Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Pracodawcy obawiają się związków zawodowych

  • Kategoria: Kraj
Pracodawcy obawiają się związków zawodowych

Co trzeci pracodawca uważa, że związki zawodowe w ogóle nie powinny działać w firmach. 26 proc. chciałoby je widzieć wyłącznie w przedsiębiorstwach publicznych. Tylko 19 proc. przedsiębiorców uważa, że związki zawodowe powinny działać we wszystkich przedsiębiorstwach, niezależnie od formy własności – podaje "Gazeta Wyborcza", powołując się na badania „ Rzemieślnicy i biznesmeni. Właściciele małych i średnich przedsiębiorstw prywatnych", prowadzonego przez Katedrę Socjologii Ekonomicznej SGH i współfinansowanego przez Konfederację Lewiatan.

Tylko 25,7 proc. pracodawców stawia na demokratyczny wariant zarządzania firmą, większość woli podejmować decyzje bez udziału pracowników. W przedsiębiorstwach stosowana jest dość powszechnie zasada ograniczonego zaufania do pracowników.
 
Natomiast 51,3 proc. przedsiębiorców wybiera umiarkowanie nowoczesny model funkcjonowania firmy, w którym decyzje podejmuje się na podstawie kontaktów z klientem, lecz nie bierze się pod uwagę społecznego i ekologicznego środowiska firmy. Model tradycyjnego przedsiębiorstwa, przedmiotowo odnoszącego się do klientów, za najlepszy uważa 38,6 proc. Model w pełni nowoczesnej firmy, cechującej się społeczną odpowiedzialnością biznesu, jest akceptowany przez 9,3 proc. respondentów.
 
hd

    Spór w Kompanii

    Spór w Kompanii

    Związki zawodowe działające w Kompanii Węglowej rozpoczęły procedurę sporu zbiorowego z pracodawcą. Związkowcy żądają m.in. odstąpienia od planowanych zwolnień  pracowników administracji oraz gwarancji funkcjonowania wszystkich kopalń KW do czasu wyczerpania złóż.

    - Po przeanalizowaniu projektu programu restrukturyzacji Kompanii Węglowej na lata 2013-2020 nie mieliśmy jako związki zawodowe innego wyjścia. Spór zbiorowy obliguje zarząd spółki do rozpoczęcia rzeczywistego dialogu ze stroną społeczną, do przeprowadzenia merytorycznych negocjacji na temat zgłoszonych postulatów. Jeżeli do takich negocjacji nie dojdzie, nie możemy wykluczyć żadnych form protestu ze strajkiem włącznie - mówi Stanisław Kłysz, wiceprzewodniczący górniczej Solidarności. 
     
    W piśmie informującym pracodawcę o rozpoczęciu procedury sporu zbiorowego związkowcy domagają się m.in. utrzymania obecnego stanu zatrudnienia, a także poziomu wynagrodzeń skorygowanego o wskaźnik inflacji. Wśród zgłoszonych postulatów znalazło się też żądanie dotyczące gwarancji funkcjonowania wszystkich zakładów specjalistycznych KW w dotychczasowej strukturze oraz wszystkich kopalń należących do spółki, aż do wyczerpania złóż.
     

      Co czwarty chce pracować za granicą

      • Kategoria: Kraj
      I.Sakowicz
      Według CBOS już co czwarty Polak deklaruje gotowość podjęcia zatrudnienia poza granicami Polski. Wśród młodych ludzi wieku od 18 do 24 lat tylko co trzeci nie chce wyjeżdżać do pracy za granicę. Niemal co czwarty badany w tym wieku (26 proc.) deklaruje, że w przyszłości będzie starał się o pracę poza granicami Polski. 
       
      Co siódmy dorosły Polak (14 proc.) przyznaje, że od 2004 roku wyjeżdżał do pracy za granicę lub nadal tam pracuje. Niemal połowa osób posiadających doświadczenia migracyjne (47 proc.) wyjeżdżała do pracy na krótkie, co najwyżej trzymiesięczne okresy, 27 procent na kilka miesięcy, ale nie dłużej niż rok. Jedna czwarta migrantów (26 proc.) pracowała za granicą ponad rok. Niemal co czwarty z nich pracował za granicą po wejściu Polski do Unii Europejskiej lub nadal tam pracuje. Chęć wyjazdu częściej deklarują młodsi badani. Wśród respondentów w wieku od 18 do 24 lat tylko co trzeci (36 proc.) odrzuca możliwość wyjazdu. 
       
      Krajami, do których Polacy najczęściej wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy są Niemcy (36 proc.), Wielka Brytania (21 proc.), Belgia (9 proc.), Holandia (9 proc.), Włochy (6 proc.), Francja (6 proc.) i USA (5 proc.). 
       
      W tym roku mniej więcej co ósmy badany (13 proc.) przyznał, że ktoś z jego gospodarstwa domowego pracuje za granicą. To o 7 pkt proc. więcej niż przed rokiem. Zdaniem CBOS jest to kolejny sygnał, że liczba migracji mogła w ostatnim czasie wzrosnąć.
       
      Badanie zostało przeprowadzono metodą bezpośrednich wywiadów na liczącej 990 osób reprezentatywnej próbie dorosłych mieszkańców Polski.
       
      Powody wyjazdu młodych Polaków na emigrację? Brak perspektyw, niemożność wyrwania się z kręgu dorywczych prac, poczucie bezsensu studiowania, wegetowanie na garnuszku rodziców oraz brak wiary, że coś dobrego spotka ich w kraju.  Według raportu  przygotowanego przez Fundację "Energia dla Europy" młodzi ludzie postrzegają się jako stracone pokolenie. Mają poczucie, że zostali oszukani, ponieważ posłuchali rodziców przekonujących ich o konieczności uzyskania dyplomu uczelni. Jednocześnie wskazują, że niewiele od nich zależy. Brak spójnej polityki wsparcia absolwentów, niesprawnie działające służby zatrudnienia i nadmierne opodatkowanie pracy powodują, że choćby walili głową w mur, trudno im się wyrwać z kręgu bezrobocia. Często jedyną dla nich szansą jest wyjazd.
       
      hd

        Podstawą powinna być umowa na czas nieokreślony

        Podstawą powinna być umowa na czas nieokreślony
        Europejscy partnerzy społeczni (EKZZ, BusinessEurope, CEEP oraz UEAPME) rozpoczęli w listopadzie rozmowy dotyczące stworzenia wspólnej analizy wyzwań na rynku pracy. Poprzednia, wydana w 2007 roku straciła na aktualności w czasie kryzysu (tekst dostępny w języku angielskim pod adresem http://www.etuc.org/a/4119). 
         
        Ze wstępnych rozmów wynika, że strona pracodawców w szczególności zainteresowana jest zagadnieniem konkurencyjności gospodarki UE. Natomiast dla EKZZ najważniejsze obszary wymagające wspólnej analizy to kreacja miejsc pracy wysokiej jakości poprzez inwestycje, zakończenie rozwiązywania kryzysu gospodarczego wyłącznie poprzez oszczędności budżetowe, akcentowanie autonomii rokowań zbiorowych oraz zwalczanie niedostatku i rozwarstwienia.
         
        Trzy polskie centrale związkowe reprezentuje Barbara Surdykowska z NSZZ Solidarność, a w składzie zespołu negocjacyjnego jest Danuta Wojdat z "Solidarności", reprezentująca Komitet Kobiet EKZZ. 
         
        "Solidarność" jest szczególnie zainteresowana, aby w części dotyczącej zasad znalazły się zapisy z ktorych jasno będzie wynikać, że podstawą zatrudnienia powinna być umowa o pracę na czas nieokreślony. - Nasza koncentracja na tym zagadnieniu wynika z niepokojącego poziomu umów terminowych w Polsce oraz skali nadużywania zatrudnienia cywilnoprawnego – komentuje Barbara Surdykowska - Europejski dialog społeczny przeżywa w ostatnim okresie niezbyt dobrą fazę. Wystarczy wspomnieć odmowę Komisji Europejskiej w sprawie przekształcenia w dyrektywę porozumienia bhp w sektorze fryzjerskim. Wcześniej fiaskiem zakończyły się negocjacje europejskich  partnerów społecznych dotyczące modyfikacji dyrektywy o czasie pracy.  Tym bardziej istotne jest aby podczas toczących się rozmów pokazać zdolność związków zawodowych i organizacji pracodawców do osiągania konsensusu - dodaje.
         
        Kolejne spotkanie negocjacyjne odbędzie się 10 grudnia.

          Bez pracy prawie 2 miliony 75 tysięcy Polaków

          • Kategoria: Kraj
          Bez pracy prawie 2 miliony 75 tysięcy Polaków
          Liczba bezrobotnych w ciągu roku zwiększyła się o blisko 80 tysięcy - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. 
           
          Stopa bezrobocia w październiku wyniosła 13 procent. Bez pracy pozostaje blisko 2 miliony 75 tysięcy obywateli.
           
           Tymczasem analitycy Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych uważają, że mamy zbyt małe ożywienie gospodarcze, by ograniczyć bezrobocie. Mimo coraz wyraźniejszych sygnałów wskazujących na ożywienie gospodarki oraz zwiększającej się w ostatnich miesiącach liczby deklaracji przedsiębiorców do zatrudniania pracowników, nie widać pozytywnych i trwałych zmian na rynku pracy. Ciągle przeważa odsetek firm planujących zmniejszenie zatrudnienia nad tymi, które zamierzają zwiększyć liczby pracowników.
           
          hd
           

            "Silni razem!" Pikieta pracowników socjalnych i pomocy społecznej

            "Silni razem!" Pikieta pracowników socjalnych i pomocy społecznej

            „Socjalni dla osób, rodzin i dla społeczeństwa. Silni – razem!” – pod takim hasłem odbyła się 30 listopada przed Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej w Warszawie ogólnopolska pikieta pracowników socjalnych i pomocy społecznej.

            - Pikieta była sprzeciwem wobec procedowanych i planowanych przez ministerstwo destrukcyjnych zmian w ustawie o pomocy społecznej – mówi Maciej Dąbrowski, przewodniczący  KM NSZZ „S” przy Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Gdańsku. – Według nowych przepisów usługi w zakresie świadczenia pomocy społecznej miałyby przejąć organizacje pozarządowe. Nie chcemy się na to zgodzić.

            W tej sprawie nie chodzi tylko o kwestie zabezpieczenia pomocy społecznej ludziom będącym w trudnej sytuacji finansowej, ale także oznacza to zwolnienia pracowników zatrudnionych przez gminy w domach oraz ośrodkach pomocy społecznej, jak MOPR czy MOPS.

            Organizatorzy protestu: Krajowa Sekcja Pracowników Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność” oraz Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej informowali w ulotkach: „Chcemy wspólnie przeciwstawić się niekorzystnym dla społeczeństwa i pracowników planowanym zmianom w systemie pomocy społecznej. Chcemy również zamanifestować jedność naszego środowiska zawodowego, a także wskazać, iż wszelkie planowane zmiany, zarówno obecnie, jak i w przyszłości, powinny być projektowane przy czynnym udziale ekspertów oraz osób na co dzień realizujących zadnia związane z niesieniem profesjonalnej pomocy”.

            Więcej na www.solidarnosc.gda.pl

            "Złoty Donek" w Radomiu

            "Złoty Donek" w Radomiu

            29 listopada Radom odwiedził złoty posąg premiera RP  - tzw. Złoty Donek, przez niektórych nazywany też Słoneczkiem Andów.

            Następnie ul. Limanowskiego i 1905 r. przedostał się na Plac Jagielloński, gdzie szczęśliwie zacumował  na dwie godziny.
            - Pomnik przejeżdżał trasą bardzo symboliczną, którą nazywamy "Aleją Upadłości" - tłumaczy Zbigniew Maszkiewicz, przewodniczący ZR Ziemia Radomska. - Stały tam kiedyś duże zakłady, które na przestrzeni lat upadały jeden po drugim, a teraz działają tam supermarkety.

            W happeningu, który miał miejsce na placu, wzięło udział wielu związkowców NSZZ „Solidarność” Ziemia Radomska oraz
            mieszkańcy Radomia, którzy chętnie składali podpisy pod listami w celu skrócenia kadencji platformerskiego Sejmu RP.
            - Muszę przyznać, że happening się udał. Pierwszy raz od dawna widziałem uśmiechnięty Radom - podsumowuje Maszkiewicz.

            Więcej na www.solidarnosc.radom.net

            Liderzy związków - minister pracy 3:0

            • Kategoria: Kraj
            Liderzy związków - minister pracy 3:0

            Bezapelacyjnym zwycięstwem liderów "S", OPZZ i Forum zakończyła się poniedziałkowa debata, w której pojedynkowali się na argumenty z ministrem pracy Władysławem Kosiniak-Kamyszem. Polityk nie przedstawił przekonujących pomysłów na ograniczenie umów śmieciowych, bezrobocia, narastającej fali emigracji zarobkowej, a przede wszystkim nowej formuły dialogu społecznego.

            Debata liderów "S", OPZZ i Forum z ministrem Kamyszem odbyła się na Akademii Obrony Narodowej w Warszawie 25 listopada i dotyczyła kwestii bezpieczeństwa społecznego. Co prawda w październiku szef Solidarności Piotr Duda wyzwał na pojedynek Donalda Tuska, jednak premier najwyraźniej stchórzył i wystawił szefa resortu pracy. - Panie rektorze, to pański sukces, że udało się panu po raz pierwszy od czerwca, kiedy "S", OPZZ i Forum wyszły z komisji trójstronnej, zorganizować debatę z udziałem przedstawicieli rządu i związków zawodowych - zwrócił się do rektora AON gen. Bogusława Packa, Piotr Duda. - Jest pat i nawet wicepremier Pawlak, były pryncypał ministra Kamysza, przyznał, że dotychczasowa formuła komisji trójstronnej się wyczerpała. Jeśli nie znajdziemy nowej, sytuacja może wymknąć się spod kontroli - gniew i frustracja ludzi narastają i Polacy mogą wyjść na ulice w bojowych nastrojach.

            Dialog przeniesie się na ulicę

            O tym, że kryzys dialogu społecznego będzie postępował mówił także szef Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka.

            - Związki zawodowe zostały sprowadzone do roli manekinów, które powinny akceptować wszysko, co rząd zaproponuje. Na to nie mogliśmy się godzić. Dwa miliony bezrobotnych, w większości bez prawa do zaiłków, kolejne dwa miliony na emigracji, płaca minimalna, która nawet nie wynosi połowy średniego wynagrodzenia - to są realne problemy. Młodzi już po gimnazjum szkolą się za naszą zachodnią granicą, bo zyskują gwarancję zatrudnienia i 650 euro na dzień dobry. Panie ministrze, rząd nie ma pomysłu jak te problemy rozwiązywać - wskazywał Tadeusz Chwałka. - Jeśli impas w komisji trójstronnej będzie trwał, to dialog przeniesie się na ulicę i nie wiem czy wtedy nad niekontrolowanymi wybuchami społecznymi zapanujemy. Bo doły na nas naciskają, słyszymy: "zróbcie coś do cholery, tak dalej być nie może".

            Lider OPZZ Jan Guz podkreślił, że jeśli brakuje dialogu społecznego, to zagrożone jest bezpieczeństwo społeczne. - My przedstawiamy postulaty całego społeczeństwa. Niech pan w końcu powie, że zlikwidujecie plagę umów śmieciowych, że nie będzie się w Polsce płacić za godzinę pracy 2,40 zł, że płaca minimalna spełni standardy europejskie. Teraz pojawiła się propozycja, by przy ustalaniu najniższego wynagrodzenia na przyszły rok wprowadzić także minimalną stawkę godzinową na poziomie 11 zł. To dobrze, ale przecież te 11 zł to śmieszna stawka przy 8,5 euro w Niemczech.

            Liderzy "S", OPZZ i Forum zarzucili ministrowi pracy, że ma słabą pozycję w rządzie i nawet o odmrożenie środków Funduszu Pracy musi się zwracać do ministra finansów. - Na swoją pozycję w rządzie nie narzekam. Większość z moich sugestii zawartych w drugim expose pana premiera, została zrealizowana, choćby roczne urlopy macierzyńskie, więcej miejsc opieki dziennej w przedszkolach, 0,5 mld zł dopłat do przedszkoli. To prawda, że muszę występować do ministra finansów o uruchomienie dodatkowej puli z Funduszu Pracy, ale doprowadziłem do zwiększenia tych środków z 3,4 do 5 mld zł w przyszłym roku na aktywne formy walki z bezrobociem. Także płacę minimalną skrupulatnie podnosimy, w przyszłym roku wyniesie już 44 proc. przeciętnego wynagrodzenia - przekonywał minister Kosiniak-Kamysz.

            Uwaga o rocznych urlopach macierzyńskich wywołała ostrą replikę Piotra Dudy. - Panie ministrze, to są urlopy macierzyńskie dla młodych kobiet na etacie, a dziś większość dziewczyn po studiach czy szkołach średnich jest zatrudniona na śmieciówkach. Pan mówi, że z urlopu będzie mogła skorzystać dziewczyna zatrudniona na umowie-zlecenie, bo od zleceń opłacana jest także składka na ubezpieczenie chorobowe. Rzeczywistość jest taka, że ona nie pójdzie na urlop macierzyński, bo wtedy straciłaby pracę. Kto bowiem wykonałby powierzone jej zlecenie?

            Rząd złamał dane słowo

            Przewodniczący "S" wypomniał także ministrowi Kamyszowi, że rząd nie dotrzymał zobowiązań zawartych w pakcie antykryzysowym z 2009 roku. - Związki zawodowe zgodziły się wtedy na okresowe wprowadzenie elastycznego czasu pracy, ale pod dwoma warunkami: podniesienia płacy minimalnej do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia i ograniczenia umów śmieciowych. Żadnego z warunków rząd nie spełnił, co w sposób zasadniczy podważa zaufanie do tego rządu.

            Do ostrej wymiany zdań doszło także przy dyskusji o wprowadzonym miesiąc temu elastycznym czasie pracy. - Przedstawiciele rządu prymitywnie nas ograli - grzmiał Tadeusz Chwałka. - Niby w komisji trójstronnej trwały negocjacje nad projektem rządowym, a kuchennymi drzwiami wprowadzano inne rozwiązania do projektu posła Szejfelda, do których autorstwa przyznawali się ochoczo przedstawiciele konfederacji pracodawców Lewiatan. Naruszono po raz kolejny zasadę zaufania. Tak nie da się prowadzić dialogu społecznego!

            Wspierający Kosiak-Kamysza wiceminister pracy Radosław Mleczko przekonywał, że z projektu Szejnfelda w ostatecznej wersji ustawy znalazł się tylko tzw. przerywany czas pracy. Na to stwierdzenie zdecydowanie zareagował Piotr Duda. - Panie ministrze, mówi pan "tylko" przerywany czas pracy. To kwestia kluczowa. A jak wygląda w praktyce przerywany czas pracy? Młody ojciec rodziny przyjeżdża rano do firmy i po czterech przepracowanych godzinach słyszy od szefa, że teraz ma przerwę, bo trzeba dwie godziny poczekać na komponenty do produkcji. Chłopak dojeżdża 30 km do pracy, więc nie ma po co wracać do domu. Siedzi w magazynie i czeka. Potem okazuje się, że przerwa się przedłużyła. W efekcie, razem z dojazdem, spędza w pracy 15 godzin, tylko że zapłacone ma za osiem. Pytałem czy przedszkola będą teraz otwarte po 15 godzin, ale nikt z rządu na to nie odpowiedział.

            Debata nie przybliżyła do znalezienia nowej formuły dialogu społecznego. - Nie ma powrotu do starej komisji trójstronnej - zadeklarował na koniec Piotr Duda.

            A Jan Guz podsumował: - Panie ministrze, nie przedstawił pan żadnego konstruktywnego rozwiązania. Nie odniósł się pan ani do naszej propozycji gwarantowanej emerytury dla kobiety po przepracowaniu 35 lat i dla mężczyzny - po 40 latach, ani do postulatu podniesienia płacy minimalnej, ani do kwestii podniesienia progów uprawniających do świadczeń rodzinnych, nie przedstawił pan żadnej propozycji ograniczenia bezrobocia.

            Debata zakończyła się zdecydowaną wygraną liderów związkowych.

             

            Krzysztof Świątek, "Tygodnik Solidarność"

            Tysiąc związkowców i Złoty Donek w Kielcach

            Tysiąc związkowców i Złoty Donek w Kielcach

            Ponad tysiąc osób uczestniczyło w środę w manifestacji przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. Pikieta była zorganizowana przez NSZZ "Solidarność”, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych oraz Forum Związków Zawodowych.

            Manifestujący reprezentowali zakłady pracy z całego województwa świętokrzyskiego. Byli również związkowcy „Solidarności” z Regionu Mazowsze. Ponad flagami i transparentami górował styropianowy „pomnik Złotego Donka” symbolizujący obecnego Premiera rządu.  Wśród przemawiających byli m.in. zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej - Tadeusz Majchrowicz, szef Świętokrzyskiej „Solidarności” – Waldemar Bartosz, szefowa Świętokrzyskiego OPZZ – Elżbieta Drogosz, przewodniczący Wojewódzkiego Forum ZZ – Andrzej Matysek.

            Protestujący ukarali „Złotego Donka” „czerwonymi kartkami”, na których były wypisane przewinienia popełnione przez rządzącą koalicję. Złożyli też przed pomnikiem i wejściem do Urzędu Wojewódzkiego klepsydry z wyszczególnionymi zakładami pracy, które zostały zlikwidowane w naszym województwie w czasie sprawowania władzy w kraju pod przywództwem PO i PSL.

            Więcej na ten temat oraz galeria zdjęć na www.solidarnosc-swietokrzyska.pl

            ”Solidarność” nagrodziła PIP

            • Kategoria: Kraj
            ”Solidarność” nagrodziła PIP

            Po raz 20. Państwowa Inspekcja Pracy nagrodziła najlepsze firmy statuetkami "Pracodawca - organizator pracy bezpiecznej". Laureatami zostało 9 przedsiębiorstw. Swoje wyróżnienia wręczyły także tradycyjnie trzy reprezentatywne związki zawodowe. Solidarność postanowiła w tym roku uhonorować szczególnego pracodawcę - Państwową Inspekcję Pracy.

            Uroczystość odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie 27 listopada.

            - Statuetkami "Mecum tutissimus ibis", co oznacza "Ze mną będziesz najbezpieczniejszy" wyróżniliśmy w tym roku dziewięć firm. To wyraz uznania dla państwa starań na rzecz eliminowania zagrożeń dla zdrowia i życia w środowisku pracy. Premiujemy ponadstandardowe rozwiązania, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa pracowników - podkreślała Iwona Hickiewicz, Główna Inspektor Pracy. - Nagrodzeni pracodawcy znajdą się na Złotej Liście Pracodawców, aby inspirować innych przedsiębiorców.

            Statuetki "Pracodawca - organizator pracy bezpiecznej" przyznano w III kategoriach.

            W grupie przedsiębiorstw zatrudniających do 25 osób laury odebrali prezesi firm: Aries z Łodzi, Brugg Cables z Międzyrzecza i Młynex mieszczącej się w Mazurkach. W kategorii zakładów od 50 do 250 osób statuetki otrzymały: Ariadna z Łodzi, Elektrociepłownia Zielona Góra i Klimawent z Gdyni.

            Wśród największych pracodawców zatrudniających powyżej 250 osób PIP nagrodziła Volkswagen Poznań (to także laureat konkursu "Pracodawca Przyjazny Pracownikom" organizowanego przez Solidarność), Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu i Zakłady Tłuszczowe Kruszwica.

            W imieniu uhonorowanych dziękował prezes zakładów w Mielcu Janusz Zakręcki: - To dla nas wszystkich ogromne wyróżnienie. Zakłady lotnicze w Mielcu istnieją od 75 lat i ci, którzy znają specyfikę branży, wiedzą jak trudno utrzymać w takim przedsiębiorstwie wysokie standardy BHP. Udało się dzięki współpracy ze związkami zawodowymi. W naszej firmie każdy jest ambasadorem pracy bezpiecznej.

            Nagrody im. Krahelskiej

            Po raz 24. Państwowa Inspekcja Pracy przyznała także nagrody im. Haliny Krahelskiej za wybitne osiągnięcia w dziedzinie prewencji zagrożeń zawodowych, promowanie prawa pracy i zasad BHP. W tym roku uhonorowano 10 osób, w tym Marka Wizę, członka prezydium ZR Wielkopolska NSZZ "S". O jego uhonorowanie wnioskował przewodniczący związku Piotr Duda.

            - Marek jest bardzo zaangażowany w promowanie bezpiecznych warunków pracy w całym regionie. Organizuje m. in. szkolenia dla społecznych inspektorów pracy - powiedział "TS" obecny na uroczystości szef ZR Wielkopolska Jarosław Lange.

            Nagrodę im. Krahelskiej otrzymali też m. in. Jerzy Bartnik ze Związku Rzemiosła Polskiego i Zbigniew Żurek z Business Centre Club.

            Specjalny laur od Solidarności

            Przy okazji nagród im. Krahelskiej "S", OPZZ i Forum przyznają własne laury tym pracodawcom, którzy szczególnie wyróżniają się w tworzeniu bezpiecznych warunków pracy.

            Szef OPZZ Jan Guz wręczył puchar prezesowi Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu, zaś szef Forum Tadeusz Chwałka - firmie Klimawent z Gdyni. Niespodziankę sprawiła Solidarność, która w tym roku do końca trzymała w tajemnicy informację o laureacie. - Z okazji 20. edycji konkursu "Pracodawca - organizator pracy bezpiecznej" chcemy nagrodzić instytucję szczególną, która także jest pracodawcą. Wręczamy statuetkę "robotnika zwycięzcy", znaną ze strajku w Stoczni Gdańskiej z '80 roku, z sali BHP, Państwowej Inspekcji Pracy - dziękując za pracę inspektorów i przyczynianie się do tworzenia w Polsce bezpiecznych warunków pracy - uzasadnił wybór wiceprzewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "S" Jerzy Wielgus.

            Statuetkę odebrała Główna Inspektor Pracy Iwona Hickiewicz.

            Warunki pracy w Polsce stopniowo się poprawiają. W 2011 roku odnotowano 404 śmiertelne wypadki w pracy, w 2012 - 348. Halina Krahelska, która jest patronką przyznawanych corocznie nagród, była zastępcą Głównego Inspektora Pracy w dwudziestoleciu międzywojennym, żarliwą patriotką, żołnierzem AK, bezkompromisową inspektor pracy, która szczególnie egzekwowała prawa kobiet i młodocianych pracowników. Zginęła w obozie koncentracyjnym w Ravensbruck.

             

            Krzysztof Świątek, "Tygodnik Solidarność"

            Subskrybuj to źródło RSS

            Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.