Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Pikieta przed fabryką Fiata w Tychach

Pikieta przed fabryką Fiata w Tychach

Dzisiaj o godz. 13.45 przed bramą główną fabryki Fiat Chrysler Automobiles Poland w Tychach rozpocznie się pikieta przeciwko likwidacji firmy Comau Poland i zwolnieniu wszystkich 150 pracowników tej spółki.

O zamiarze likwidacji spółki Comau Poland należącej do Grupy FCA Poland zarząd poinformował organizacje związkowe 10 stycznia. Proces ten zostanie zakończony 30 września 2018 roku. - Decyzja pracodawcy jest niezrozumiała. Comau Poland zajmuje się przygotowaniem linii do produkcji nowych modeli samochodów. Likwidacja tej spółki może oznaczać, że w najbliższych latach FCA nie planuje w Tychach żadnych inwestycji – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność FCA Poland.

Związkowcy domagają się zapewnienia pracownikom Comau Poland możliwości przejścia do innych spółek FCA Poland w trybie art. 231 Kodeksu pracy, czyli z zachowaniem dotychczasowych warunków zatrudnienia. Chcą także, by osoby, które nie zdecydują się na przejście do innej firmy należącej do Grupy otrzymały odprawy, której wysokość będzie wyższa niż proponuje pracodawca.

Wanda Stóżyk podkreśla, że większość pracowników likwidowanej firmy wcześniej była zatrudniona w innych spółkach FCA Poland. - To są fachowcy, m.in. robotycy, mechnicy, ślusarze i szlifierzy. Pozbywanie się ich w sytuacji, gdy na rynku brakuje tego typu specjalistów budzi spore wątpliwości i obawy dotyczące przyszłości FCA Poland – dodaje przewodnicząca „S”.

Podczas protestu związkowcy będą domagać się także podwyżek płac w spółkach należących do Grupy. - Dyrekcje tych spółek odmawiają prowadzenia negocjacji płacowych, łamią zasady dialogu społecznego i ignorują wszystkie żądania zgłaszane w ramach sporów zbiorowych. W wyniku takich praktyk w FCA Poland w ciągu ostatnich siedmiu lat zbiorowa podwyżka wynagrodzeń miała miejsce tylko raz, w 2015 roku i  była niewielka. Płace zasadnicze wzrosły wtedy tylko o 110 zł brutto. Ze względu na niskie zarobki wiele osób odchodzi z pracy – mówi Wanda Stróżyk.


www.solidarnosckatowice.pl / aga

    Budżet na 2018 rok: jest postęp, więc czas na odmrożenie płac

    • Kategoria: Kraj
    Budżet na 2018 rok: jest postęp, więc czas na odmrożenie płac

    Sejm w ferworze publicznego dyskursu o blamażu opozycji przy procedowaniu ustaw aborcyjnych, jak gdyby niepostrzeżenie, uchwalił najważniejszą z ustaw na ten rok, czyli budżet na 2018 r. z deficytem nieprzekraczającym 41,5 mld zł. Na cele społeczne po sukcesie polityki podatkowej i zdjęciu kagańca ograniczeń procedur nadmiernego deficytu rząd planuje wydać 75 mld zł zebrane z podatków.

    Ustawa budżetowa przewiduje, że deficyt w tym roku nie przekroczy 41,5 mld zł, przy dochodach w wysokości 355,7 mld zł i wydatkach w kwocie 397,2 mld zł.

    Budżet z założenia ma konsumować skutki uszczelnienia systemu podatkowego, dzięki któremu rząd Mateusza Morawieckiego chce w tym roku wydać 75 mld zł na cele związane z polityką społeczną. 

    Czy znajdzie to odzwierciedlenie w płacach np. sfery budżetowej i poprawie warunków pracy w opiece zdrowotnej?

    NSZZ „S” zauważa wiele pozytywnych zmian w sytuacji gospodarczej kraju, a przede wszystkim bardzo dobrą sytuację na rynku pracy. W związku z tym nie do zaakceptowania jest kontynuacja polityki rządu dotycząca zamrażania wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej pomimo poprawy sytuacji budżetu państwa – czytamy w opinii Prezydium KK „S” o projekcie ustawy budżetowej na rok 2018.

    – Narzędziem kształtowania wynagrodzeń w sferze budżetowej powinien być średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń określony w budżecie, ustalony podczas negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego przy udziale partnerów społecznych – przypomina stanowisko „S” Katarzyna Zimmer-Drabczyk,kierownik Biura Eksperckiego, Dialogu i Polityki Społecznej KK NSZZ „S”.

    W opinii Prezydium KK jest też krytyczny zapis tyczący rosnących od lat płac w sferach „bliskich władzy”.

    – Wieloletnia praktyka odstępowania od indeksacji wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej, przy jednoczesnym podwyższaniu płac niektórych pracowników instytucji rządowych i samorządowych stanowi dyskryminację pracowników nie objętych wzrostem wynagrodzeń – czytamy w stanowisku związku.

    Prezydium KK „S” domaga się również odmrożenia wysokości odpisów na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.

    Tymczasem wg. ustawy wydatki budżetowe zbliżą się do rekordowych 400 mld zł, a całego sektora finansów publicznych – przekroczą 800 mld zł.

    – Bardzo dziękuję wysokiej izbie za przyjęcie tego budżetu i jestem przekonany, że dzięki niemu będziemy w stanie dobrze służyć Polsce. Po stronie podatkowej dokonujemy zasadniczego przełomu i dzięki temu zaplanowane deficyty są najniższe w ciągu 28 lat – powiedział premier Mateusz Morawiecki po uchwaleniu ustawy budżetowej, zapewniając jednocześnie, iż możemy mieć środki na „zapłacenie na całą naszą politykę społeczną, na politykę w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i bezpieczeństwa zewnętrznego”.

    Wśród wprowadzonych do ustawy poprawek znalazły się wyłącznie wnioski pozytywnie zaopiniowane przez komisję finansów publicznych, czyli kilkadziesiąt poprawek PiS, złożonych w drugim czytaniu i jeden ponadpartyjny, który dotyczy przeznaczenia 1,2 mln zł na rezerwę związaną z powstaniem Śląskiego Ośrodka Kliniczno-Naukowego Zapobiegania i Leczenia Chorób Środowiskowych, Cywilizacyjnych i Wieku Podeszłego im. prof. Zbigniewa Religi.

    Jednocześnie w budżecie ścięto budżet Państwowej Inspekcji Pracy (trwa procedowanie w Senacie) oraz ponownie zamrożono Fundusz Świadczeń Socjalnych.

    Z kolei część sejmowych poprawek zakładało szereg inwestycji regionalnych dotyczących doinwestowania wskazanych jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych, policji, placówek służby zdrowia, żłobków, przedszkoli.

    Rząd, przygotowując projekt budżetu, założył wzrost gospodarczy PKB na poziomie 3,8 proc. i średnioroczną inflację w wysokości 2,3 proc. oraz deficyt sektora finansów publicznych na 2018 r. w wysokości 2,7 proc. PKB.

    Przewidziany jest wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz wzrost emerytur i rent w wysokości 6,3 proc., wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 5,9 proc.

    W budżecie środków europejskich na rok 2018 ustalono, że jego dochody wyniosą 64,8 mld zł, wydatki 80,2 mld zł, a deficyt 15,5 mld zł.

    Fakt, że ze wstępnych ocen może być to budżet dobry społeczeństwa, gdyż, jak wspomnieliśmy,  75 mld zł przeznaczone zostało na cele społeczne.

    W trzech ostatnich latach rządów PO-PSL (2013-15) na cele społeczne wydawaliśmy po ok. 18-19 mld zł. Jednak wówczas koalicja Platformy i ludowców miała kaganiec na  zwiększanie wydatków, gdyż Polska była objęta procedurą nadmiernego deficytu.

    Rząd PiS i koalicjantów tak zaplanował rekordowe wydatki – niemal 400 mld zł, że z tychże prawie 25 mld zł pójdzie na program 500 plus. 9 mld zł pójdzie na obniżenie wieku emerytalnego i powrót do 60/65. A 6 mld zł zostanie przeznaczone na sfinansowanie bezpłatnych leków dla seniorów. 4 mld zł przekazane będzie na zwiększenie finansowania obronności. W sumie wydatki całego sektora finansów publicznych – czyli także wydatki samorządów terytorialnych – przekroczą 800 mld zł.

    Jednak ma to dać tylko 41,5 mld zł deficytu, a dochody budżetu państwa mają wynieść 355,7 mld zł w porównaniu z 325,4 mld w 2017 r.

    To oznacza, że resort finansów musi więc wraz z Krajową Administracją Skarbową pogonić mafie vatowskie i więcej zebrać z podatków, szczególnie dzięki uszczelnieniu przychodów z VAT. Ministerstwo Finansów zaplanowało, że z podatku od towarów i usług do budżetu wpłynie 166 mld zł.

    Czas więc także na odmrożenie funduszu płac w budżetówce oraz Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, w którym nastąpił pewien progres w ub.r., ale był on założony na rok 2017.

    Decyzja Prezydium KK NSZZ „Solidarność” ws. projektu ustawy budżetowej oraz  ws. tzw.  ustaw okołobudżetowych.


    ASG

     

      Chcemy wolnych niedziel dla kolejnych grup zawodowych

      Chcemy wolnych niedziel dla kolejnych grup zawodowych

      W poniedziałkowym "DGP" ukazał się wywiad z przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Piotrem Dudą. "Chcemy, aby kolejne grupy zawodowe nie musiały pracować w niedzielę" - mówił szef Związku. Zapowiedział, że Solidarność będzie zabiegać aby w firmie, w której działają reprezentatywne związki, obowiązkowe było zawarcie układu zbiorowego pracy.

      Przeprowadzimy przegląd przepisów kodeksu pracy dotyczących pracy w niedziele i święta. Obecnie są one nadużywane (...) Chodzi o to, aby w niedziele swoje obowiązki wykonywały jedynie osoby, których praca jest niezbędna


      - stwierdził Piotr Duda. W jego opinii pod pretekstem użyteczności społecznej zleca się prace w niedzielę i święta, choć w wielu przypadkach nie jest to konieczne. Zapowiedział analizę obecnych wyjątków od generalnego zakazu pracy w niedzielę i święta.
       

      Dziś wielu pracodawców uważa, że jeśli np. w okresie letnim albo przed świętami wzrasta zapotrzebowanie na jego usługi lub produkty, to w tym okresie ma on prawo zobowiązywać do pracy w niedziele


      - mówił. Dodał, że firmy, które nie świadczą usług naprawdę niezbędnych, powinny mieć do tego prawo jedynie w wyjątkowych sytuacjach.
       

      Chcemy, aby przepisy były skonstruowane w ten sposób, że w razie kontroli Państwowa Inspekcja Pracy nie będzie miała wątpliwości co do tego, że dana firma obchodzi ustawowe ograniczenia


      - podkreślał Piotr Duda. Podjął również temat branżowych układów zbiorowych. Zapowiedział inicjowanie zmian nie tylko w sprawie wolnych niedziel, ale także dotyczące upowszechnienia układów zbiorowych pracy. Przypomniał, że skoro ma powstać konstytucja dla biznesu, to "Solidarność" domaga się konstytucji dla pracowników. 
       

      Nie jest nią kodeks pracy, lecz zakładowe lub branżowe układy zbiorowe. Przedstawimy rządowi nasze propozycje zmian w tym zakresie


      - podsumował Piotr Duda.

      źródło: radiomaryja.pl, Dziennik Gazeta Prawna

       

        22 stycznia 1863 r. Powstanie styczniowe, tragiczny zryw ku niepodległości

        • Kategoria: Kraj
        22 stycznia 1863 r. Powstanie styczniowe, tragiczny zryw ku niepodległości

        22 stycznia 1863 r. na ziemiach polskich pod zaborem rosyjskim wybuchło Powstanie styczniowe. Objęło swym zasięgiem Litwę, obecną Białoruś i część współczesnej zachodniej Ukrainy. Pozostały po nim mogiły, mity i na czarno ubrane Polki. 

        Bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania była branka, ogłoszona na terenie Królestwa Polskiego, czyli przymusowy pobór do carskiego wojska.  Polacy z obszaru ówczesnego Królestwa Polskiego byli wcielani do carskiego wojska. I to na skalę masową, a z 200 tys. Polaków, wcielanych w II połowie XIX wieku do armii, po 25 leniej służbie do ojczystego kraju powrócił co ósmy.

        Powstanie było swoistym propaństwowym mitem, szczególnie przywoływanym w okresie międzywojennym, opiewanym w powieści „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej i „Wiernej rzece” Stefana Żeromskiego oraz za sprawą ponurych, a świetnych grafik Artura Grottgera. Wróciło jako temat na ekrany w filmie „Szwadron” reż. Juliusza Machulskiego. Temat wraca też jako tło dyskusji o sens bicia się za Polskę, nawet w sytuacjach beznadziejnych, bez szans na zwycięstwo.

        Tymczasowy Rząd Narodowy wezwał naród do powstania przeciwko carskiej Rosji, gdy legła w gruzach naiwna koncepcja utrzymania resztek pozorów odrębności między Królestwem Polskim, a resztą imperium Romanowów.

        22 stycznia 1863 r. sześć tysięcy powstańców zaatakowało silne rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. Mimo, że w Królestwie stacjonowała blisko 100-tysięczna armia rosyjska początek powstania był sukcesem. Powstańcy zaskoczyli Rosjan.

        Wojna miała charakter partyzancki, a walki oddziałów leśnych były prowadzone w sposób podjazdowy. Stoczono blisko 1200 bitew i potyczek.

        W kwietniu 1864 roku aresztowano dyktatora powstania Romualda Traugutta i innych członków Rządu Narodowego. Cztery miesiące później stracono ich na stokach Cytadeli Warszawskiej.

        Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX wieku. Jego bilans był tragiczny. Zginęło w walkach ponad 30 tys. powstańców. Drugie tyle zesłano na Sybir (około 38 tys.). Co najmniej 670 powstańców skazano na karę śmierci i wyroki wykonano (skalę zbrodni bolszewizmu pokazuje fakt, iż w 1940 roku sowieci tylu oficerów polskich mordowali co dzień, od świtu do południa, w lasach Katynia i w piwnicach katowni Tweru i Charkowa), a 10 tys. z nich wyemigrowało.

        Czy walka miała sens?

        Przy skali barbarzyństwa sowietów od 1917 roku, a na terenach II RP po 17 września 1939 roku   ten upływ powstańczej krwi był może i mniejszy, ale skala katastrofy narodowej porównywalna.

        Po upadku powstania zlikwidowano autonomię Królestwa Polskiego, wielu miastom odebrano prawa miejskie, co doprowadziło je do upadku, odbierano majątki szlachcie, przetrącony został polski kręgosłup gospodarczy.

        Koniec powstania obwieszczało powieszenie ostatniego dowódcy oddziału powstańczego ks. Stanisława Brzózki 23 maja1865 r. Powstanie, mimo klęski, to było wielkie dziedzictwo ducha. Trzeba było jednak pól wieku, zamachu w Sarajewie i wielkiej wojny by przyniosło ono realny kształt.

        Żadna z naszych walk wolnościowych nie miała nadziei na zwycięstwo. Zaskakujące jest, ze najmniej szans miała ona w momencie rozpoczęcia, a wróg był przynajmniej dwudziestokrotnie silniejszy. Zdrowy rozsadek cofnąłby się przed takim przedsięwzięciem.  Nasza historia nie uczy logiki. Uczy, to jest w niej pocieszające i wzniosłe, że  w życiu narodów sens mają i takie pojęcia jak odwaga, męstwo, przywiązanie do ideałów – pisał przed laty węgierski pisarz Gyula Illyes.

        Zadziwiająca jest zbieżność jego słów ze słowami, które mogliśmy użyć do opisu naszej historii.

        Klęska spowodowała nie tylko straty majątkowe i ludzkie w polskim stanie posiadania. Zniknęło też formalnie odrębne od cesarstwa Rosji Królestwo Polskie, stając się Przywiślańskim Krajem. Prześladowania dotknęły Kościół rzymskokatolicki i unitów.

        Jego skutkiem, z perspektywy lat pozytywnym było to, iż car Rosji, odciągając chłopów od powstania, wydał ukaz o ich uwłaszczeniu w Królestwie Polskim.

        Powstania, mimo klęsk, w świadomości narodu kształtowały i utrwalały pragnienie wolności. Polska w 1918 roku odziedziczyła po pokoleniu Powstania styczniowego bogaty spadek ducha, łącząc  wartości narodowe, państwowe i religijne. Jednak nie odziedziczyła umiejętności „polityki realnej” bo tej nie było. Nie nauczyliśmy się też zadania ochrony zasobów biologicznych, kulturowych i ekonomicznych narodu, traktowanego jako główny cel polityczny i militarny.

        Obok Orła znak Pogoni, poszli nasi w bój bez broni – śpiewano partyzantom w 1863 roku.  Szanse na zwycięstwo były bowiem iluzoryczne.

        Czy warto było? Odpowiedź zależy od tego, jaka jest druga strona „rachunku”. A drugą stroną rachunku jest niepodległość.   

        Artur S. Górski

          Krótki przewodnik po Europejskim filarze praw socjalnych, punkt 2: równouprawnienie płci

          Krótki przewodnik po Europejskim filarze praw socjalnych, punkt 2: równouprawnienie płci

          17 listopada 2017 r. podczas Szczytu Społecznego na rzecz Sprawiedliwego Zatrudnienia i Wzrostu Gospodarczego w Göteborgu wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej uroczyście przystąpiły do Europejskiego filaru praw socjalnych.

          Jest to inicjatywa często określana jako mapa drogowa dwudziestu wspólnych działań mających na celu pozytywną konwergencję standardów socjalnych. Realizacja tych zamierzeń ma przyczynić się do pokazania obywatelom UE, że proces integracji nie polega tylko na korzyściach ekonomicznych, które niekoniecznie przekładają się na ich sytuację bytową lecz niesie za sobą wizję lepszego życia zawodowego i osobistego.  Wdrożenie postanowień Filaru ma stanowić wspólną odpowiedzialność: państw członkowskich, Komisji, a także unijnych oraz krajowych partnerów społecznych. NSZZ Solidarność jest jednym z głównych protagonistów tych działań w naszym kraju.

          Filar składa się z trzech komponentów podzielonych na szczegółowe punkty:
          - Równe szanse i dostęp do zatrudnienia
          - Uczciwe warunki pracy
          - Ochrona socjalna i integracja społeczna

          Poniżej prezentujemy uwagi, zawierające także komentarz naukowców, które mają przybliżyć członkom Związku wiedzę na temat poszczególnych punktów Filaru.
          komponent: Równe szanse i dostęp do zatrudnienia

          2. Równouprawnienie płci

          • Należy zapewnić i wspierać równość traktowania i szans kobiet i mężczyzn we wszystkich dziedzinach, w tym w odniesieniu do udziału w rynku pracy, warunków zatrudnienia i możliwości rozwoju kariery
          • Kobiety i mężczyźni mają prawo do równego wynagradzania za pracę o jednakowej wartości

          W ramach Filaru podkreślono potrzebę aktywnego promowania równości kobiet i mężczyzn poprzez pozytywne działania we wszystkich obszarach. Rozszerzając równość na wszystkie obszary, zakres Filaru wykracza poza istniejący dorobek prawny Unii Europejskiej. Przepisy dotyczące równouprawnienia płci skupiają się w szczególności na uczestnictwie w rynku pracy, warunkach zatrudnienia oraz na systemie przebiegu i oceny kariery zawodowej.

          Jak podkreśla dr Paweł Czarnecki (UKSW) w dokumencie zmienia się relacja między perspektywą „równego traktowania” i perspektywą „równych szans”. Do tej pory perspektywa równego traktowania była zdecydowanie pierwszoplanowa. Perspektywa równych szans – mająca inne podstawy teoretyczne i filozoficznoprawne, funkcjonowała raczej jako uzupełnienie tej pierwszej lub wręcz jako odstępstwo od niej, dopuszczalne na zasadzie wyjątku. Oba ustępy punktu Równość płci wyraźnie afirmują koncepcję równości faktycznej (związaną z pojęciem równych szans) stawiając ją na równi z koncepcją równości formalnej (związaną z pojęciem równego traktowania). Nacisk na ten aspekt równouprawnienia widoczny jest od jakiegoś czasu w inicjatywach Komisji UE. Można przykładowo wskazać na wniosek w sprawie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie poprawy równowagi płci wśród dyrektorów niewykonawczych spółek, których akcje są notowane na giełdzie i odnośnych środków czy wniosek w sprawie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów.

          W ocenie eksperta, akceptacja przez polski rząd Europejskiego filaru praw socjalnych, tak wyraźnie wskazującego na wzrost znaczenia perspektywy „równości szans”, może nieco zaskakiwać. Reformy wdrażane przez obecny rząd zdają się bowiem sprzyjać utrwalaniu „tradycyjnej roli kobiety” – tak można ocenić zarówno flagowy program 500+, jak i obniżenie wieku emerytalnego kobiet (które sprzyja podejmowaniu przez nie opieki nad pokoleniem ich rodziców). Perspektywa „równych szans” pozostaje w sprzeczności z promowaniem tej „tradycji”. Zdaniem dr Pawła Czarneckiego aby zwiększyć szanse kobiet należy:

          - zwiększać dostępność instytucjonalnych form opieki nad niesamodzielnymi członkami rodzin,
          - poniechać ewentualnych prac nad uelastycznieniem zatrudniana tzw. pracowników domowych (ułatwienia w tym zakresie mogą spowodować powstanie sfeminizowanej podklasy pracowników),
          - zmniejszyć VAT na usługi, które są dostępne na rynku ale alternatywnie mogą być wytworzone w gospodarstwie domowym (pranie, wyżywienie itp. – wysokie opodatkowanie tych usług skłania kobiety do podejmowania nieodpłatnej pracy w domu),
          - wszelkimi sposobami promować dialog partnerów społecznych – rokowania zbiorowe ograniczają nierówności- dyskryminacja pojawia się przede wszystkim przy okazji indywidulanego negocjowania warunków zatrudnienia.

          Jak wskazuje dr Marcin Wujczyk (Uniwersytet Jagielloński) - celowe wydaje się prowadzenie dalszego zrównania praw kobiet i mężczyzn w zakresie uprawnień rodzicielskich. W tym obszarze wciąż dużo więcej uprawnień posiadają kobiety, a pozycja mężczyzn jest gorsza (choć w ostatnim czasie nastąpiły tu liczne, pozytywne zmiany).

          Nie można zapominać – co podkreśla ekspert, że liczba spraw o dyskryminację w stosunkach pracy ze względu na kryterium płci w Polsce jest niewielka. Przyczyn tego należy upatrywać w braku dostępu przez pracowników do wiedzy o zróżnicowaniu ich uprawnień, w szczególności zaś o różnicach w wynagrodzeniu na poszczególnych stanowiskach.

          Tutaj można przeczytać o pierwszym punkcie Filaru


          bs

            Projekt „Stop bezrobociu” w TVP 3 Gdańsk

            Projekt „Stop bezrobociu” w TVP 3 Gdańsk

            Region Gdański NSZZ „Solidarność” w partnerstwie ze Związkiem Pracodawców „Forum Okrętowe realizuje projekt „STOP BEZROBOCIU! Nowe kwalifikacje na dobry początek.” współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014 – 2020.

            Celem projektu jest dostarczenie jego uczestnikom – osobom bezrobotnym, kompleksowego wsparcia w zakresie aktywizacji zawodowej, by wesprzeć ich w powrocie na rynek pracy i uzyskaniu zatrudnienia. W projekcie oferowane jest indywidualne podejście do każdego z uczestników, celem dostosowania oferty szkoleniowej do jego potrzeb.

            Szkolenia są skierowane również dla osób po pięćdziesiątym roku życia. Jakie kursy można przejść? Spawacza, murarza, ale również kierowcy samochodu osobowego, ciężarówki, informatyka czy operatora drona – każdy znajdzie coś dla siebie.

            16 stycznia TVP 3 Gdańsk wyemitowała materiał na temat projektu

            Więcej o projekcie…>>

             

            www.solidarnosc.gda.pl

             

             

             

              Jest związek, są podwyżki

              Jest związek, są podwyżki
              Pracownicy spółki Constantia ColorCap w Jejkowicach otrzymali podwyżki wynagrodzeń. Poprawa zarobków jest efektem powstania w przedsiębiorstwie Solidarności.
               
              Wzrostem płac objęte zostały te osoby, które posiadają dłuższy staż pracy w firmie i zdobyły już umiejętności potrzebne do obsługi maszyn produkcyjnych. Jak informuje Justyna Piksa, przewodnicząca zakładowej „S”, wynagrodzenia pracowników posiadających najwyższe kompetencje wzrosły o 42 proc. – Są to osoby, które potrafią obsługiwać wszystkie maszyny produkcyjne oraz program komputerowy wspomagający proces produkcyjny – mówi przewodnicząca. Natomiast pracownicy, którzy nauczyli się obsługi np. dwóch urządzeń, ale nie posiadają jeszcze umiejętności potrzebnych do korzystania z systemu komputerowego, będą zarabiali przeszło o ok. 12 proc. więcej niż do tej pory. – Podwyżki zostały przyznane pracownikom indywidualnie. Osoby, które je dostały, podpisały aneksy do umów o pracę. Z informacji, które do nas dotarły wynika, że ludzie są zadowoleni – dodaje Justyna Piksa. Zaznacza, że nie wszyscy pracownicy zostali objęci podwyżkami, część załogi stanowią osoby 
              nowozatrudnione.
               
              Wzrost płac był postulatem zgłoszonym przez organizację związkową NSZZ Solidarność, która w Constantia ColorCap w Jejkowicach powstała pod koniec listopada ubiegłego roku. Jednym z powodów założenia związku były właśnie niskie wynagrodzenia. Na początku stycznia z pracy w spółce zrezygnowało 25 osób, co z pewnością przyspieszyło decyzje pracodawcy dotyczące podwyżek dla pozostałych pracowników. – Do tej pory nasze zarobki były równe płacy minimalnej, do której dochodziła jedynie niewielka premia uznaniowa – podkreśla przewodnicząca zakładowej Solidarności.
               
              Kolejną przyczyną zorganizowania się pracowników były obawy przed zwolnieniami. Jak informuje Justyna Piksa, w 2017 roku zmieniony został zarząd firmy i zwolniona została znaczna część kadry kierowniczej. – Nie wiedzieliśmy, czy zwolnienia nie dotkną także pracowników produkcyjnych. Założyliśmy związek, żeby się poczuć pewniej – mówi. 
               
              Na początku w spółce działała komisja tymczasowa. Wybory władz związku na kadencję 2018-2022 odbyły się 13 stycznia. – Mamy nadzieję, że kolejne podwyżki będą miały charakter grupowy, obejmą wszystkich pracowników i zostaną przyznane w drodze porozumienia wypracowanego przez pracodawcę i stronę związkową – podkreśla przewodnicząca zakładowej Solidarności.
               
              Constancia ColorCap należy do międzynarodowej firmy Constantia Flexibles, producenta opakowań i etykiet do produktów spożywczych i farmaceutyków. W spółce w Jejkowicach powstają „toppery”, czyli wieczka do jogurtów zawierające cukierki. Solidarność, która została założona w tej firmie, zasięgiem swojego działania obejmuje także spółkę Constancia ColorCap w Rybniku. Tam produkowane są „platynki”, czyli wieczka z metalowej folii chroniące jogurty. Łącznie w obydwu firmach zatrudnionych jest ok. 250 osób.
               
               
               

                Tadeusz Majchrowicz o rekonstrukcji rządu: Kibicujemy i robimy swoje

                Tadeusz Majchrowicz o rekonstrukcji rządu: Kibicujemy i robimy swoje

                Musimy przyzwyczaić się do sytuacji, że zmienia się koncepcja i wówczas muszą zachodzić także zmiany personalne. Do nowych zadań wyznacza się nowych ludzi – mówi Tadeusz Majchrowicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, w rozmowie z Barbarą Michałowską.

                Doczekaliśmy się i w końcu doszło do rekonstrukcji rządu. Czekaliśmy na nią długo, ale za to jest ona dość gruntowna.
                – Zmiany były zapowiadane już od dłuższego czasu. Pierwszy krok, to zmiana na stanowisku premiera. Wiedzieliśmy, że po niej będą następne. Rekonstrukcja rządu dla nikogo nie była zaskoczeniem. Dlaczego teraz? Prawdopodobnie premier Mateusz Morawiecki chciał zdążyć to zrobić przed wyjazdem do Brukseli [na spotkanie z szefem Komisji Europejskiej Jeanem-Claudem Junckerem – przyp. red.]. Wiadomo, że relacja między Polską a Unią Europejską jest napięta, zaś tamtejsi dygnitarze są na nas wściekli. Zmiana kilku „kłopotliwych” ministrów, w tym szefa resortu spraw zagranicznych, prawdopodobnie ma spowodować ocieplenie stosunków.

                Solidarność popiera te zmiany?
                – Jesteśmy zadowoleni ze zmian. Mamy nadzieję, że w tej sytuacji spełni się to, co premier Morawiecki zapowiadał w exposé, że platformą pomiędzy pracownikami, pracodawcami, a rządem będzie Rada Dialogu Społecznego. Wydaje się, że rząd zdaje sobie sprawę, jak ważny jest art. 20 Konstytucji RP mówiący o społecznej gospodarce rynkowej. Przykładem dobrych zmian jest fakt, że ministrem inwestycji i rozwoju został Jerzy Kwieciński. To niezwykle kompetentny człowiek, który wcześniej był sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju...

                Cały wywiad w najnowszym Tygodniku Solidarność

                  Ruszyły rozmowy o podwyżkach

                  Ruszyły rozmowy o podwyżkach

                  15 stycznia, ruszyły negocjacje pomiędzy związkami zawodowymi a miastem, dotyczące regulacji płac w jednostkach budżetowych Gminy Miasto Szczecin i Urzędzie Miasta.

                  Stronę związkową reprezentowali: Mieczysław Jurek – przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”, Jacek Dubiński – przewodniczący Rady Wojewódzkiej OPZZ, Wojciech Osman – przewodniczący Forum Związków Zawodowych (NSZZ „Solidarnosć’80”), miasto zaś:  Ryszard Słoka – Sekretarz Miasta i skarbnik Stanisław Lipiński. W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele związków zawodowych oraz niepedagogicznych pracowników jednostek oświatowych oraz związków w MOPR-ze, DPS-ach, ZWiK-u i ZBiLK-u. Związkowcy przedstawili swoje oczekiwania: średnio 350 złotych brutto podwyżki na etat, wyrównanie wynagrodzeń zasadniczych osób zatrudnionych na tych samych stanowiskach (obecnie rozpiętości potrafią wynosić nawet 600-700 złotych) oraz dostosowanie zatrudnienia w MOPR-ze do wymogów ustawowych.

                  Strona miejska do następnego spotkania ma się ustosunkować do zgłoszonych postulatów. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na 25 stycznia.

                  W grudniu ubiegłego roku, związkowcy poinformowali, ze nie wykluczają zerwania porozumienia, podpisanego z Prezydentem Miasta Szczecin w 2015 roku. Według jego zapisów, w roku 2016 i kolejnych latach, przy ustalaniu kolejnych budżetów miasta, przedstawiciele związków i miasta mieli spotykać się, by omawiać bieżącą sytuację finansową miasta i skalę potrzeb płacowych pracowników oraz dokonywać uzgodnień, skutkujących wzrostem wynagrodzeń. Do przewidzianych porozumieniem spotkań nie doszło z braku woli prezydenta.


                  www.solidarnosc.szczecin.pl

                    Inflacja w 2017 r. 2,1 proc. Żywność w górę o prawie 6 procent

                    • Kategoria: Kraj
                    Inflacja w 2017 r. 2,1 proc. Żywność w górę o prawie 6 procent

                    Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2017 r. wzrosły rok do roku o 2,1 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,2 proc. podał w poniedziałek 15 stycznia br. Główny Urząd Statystyczny.

                    Największy wpływ na wzrost cen konsumpcyjnych miały wyższe o 5,8 proc. ceny żywności. Najbardziej w 2017 r. podrożało masło (o 31 proc.). Więcej niż w 2016 r. płacimy za owoce (o 8 proc.) oraz produkty nabiałowe, czyli grupę „mleko, sery i jaja” (przeciętnie o 5,9 proc.,  jaja o 12,9 proc., jogurty, śmietanę, napoje i desery mleczne – o 5,9 proc., sery i twarogi – o 5 proc. oraz mleko – o 2,9 proc).

                    Wzrosły też ceny cukru (o 5,5 proc.) oraz mięsa (przeciętnie o 4,8 proc., w tym mięsa wieprzowego – o 8,6 proc., wędlin – o 4,5 proc., mięsa wołowego – o 2,9 proc., mięsa drobiowego – o 2,1 proc., a cielęcego – o 1,9 proc.).

                    Droższe były również ryby i owoce morza (o 3,4 proc.), warzywa i tłuszcze roślinne (po 2,9 proc.) oraz pieczywo (o 2,7 proc.). Więcej niż w 2016 roku płacono także za makarony i produkty makaronowe (o 2, proc.), czekoladę (o 1,8 proc.) oraz ryż (1,7 proc.).

                    W ciągu 12 miesięcy o 2,6 proc. podniosły się opłaty za użytkowanie mieszkań i za nośniki energii. O 2,8 proc. więcej płacimy w restauracjach i hotelach.

                    W dziale rekreacji i kultury GUS odnotował podwyżki o 1,7 proc., w zdrowiu o 1,8 proc., a w edukacji o 1,9 proc.

                    W ciągu roku zaś staniały odzież i obuwie – o 4,8 proc. W grudniu ub.t. mniej płaciliśmy za paliwo (przeciętnie o 1,3 proc. w skali roku).

                    Ogółem ceny rosły porównując poziom z roku 2016 do 2017 roku w tempie 2,1 proc.

                    Systematycznie wskaźnik inflacji porównując lata 2013/2014/2015 miał nawet ujemne wartości, co oznaczało deflację rok do roku.

                    Z kolei bazując na danych z GUS, przyjmując, że w grudniu 2000 roku przeciętny koszyk dóbr i usług rodaka miał wartość tysiąca zł, to w grudniu 2013 roku teoretycznie ten sam zestaw kosztował go już 1 518,91 zł. Wynika to z przeliczenia tysiąca złotych przez roczne stopy inflacji.

                    Kolejne lata przyniosły niewielką ulgę przy zakupach. Ze względu na panującą wtedy deflację ceny malały o 1 i 0,5 proc. W 2016 roku znowu wróciła inflacja i z tysiąca złotych w 2000 roku zrobiło się  1 538 zł. Zatem przez 17 lat średni poziom cen w Polsce wzrósł o 54 proc.

                    Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) – prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych – w styczniu br. nie zmienił swej wartości – informuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).

                    Analitycy BIEC podkreślają, że pomimo wyhamowania wzrostu cen w grudniu, presja inflacyjna w gospodarce nie zmniejsza się. Do przyspieszenia wzrostu cen może przyczynić się drożejąca ropa naftowa, której cena systematycznie rośnie od drugiej połowy 2017 roku.


                    www.solidarnosc.gda.pl

                     

                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.