztandarowe „Solidarności” z całej Polski.
         
        – W tym roku żoliborska Golgota jest modlitwą o to, aby kanonizacja Papieży Jana Pawła II oraz Jana XXIII przyniosła obfite owoce wzrostu wiary, nadziei i miłości w Kościele powszechnym oraz w naszej Ojczyźnie – powiedział ks. Tadeusz Bożełko proboszcz Parafii św. Stanisława Kostki.
         
        Biskup Pikus mówił, żeby podczas Drogi Krzyżowej prosić Boga „ aby uczynił z nas ludzi solidarnych i pracowitych, ale również ludzi bogobojnych”. Dodał, że „każda praca ma być pomocą w życiu i rozwoju człowieka, aby żyjąc na ziemi i stając mocno na niej budował życie godziwe”. Podkreślił, że „naśladować Chrystusa to nie wystarczy cierpieć. Naśladować Chrystusa to przede wszystkim miłować”.
         
        Droga Krzyżowa, wyruszyła sprzed grobu ks. Jerzego Popiełuszki. Uczestnicy modlitwy nieśli ze sobą pochodnie i lampiony. Tradycyjnie, jako pierwsi krzyż nieśli hutnicy. Później do poszczególnych stacji szli m.in.: policjanci, kolejarze, energetycy, pracownicy służby zdrowia, żołnierze, strażnicy miejscy, harcerze, delegaci z Regionów „Solidarności”.
         
        Organizatorami Drogi Krzyżowej było: Duszpasterstwo Ludzi Pracy Archidiecezji Warszawskiej i Komisja Krajowa NSZZ ”Solidarność”.
         

          MEN przyznaje się do porażki

          • Kategoria: Kraj
          MEN przyznaje się do porażki
          - To porażka – przyznaje MEN. Zamiast połowy sześciolatków – jak nakazuje ustawa – do szkół we wrześniu b.r. pójdzie tylko 35 proc. dzieci  z tego rocznika – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Sam resort edukacji stworzył rodzicom taką możliwość. To rodzice chcą decydować o losie swoich dzieci, gdy nagle instytucja ogranicza ich wolność i każe im wcześniej posłać malucha do szkoły.
           
          Resort edukacji, analizując wejście w życie ustawy o podręcznikach, został zmuszony do policzenia 6-latków, które od 1 września pójdą do szkoły. I okazuje się, że ministerstwo ma problem, bo ustawa zakłada, że w szkolnych ławach obowiązkowo powinna zasiąść połowa rocznika.
           
          Tymczasem tylko 35 proc. sześciolatków – zdaniem MEN, faktycznie pójdzie we wrześniu do szkół. Resort edukacji, analizując wejście w życie ustawy o podręcznikach, został zmuszony do ich policzenia.
           
          Autorzy uzasadnienia do ustawy podręcznikowej przewidują, że po możliwość odroczenia może sięgnąć znaczna liczba dzieci. To efekt wprowadzonych przez MEN ułatwień w ich zdobyciu. I paradoks, bo wprowadzenie ustawowego obowiązku szkolnego miało zakończyć przepychanki z rodzicami. Do tej pory mieli oni wolną rękę i sami mogli zadecydować, gdzie poślą dziecko.
           
          Jak pisze DGP to MEN wciąż chce jednak wierzyć, że „szkolny pobór” i próg 50 proc. sześciolatków uda się osiągnąć. Jednak dane płynące z poradni potwierdzają obawy resortu o niższym wskaźniku.  Ministerstwo przekonuje, że obawy rodziców są na wyrost. Z drugiej strony MEN kwestionuje miarodajność badań, na podstawie których dokonuje się odroczenia, bowiem większość była przeprowadzana w zimie, a nie w czerwcu.
           
          MEN starało się też temu przeciwdziałać, organizując serię spotkań prowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych wspólnie z poradniami psychologiczno-pedagogicznymi. Wskazywano na archaiczność metod, za pomocą których bada się sześciolatków.
           
          Sama minister Joanna Kluzik-Rostkowska jest zadziwiona „dokonaniami” swoich poprzedników z tej samej ekipy PO-PSL, choć nie mówi tego wprost: – Kiedy przyszłam do ministerstwa, zaczęłam sprawdzać przygotowanie szkół. Wprowadziliśmy zmianę, dzięki której pojawią się w klasach asystenci nauczyciela. No i doszłam do poradni psychologiczno-pedagogicznych. Złapałam się za głowę, gdy zobaczyłam, że pracują na narzędziach, z których te najnowsze mają po 25 lat. Wtedy okazało się, że mamy prof. Annę Brzezińską z IBE, która może objechać całą Polskę i pomóc poradniom – mówiła w DGP minister edukacji.
           
          Ta opinia szefowej MEN oburza pedagogów, którzy w rozmowie z Gazetą podają, że większość poradni ma nowe, nawet zeszłoroczne narzędzia, ale musiały je sobie same kupić.
           
          Błąd pojawił się na początku, kiedy wprowadzano reformę. Nie przygotowano na nią nauczycieli, z których wielu ma negatywne nastawienie do przyjmowania sześciolatków do szkół. Oprócz dzieci odroczonych z woli rodziców wiele sześciolatków rzeczywiście nie jest przygotowanych na rozpoczęcie edukacji. Nie radzą sobie z emocjami, co na późniejszych etapach edukacji generuje problemy.
           

            Ponad 700 firm wydłużyło okres rozliczeniowy

            Ponad 700 firm wydłużyło okres rozliczeniowy
            Od momentu wejścia w życie znowelizowanego Kodeksu pracy wydłużone okresy rozliczeniowe czasu pracy zostały wprowadzone w 707 firmach - poinformowała Państwowa Inspekcja Pracy.  W większości tych przedsiębiorstw nie funkcjonują organizacje związkowe.
             
            Niekorzystne dla pracowników przepisy umożliwiające wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy weszły w życie pod koniec sierpnia ubiegłego roku wraz z nowelizacją Kodeksu pracy.
             
            Liberalizacja prawa pracy przeforsowana została pod pretekstem pomocy pracodawcom, znajdującym się w trudnej sytuacji ekonomicznej. W praktyce wykorzystywana jest do pozbawienia pracowników zapłaty za nadgodziny. Nawet jeżeli pracownicy pracują więcej niż 40 godzin tygodniowo, to nie otrzymają pieniędzy za nadgodziny. Dodatkowe godziny pracodawca będzie mógł zrekompensować przyznając pracownikom wolne.
             
            Większość pracodawców skorzystała z maksymalnej możliwości wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy. - Okres rozliczeniowy czasu pracy do 12 miesięcy wydłużony został w 569 firmach - informuje Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy. 6-miesięczne wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy wprowadziło 73 pracodawców.
             
            Brak bieżącej zapłaty za nadgodziny dla pracowników zatrudnionych w zakładach objętych tego typu porozumieniami, to nie jedyny problem. Jeżeli dojdzie do przestoju i firma nie uzyska zleceń nawet przez kilka miesięcy, to w tym czasie załoga będzie otrzymywała wynagrodzenie równe najniższej pensji. Natomiast jeżeli przed upływem wydłużonego okresu rozliczeniowego przedsiębiorstwo upadnie, pracownicy będą mieli nikłą szansę na odzyskanie pieniędzy za nadgodziny.
             

              XII Forum Prawników Związkowych

              • Kategoria: Kraj
              XII Forum Prawników Związkowych
              W Poznaniu obradowało XII Forum Prawników Związkowych. Kilkudziesięciu prawników z różnych regionów NSZZ „Solidarność” dyskutowało na temat rozwiązywania problemów prawnych pojawiających się w codziennej działalności związków zawodowych. 
               
              Oprocz wymiany doświadczeń, uczestnicy konferencji wysłuchali wykładów ekspertów zewnętrznych z Uniwersytetu Łódzkiego (Barbara Muszyńska, dr Małgorzata Kurzynoga) i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (dr Paweł Czarnecki) w Warszawie.
               
              Dyskusję zdominowała kwestia wolności koalicji osób świadczących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych i samozatrudnionych. Dr Małgorzata Kurzynoga w swoim wystąpieniu podkreślała, że osobom takim należy przyznać prawo prowadzenia sporów zbiorowych i strajków.
               

                Kandydaci "Solidarności" do Rady Nadzorczej KGHM

                Kandydaci "Solidarności" do Rady Nadzorczej KGHM
                Znamy już trzech kandydatów do Rady Nadzorczej KGHM PM SA z ramienia Solidarności. Będą to Józef Czyczerski – przewodniczący KM NSZZ „Solidarność” w ZG Rudna i szef Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ „Solidarność”, Bogusław Szarek – przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność” w ZG Polkowice – Sieroszowice (obecnie członek RN KGHM) oraz Bogdan Nuciński – przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność” w ZG Lubin.
                 
                Przypomnijmy, iż w obecnej kadencji RN zasiadał tylko jeden przedstawiciel załogi Bogusław Szarek. Józef Czyczerski z Solidarności oraz Leszek Hajdacki mimo trzykrotnego zwycięstwa w wyborach do RN, to głosami Skarbu Państwa walne zgromadzenie nie powoływało ich do rady. 
                 
                Wybory do rady dziewiątej kadencji zaplanowano na 14 i 15 maja. 
                 
                 

                  To nie koniec problemów

                  To nie koniec problemów
                  W czwartek w godzinach południowych na konta  55 tys. pracowników Kompanii Węglowej zaczęły wpływać wynagrodzenia za marzec. To oznacza, że nie będzie na razie  akcji protestacyjnej w spółce. - Ale  niestety nie oznacza, że wszystko wróciło do normy. Sytuacja Kompanii Węglowej wymaga pilnych działań naprawczych - powiedział Stanisław Kłysz, jeden z liderów kompanijnej Solidarności i wiceszef górniczej „S”.
                   
                  W związku z zagrożeniem terminowego wpływu wynagrodzeń dla pracowników KW związki zawodowe w kopalniach i zakładach spółki od świtu w czwartek prowadziły masówki informacyjne dla załóg. W części kopalń spotkania z załogą odbywały się na pierwszej zmianach, w części zaplanowane zostały także na innych zmianach wydobywczych.  
                   
                  - Tu już nawet nie chodzi o to, czy pensje na kontach zobaczymy z jedno- czy nawet kilkudniowym opóźnieniem. Chcemy uświadomić pracownikom, że Kompania jest w bardzo trudnej sytuacji i to zamieszanie z wypłatami jest zapowiedzią bardzo poważnych problemów spółki – podkreśla Stanisław Kłysz. - Pieniądze na wypłaty znalazły się w ostatniej chwili i nie są to niestety pieniądze pochodzące ze sprzedaży naszego produktu, czyli węgla. Zarząd tylko dlatego mógł wypłacić pracownikom wynagrodzenia za marzec, bo sprzedał kopalnię Knurów-Szczygłowice Jastrzębskiej Spółce Węglowej – dodaje wiceprzewodniczący górniczej Solidarności.
                   
                  Związkowcy obawiają się, że problem braku pieniędzy na wynagrodzenia wróci już w najbliższych miesiącach. - Sprawa jest prosta. Firma, która nie potrafi sprzedać swojego produktu, upada. Może przedłużać termin ostatecznego upadku, wyprzedając po kolei swój majątek, ale to nie czego nie zmieni. Od dłuższego czasu apelujemy do wszystkich decydentów, a przede wszystkim do właściciela, czyli ministra gospodarki, aby podjął zdecydowane działania mające na celu uzdrowienie Kompanii. Bez odpowiednich decyzji właścicielskich, bez dobrego zarządu, bez sprzedaży produktu Kompania utonie. A to nie tylko dla pracowników KW, ale dla całego regionu będzie oznaczało katastrofę, katastorfę gospodarczą i społeczną - podkreśla Kłysz.
                   

                    Polska najgorsza w unijnym rankingu jakości transportu

                    Polska najgorsza w unijnym rankingu jakości transportu
                    Wczoraj Komisja Europejska opublikowała ranking jakości transportu w krajach UE, z którego wynika, że Polska zajmuje w nim ostatnie miejsce spośród 28 państw członkowskich. W przygotowanym przez KE rankingu wykorzystano dane pochodzące z Eurostatu, Europejskiej Agencji Środowiska, Banku Światowego i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju do roku 2012 włącznie.
                     
                    W przygotowanym zestawieniu został oceniony stan transportu: drogowego, kolejowego, lotniczego i morskiego w siedmiu głównych kategoriach takich jak: infrastruktura, bezpieczeństwo, wpływ na środowisko, innowacje i badania naukowe, logistyka, stan wdrożenia unijnego prawa, wreszcie jego naruszenia z tym że każda z nich miała od 2 do 5 podkategorii.
                     
                    W sumie skonstruowano aż 22 kategorie, Polska znalazła się aż w 9 z nich pośród 5 najgorszych krajów i zaledwie w 3 w grupie 5 najlepszych krajów. Sumarycznie ostatnie miejsce tuż za Bułgarią.
                     
                    Przypomnijmy tylko, że mimo wydania przez Polskę w ciągu ostatnich 6 lat, ponad 100 mld zł na budowę dróg krajowych w głównie dróg szybkiego ruchu i autostrad, nie ma i długo jeszcze nie będzie pełnego ciągu autostradowego z Zachodu na Wschód (A-2, A-4) ani z Północy na Południe (A-1, A-
                     
                    Przy okazji inwestycji drogowych w takiej na przykład Hiszpanii podczas wielkiego programu budowy autostrad i dróg szybkiego ruchu, realizowanego przez ten kraj w dużej części za unijne pieniądze, powstał silny krajowy sektor budowlany z kilkoma dużymi firmami budowlanymi, które teraz wygrywają przetargi budowlane w całej Europie w tym także w Polsce.
                     
                    W Polsce natomiast firmy realizujące kontrakty drogowe w większości mają olbrzymie kłopoty finansowe, a cześć z nich w tym nawet duże giełdowe znajdują się w upadłości .Wystarczy wymienić tylko takie olbrzymy jak DSS, PBG czy Hydrobudowa, a także trochę mniejsze jak POLDIM czy Aprivia. Ostatnio z kilku kontraktów drogowych została wyrzucona spółka giełdowa Polimex-Mostostal, która nie upadła tylko dlatego ,że jest podtrzymywana przez kontrakty rządowe w energetyce.
                     
                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.