Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Oświatowa „S”: oczekujemy od władz dialogu i debaty o polskiej oświacie

Oświatowa „S”: oczekujemy od władz dialogu i debaty o polskiej oświacie
Sprzeciw wobec prywatyzacji obowiązku szkolnego, pozostawienie rodzicom decyzji o posyłaniu ich sześcioletnich dzieci do I klasy szkoły podstawowej, apel o opiekę przedszkolną finansowaną ze środków publicznych i samorządowych oraz szykujące się zwolnienia ponad dwustu nauczycieli na Pomorzu – to główne tematy wtorkowej, ostatniej przed wakacjami, rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „S” Regionu Gdańskiego.
 
Związkowcy z oświatowej „Solidarności” zajęli się też kwestią przygotowania i sfinansowania podręcznika dla klas pierwszych.
 
- Nasz niepokój budzi wyjątkowe tempo przygotowania podręcznika. Ta błyskawiczna ścieżka jego opracowania ma wzmóc walor propagandowy, w sytuacji, gdy głosami koalicji rządzącej odrzucono obywatelski projekt inicjatywy referendalnej na temat obowiązku szkolnego dla sześciolatków – mówi Wojciech Książek, przewodniczący Rady SOiW NSZZ „S” i dodaje, że blisko 250 nauczycieli mianowanych zagrożonych jest zwolnieniami.
 
Rada oświatowej „Solidarności” przyjęła też stanowisko na Walne Zebranie Delegatów Regionu Gdańskiego NSZZ „S” w sprawie sytuacji w oświacie. Związkowcy przestrzegają przed degradacją zwodu nauczyciela oraz pogorszeniem trudnych warunków pracy. Zwracają też uwagę na regres funkcji wychowawczo-opiekuńczych szkoły.
 

    Ministerstwo chwali się wynikami. Niesłusznie

    • Kategoria: Kraj
    Ministerstwo chwali się wynikami. Niesłusznie
    Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej chwali się 10-procentowym wzrostem skuteczności urzędów pracy. Zdaniem ekspertów wyniki te są niemiarodajne i nie świadczą o rzeczywistej efektywności - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
     
    Z dorocznego raportu ministerstwa wynika, że skuteczność publicznych pośredniaków w znajdowaniu bezrobotnym pracy wynosi obecnie 63,4 proc. W 2009 r. było to tylko 53,2 proc.
     
    Jednak zdaniem ekonomistów trudno jest ocenić, czy urzędy rzeczywiście stały się bardziej skuteczne. W raporcie brakuje informacji na temat czynników, które wpływają na zmiany wskaźników efektywności, jak np. struktura wieku i wykształcenia osób poddawanych aktywizacji. Oprócz tego dla urzędników jasne  jest, że łatwiej jest pomóc obecnym bezrobotnym niż tym, którzy figurowali w rejestrach 5 lat temu. Wtedy większość stanowiły osoby długotrwale bezrobotne. Pośredniaki dobrze wiedzą, że będą rozliczane z efektywności, dlatego opłaca im się aktywizować te osoby, które mają większe szanse, by powrócić na rynek pracy - zwraca uwagę gazeta.
     
    Tak więc raport resortu pracy nie przedstawia rzeczywistego obrazu powiatowych urzędów pracy i celowości prowadzonych przez nie programów aktywizacji. Zastrzeżenia ekspertów dotyczą sposobu badania efektywności, który opiera się na sprawdzaniu, ile osób w ciągu 3 miesięcy po zakończeniu udziału w aktywizacji wyrejestrowało się z urzędu pracy oraz ile z nich nie wróciło do urzędowej statystyki.
     
    Raport będzie jednak podstawą do oceny urzędów pracy przy przyznawaniu nagród dla najlepszych z nich. Powiaty będą się o nie ubiegać do końca lipca.
     
    hd

      "Solidarność" zdigitalizowana

      "Solidarność" zdigitalizowana
      Ponad 600 tytułów zdigitalizowanych książek, filmów, gier i utworów muzycznych, a także dokumenty z czasów Solidarności będzie można legalnie pobierać na urządzenia mobilne z okazji rocznicy 25-lecia Wolności. Specjalne regały przygotowane przez Fundację Legalna Kultura we wtorek, 10 czerwca, staną przy ul. Świdnickiej 28 we Wrocławiu.
       
      O godz. 12.00 Kulturę Na Widoku zainaugurują aktorzy Wojciech Mecwaldowski i Bartosz Porczyk oraz raper i performer L.U.C. Będzie też obecny Jacek Sutryk – dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Urzędu Miasta Wrocławia.
       
      Kultura Na Widoku to ogólnopolski projekt realizowany przez Fundację Legalna Kultura. Od 29 maja na specjalnych regałach ustawionych w największych miastach w Polsce zdigitalizowana podziemna twórczość z czasów Solidarności będzie dostępna za darmo albo w bardzo atrakcyjnych cenach dla wszystkich odbiorców korzystających z urządzeń mobilnych.
       
      Celem kampanii jest promocja świadomego i legalnego uczestnictwa w kulturze. Realizując projekt Kultura Na Widoku, Fundacja pragnie poszerzać wiedzę na temat istnienia nowoczesnego i łatwego dostępu do kultury z legalnych źródeł, uświadamiając odbiorcom, że są one owocami transformacji i stanowią wspólne dobro, za które ponosimy odpowiedzialność.
       

        Debata "Transformacja czy niepodległość?"

        Debata "Transformacja czy niepodległość?"
        Wydawnictwo Patria Media i Fundacja Nowy Kierunek zapraszają na debatę „Transformacja czy niepodległość?”, która odbędzie się w czwartek 12 czerwca o godz. 17 w Klubie Hybrydy w Warszawie, ul. Złota 7/9.
         
        Wokół najnowszej książki prof. Marka Jana Chodakiewicza poświęconej polskiej transformacji dyskutować będą prof. Antoni Dudek, dr Tomasz Żukowski i Jacek Kotas z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. Spotkanie poprowadzi Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”. 
         
        Książka „Transformacja czy niepodległość?” ocenia 25 lat III RP w wymiarze historycznym, politycznym, międzynarodowym i moralnym. Czy transformacja komunizmu automatycznie oznaczała demokrację? Kto bał się słowa „niepodległość” i jego istoty? Jak zmieniła się sytuacja geopolityczna Polski w tym czasie? Czy III RP poradziła sobie z interpretacją historii najnowszej i definicją polskości? Wreszcie, kto dominuje nad Wisłą – post-Polacy czy post-PRL-owcy?
         
        Na te pytania obok autora książki, historyka i sowietologa z prestiżowego amerykańskiego Instytutu Polityki Światowej odpowiedzą m.in. politolog prof. Antoni Dudek, jeden z najlepszych znawców historii PRL i III RP, oraz socjolog i politolog dr Tomasz Żukowski, badacz społecznego aspektu polskiej transformacji i były doradca śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
         
        Patroni medialni książki „Transformacja czy niepodległość” to tygodnik „Do Rzeczy”, tygodnik „Idziemy”, Radio Wnet,  „Tygodnik Solidarność” oraz portal wPolityce.pl. 
         

          Reklama i marketing rządzą ministerstwami

          • Kategoria: Kraj
          Reklama i marketing rządzą ministerstwami
          Siedem milionów na spot promujący 10-lecie Polski w Unii Europejskiej to jeszcze mało. Otóż z danych zebranych przez „Dziennik Gazetę Prawną” wynika, że ministerstwa na usługi public relations, marketing i reklamę w obecnej kadencji wydały już ponad 142 miliony złotych.
           
          Zaciekawia rozpiętość wydatków: od 160 tys. do prawie 42 mln zł wydały ministerstwa w tej kadencji na działania promocyjne. Jeśli doliczy się wydatki instytucji podległych resortom, takich jak Polska Organizacja Turystyczna czy Centrum Projektów Informatycznych, suma rośnie o 93 miliony złotych. Nie ma precyzyjnych wytycznych, jak te usługi są wyceniane, a tzw. miękkie działania trudno oszacować. Coraz częściej – mimo, że mają swoje biura prasowe, ministerstwa  korzystają z zewnętrznych firm.
           
          „Dziennik Gazeta Prawna” podaje m.in. że MEN za 69 tys. zł zatrudniło agencję PR do poprawy wizerunku reformy „Cyfrowa szkoła”, a Ministerstwo Kultury za 50 tys. zł wynajęło PR-owców do „koordynacji spotkań przedstawicieli MKiDN z przedstawicielami mediów”. W 2011 r. resort nauki i szkolnictwa wyższego zapłacił 857 tys. zł za rozwój internetowej galerii projektów pod adresem www.projekty.nauka.gov.pl. Strona dziś już nie działa. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w 2011 r. wydało 10 tys. zł na film promocyjny dotyczący wdrożenia aplikacji ZMOKU, służącej do prowadzenia ewidencji w samorządach) Aplikacja nigdy nie została w gminach wdrożona, a zamiast niej ma się pojawić zupełnie inny system. Ministerstwo Zdrowia w zeszłym roku zamówiło maskotki pluszowe w białych fartuchach za 15 tys. zł, a w 2011 r. na długopisy i pióra wieczne wydało 45 tys. zł. Ministerstwo Gospodarki w 2013 r. wydało ponad 570 tys. na gadżety promocyjne (kalendarze, długopisy, smycze i USB). MON zamówiło np. na pen -drive’y w kształcie pocisku (tysiąc sztuk za 34,7 tys. zł, czyli 34,7 zł za jedno USB).
           
          Na pytania DGP dotyczące wydatków, nie odpowiedziały: Ministerstwo Skarbu Państwa, Ministerstwo Finansów i kancelaria premiera.
           

            Apele do ministra i posłów w obronie szpitali wojewódzkich

            Apele do ministra i posłów w obronie szpitali wojewódzkich
            Regionalna Sekcja Służby Zdrowia NSZZ Solidarność zaapelowała do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza oraz wszystkich posłów z województwa śląskiego o rozpoczęcie działań, które doprowadzą do wycofania się władz samorządowych z zamiaru wchłonięcia czterech szpitali wojewódzkich przez  szpitale  Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
             
            9 czerwca RSSZ drogą e-mailową wysłała do parlamentarzystów z naszego województwa oraz do ministra zdrowia listy, w których podkreśla, że zdecydowanie sprzeciwia się uchwale Zarządu Województwa Śląskiego z 1 kwietnia tego roku. Jest to uchwała wszczynająca procedury przekazania szpitali, dla których organem założycielskim jest samorząd województwa, do szpitali ŚUM.
             
            Związkowcy obawiają się, że uchwała trafi pod obrady radnych sejmiku, mimo że została negatywnie zaopiniowana przez Komisję Zdrowia i Polityki Społecznej Sejmiku Województwa Śląskiego. - Chcemy, żeby posłowie wpłynęli na radnych ze swoich ugrupowań i przekazali im informację, że ich pochopnie podjęta  decyzja może wyrządzić ogromną krzywdę pacjentom i pracownikom łączonych szpitali - mówi Halina Cierpiał, przewodnicząca Regionalnego Sekcji Służby Zdrowia NSZZ Solidarność.
             
            - Takie działania doprowadzą do likwidacji dobrze działających, osiągających od wielu lat dodatnie wyniki finansowe jednostek i pozbawienia pracowników wielu miejsc pracy w tych placówkach - czytamy w liście do posłów.
             

              Branża bankowa najbardziej stresogenna w kraju

              Branża bankowa najbardziej stresogenna w kraju
              Praca w banku jest źródłem stresu, który wywołują: wielozadaniowość, złe relacje z przełożonymi, rotacja na stanowiskach - uważają pracownicy banków.  Raport "Stres w bankach" powstał na zlecenie Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność" oraz Instytutu Medcyny Pracy. 
               
              Według badań przedstawionch w zeszłym tygodniu na konferencji w siedzibie śląsko-dąbrowskiej Solidarności, branża bankowa jest najbardziej stresogenna ze wszystkich w kraju! Nieznacznie tylko ustępuje branży metalowej, gdzie przecież występuje ryzyko utraty życia. 
               
              Dla 92 proc. pracowników banków praca jest dużym źródłem stresu, 83 proc. odczuwa w związku z wykonywaną pracą niepokojące dolegliwości psychiczne lub somatyczne,  aż 64 proc. czuje się nękanych w miejscu pracy. Ok. 30 proc. skorzystało z porad psychologów i lekarzy psychiatrów. Wśród innych oznak trudnej sytuacji w pracy wymieniano zmęczenie, brak satysfakcji i motywacji do pracy. 90 proc. chętnie zmieniłoby miejsce zatrudnienia, gdyby nadarzyła się okazja. Tylko 2 proc. - jak poinformował autor raportu - oceniło atmosferę w pracy jako "dobrą" (pozostali ocenili ją jako "poprawną" lub "złą"). 
               
              Alfred Bujara, szef Krajowego Sekretariatu Banków Handlu i Ubezpieczeń zaznaczył, że wraz z wybuchem kryzysu ekonomicznego sytuacja pracowników bankowości systematycznie się pogarsza. - Pracodawcy próbują szukać oszczędności kosztem pracowników - powiedział.
               
              Oliver Roethig, przewodniczący UNI Europa, która zrzesza 7 mln pracowników z sektora handlu i usług zwrócił uwagę, że korporacje międzynarodowe w swoich rodzimych krajach dobrze traktują pracowników, prowadzą dialog ze związkami zawodowymi, ale w innych państwach takich standardów nie stosują. Dla zatrudnionych w nich pracowników takie nieetyczne praktyki są źródłem stresu. 
               
              - Celem raportu jest zwrócenie uwagi pracodawców na ten problem - wjaśniał autor raportu dr Mateusz Warchał z firmy specjalizującej się w psychologii pracy i doradztwie - Sektor usług i banków kładzie szczególny nacisk na wyniki finansowe, stąd inwestor czy pracodawca też są zestresowani i tego stresu nie unikniemy. W tym wypadku tracą jednak obie strony, ponieważ przedłużający się stres, jeśli jest zbyt silny i długo się utrzymuje, może prowadzić do wyniszczenia organizmu i chorób oraz zmniejszenia efektywności w pracy.
               
              Badania przeprowadzono na terenie całego kraju od października ubiegłego roku do maja tego roku.  Wzięło w nich udział ok. 1,1 tys. osób zatrudnionych w bankach, w których znajdują się zakładowe i międzyzakładowe organizacje związkowe, głównie "S". 
              Konferencję „Stresogenność pracy w sektorach o podwyższonym ryzyku występowania patologii w zakresie zarządzania personelem” zorganizował Krajowy Sekretariat Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ "Solidarność" oraz Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ „Solidarność”.
               
              hd
               
               

                Wielkie bieganie w Lublinie

                Wielkie bieganie w Lublinie
                XXII Międzynarodowy Bieg Solidarności „Lubelski Lipiec 1980” i II Półmaraton Solidarności za nami. Gorący dzień i gorąca atmosfera to chyba najkrótsza charakterystyka imprezy. Ponad 5 tys. biegaczy, od przedszkolaka do seniora, pokonywało dystanse od 150 m do ponad 21 km.
                 
                Bieg organizowany jest corocznie dla uczczenia fali strajków na Lubelszczyźnie w 1980 r., nazwanej potem Lubelskim Lipcem. – Chcemy poprzez biegi, które są coraz bardziej popularne, upamiętnić i przypomnieć ważne wydarzenia, jakie miały miejsce przed 34 laty na Lubelszczyźnie. W tym roku wiąże się to też z 25-leciem naszej wolności, a wydarzenia Lubelskiego Lipca dały temu odzyskaniu wolności swoisty początek – mówił w sobotę, 7 czerwca, przewodniczący Regionu Środkowowschodniego NSZZ „Solidarność” Marian Król.
                 
                Głównym biegiem był II Półmaraton Solidarności, który wystartował z Portu Lotniczego Lublin. Zawodnicy pokonali ponad 21 km trasę, biegnącą przez teren zakładu WSK Świdnik, gdzie rozpoczęły się strajki, poprzez ulice Świdnika i Lublina, obok niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku, by przebiec obok Pomnika Wdzięczności, aż do mety na Alejach Zygmuntowskich w Lublinie.
                 
                Bezkonkurencyjni okazali się zawodnicy z Kenii. Wygrał Charles Cheruiyot Toroitich, pokonując linię mety w czasie 1:05.30. Za nim finiszowali Edwin Kirui (1:05.40) oraz Philemon Kipchilat (1:06.03) i Noah Kimelly Kosgei (1:06.14). Wśród pań najlepsza okazała się Ukrainka Tatiana Wernygor (1:16.59), wyprzedzając swoją rodaczkę Lilię Fisivovei (1:20.51) oraz Węgierkę Zitę Kacser (1:21.01). 
                 
                Ponadto po ulicach Lublina biegali studenci, młodzież oraz Vipy. Ten ostatni bieg był charytatywny, a zebrane pieniądze organizatorzy przekażą na stypendia dla zdolnej młodzieży z wielodzietnych rodzin. Natomiast na stadionie Motoru rywalizowały dzieci z klas I-III oraz przedszkolaki. Nie ma wątpliwości, obserwując zapał młodych biegaczy, że rośnie nam kolejne pokolenie maratończyków.
                 
                Czytaj więcej na www.solidarnosc.org.pl/lublin

                  Pracodawca zapłaci za niesłuszne zwolnienie pracownika

                  • Kategoria: Kraj
                  Pracodawca zapłaci za niesłuszne zwolnienie pracownika
                  Pracodawca, który zwolnił z pracy pracownika, ponieważ ten poprosił o urlop tacierzyński, zapłaci odszkodowanie w wysokości 16 tys.zł.- poinformował portal wp.pl. 
                   
                  Sąd uznał zwolnienie za niesłuszne i krzywdzące. Strona powodowa zapowiada apelację, chodzi jednak o kwotę zadośćuczynienia, nie o sam wyrok.
                   
                  Rzecznik Praw Obywatelskich deklaruje pomoc w podobnych sytuacjach tym wszystkim, których nie stać na pomoc prawną. Problem dotyczy zarówno mężczyzn, którzy boją się prosić o ojcowski urlop, jak i kobiet.  Według danych z Państwowej Inspekcji Pracy z 2013 r. aż 4 procent kobiet i 10 procent mężczyzn traci pracę z tego powodu. Wiele osób nie decyduje się jednak na proces z pracodawcą ze względów finansowych. 
                   
                  Przypominamy, że od  2012 roku wymiar urlopu ojcowskiego wynosi 2 tygodnie.  Pracownik - ojciec wychowujący dziecko ma prawo do urlopu ojcowskiego w wymiarze 2 tygodni, nie dłużej jednak niż: do ukończenia przez dziecko 12 miesiąca życia albo do upływu 12 miesięcy od dnia uprawomocnienia się postanowienia orzekającego przysposobienie i nie dłużej niż do ukończenia przez dziecko 7 roku życia, a w przypadku dziecka, wobec którego podjęto decyzję o odroczeniu obowiązku szkolnego, nie dłużej niż do ukończenia przez nie 10 roku życia.
                   
                  hd

                    Kolejne zamieszanie wokół bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej

                    Kolejne zamieszanie wokół bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej
                    Zamieszania wokół historycznej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej ciąg dalszy. Jak się dowiadujemy, na początku czerwca służby miejskie zdjęły z bramy dwa obrazy – Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Jana Pawła II. Według nieoficjalnych relacji świadków tego zdarzenia argumentowano to „renowacją bramy”. Zdjęte obrazy przekazano ochronie obiektu.
                     
                    Przypomnijmy, że wizerunki papieża i Matki Bożej towarzyszyły strajkującym stoczniowcom w sierpniu 1980 r. Jeśli historyczna brama nr 2 ma współcześnie przypominać o historii „Solidarności”, musi zawierać obrazy, które inspirowały pracowników stoczni do protestu wobec komunistycznej władzy.
                     
                    "Prosimy o wyjaśnienie, w jakim celu obrazy te zostały zdjęte i co Pana urząd zamierza z nimi zrobić? Oczekujemy, iż wrócą one jak najszybciej na swoje miejsce, gdyż stanowią dobro wszystkich, którzy swoje nadzieje, ofiarność, odwagę i serce poświęcili »Solidarności« i Polsce i nikt nie ma prawa arbitralnie decydować o ich losie. W odróżnieniu od innych napisów, te obrazy wpisały się na trwałe w historię Gdańska i mamy nadzieję, że w roku, w którym jeszcze tak niedawno cieszyliśmy się z kanonizacji św. Jana Pawła II, obrazy te powrócą na właściwe im miejsce” – czytamy w liście, który sekretarz Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „S” Bogdan Olszewski wysłał 6 czerwca do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
                     
                    To nie pierwsze niejasne posunięcie służb miejskich w Gdańsku związane z bramą nr 2. Kilkanaście miesięcy temu trwał spór o powieszenie na niej napisu „im. Lenina”, ostatecznie odciętego przez członków Komisji Krajowej NSZZ „S”. Nazwisko ideologa zbrodniczego systemu jak na razie nie wróciło na historyczną bramę, ale wyraźnie widać, że niektórym środowiskom zależy na eskalacji atmosfery wokół miejsca, w którym narodziła się „Solidarność” i rozpoczął proces obalania komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej.
                     
                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.