Menu
  • Polski (PL)
Biuro Prasowe

Biuro Prasowe

Mniej chronionych przed zwolnieniami

  • Kategoria: Kraj
Mniej chronionych przed zwolnieniami
Ministerstwo Pracy zapowiada przegląd grup pracowników, których nie można zwolnić ze względu na ich funkcje społeczne lub szczególną sytuację osobistą - informuje "Dziennik. Gazeta Prawna".
 
Najliczniejsze grupy objęte w Polsce szczególną ochroną przed zwolnieniem z pracy to kobiety ciężarne, rodzice korzystających z urlopów w związku z narodzeniem dziecka, pracownicy w wieku przedemerytalnym oraz działacze związkowi. Jest to około to 1 mln osób. Wszystkich takich grup jest ponad 40. 
 
W rozmowie z gazetą Radosław Mleczko, wiceminister pracy, podkreślił, że przy okazji zmian w Kodeksie pracy można dokonać przeglądu kategorii osób, którym przysługuje wspomniana ochrona. Co do zasadności utrzymania niektórych z nich w dzisiejszych czasach ma on wątpliwości.
 
Szczególne traktowanie większości tych grup wynika z międzynarodowych zobowiązań, jakimi jest związana Polska. Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność” podkreśla też, że przed nadużywaniem wspomnianego uprawnienia przez pracodawców wystarczająco chroni w ostatnich latach Sąd Najwyższy. Z orzecznictwa SN wynika bowiem, że sędziowie rzetelnie sprawdzają, czy pozbawienie pracy osoby chronionej miało jakikolwiek związek z pełnioną przez nią funkcją lub działalnością, z której wynikało szczególne traktowanie. 
 
Dodatkowo Związek stoi na stanowisku, że tym przepisem należałoby objąć inne grupy np. pracowników, którzy w imieniu załogi negocjują z pracodawcą wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy. Brak takiej gwarancji był jedną z przyczyn wystosowania przez NSZZ „Solidarność” skargi do Komisji Europejskiej, ponieważ narusza wymogi określone w ratyfikowanej przez Polskę konwencji nr 135 Międzynarodowej Organizacji Pracy. (Dz. U. z 1977 r. nr 39, poz. 178).
 
hd

    "Być kobietą, być kobietą"

    • Kategoria: Kraj
    W.Obremski
    Z badania Instytutu Filozofii i Socjologii PAN wynika, że chociaż wśród ogółu bezrobotnych bez pracy jest podobna liczba mężczyzn i kobiet, to w grupie osób długotrwale bezrobotnych kobiety stanowią 60 proc. Mimo, że wśród niepracujących to kobiety są lepiej wykształcone. 
     
    Mężczyźni mają uprzywilejowaną pozycję na rynku pracy. Stopa bezrobocia wśród pań od lat utrzymuje się na poziomie wyższym niż u mężczyzn. Analizy przeprowadzone m.in. przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN wskazują, że problem ze znalezieniem pracy mają kobiety z wyższym wykształceniem. 
     
    Jak widać, pracodawcy chętniej zatrudniają mężczyzn niż kobiety. A kiedy pojawiają się pierwsze symptomy kryzysu gospodarczego, z pracy szybciej zwalniane są panie. Przerwa w karierze zawodowej najczęściej jest związana z koniecznością zajęcia się dziećmi i domem. Wedlug psychologów po dwóch, trzech latach przerwy w karierze zawodowej, zaczyna się pojawiać poczucie izolacji, brak pewności siebie i swoich umiejętności. I często nie ma tu znaczenie wykształcenie czy funkcja pełniona wcześniej przez kobietę. Udany powrót kobiety na rynek pracy zależy nie tylko od jej determinacji, lecz także od podejścia pracodawcy.
     
    Berobocie to nie jedyny problem, z którym borykaja się panie. Wedlug Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, przeprowadzonego przez Sedlak&Sedlak w 2013 roku wynika, że kobiety zarabiają o około 900 zl mniej niż mężczyźni zatrudnienia na takich samych stanowiskach, zarówno w firmach polskich, jak i zagranicznych. Tak gdzie zarobki są najwyższe czyli  w Warszawie różnica w 2013 roku wynosiła aż 26 proc. W Lublinie gdzie zarobki były najniższe, panowie zarabiali okolo 600 zł więcej.
     
    Problem nie dotyczy tylko Polski. W większości krajów europejskich sytuacja kobiet w sferze zawodowej nie jest taka sama jak sytuacja mężczyzn. Paniom trudniej jest znaleźć i utrzymać stałą pracę, osiągają przeciętnie niższe wynagrodzenia, mają także mniejsze możliwości awansu na stanowiska kierownicze. - Równe szanse kobiet na rynku pracy przyczyniłyby się do wzrostu PKB bardziej niż efektywniejszy handel - pisze w "Rzeczpospolitej" Brigitta Ohlsson, szwedzka minister ds.UE oraz cytuje wyliczenia OECD, z których wynika, że PKB UE mogłoby wzrosnąć aż o 12 proc., gdyby stworzyć lepsze warunki dla pracy zawodowej kobiet. Kobiety powinny być obecne na rynku pracy dla własnego dobra, ale także dlatego, że Europy nie stać na to, by mieć najlepiej na świecie wykształcone gospodynie domowe - podkreśla Ohlsson.
     
    - Kluczem do wszystkiego jest  równość szans - komentuje Danuta Wojdat, pełnomocnik KK NSZZ "Solidarność" do spraw kobiet - Mimo wielu działań prowadzonych od lat, Polki nadal nie są równym partnerem na rynku pracy. Ich wynagrodzenia są niższe, trudniej im o awans, przede wszystkim trudnej o równe szanse przy podnoszeniu kwalifikacji. A przecież każdy powinien mieć takie same szanse na rozwój.
     
    Drogie Panie wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet. To święto przypomina nam o ofiarach walki o równe prawa dla nas.  Nie dawajmy się przeciwnościom. 
     
    hd

      Nasz drogi Gdańsk

      Nasz drogi Gdańsk
      Gdańsk jest najdroższym miastem w Polsce – wynika z badania „Gazety Wyborczej”, która porównała ceny usług komunalnych w 8 miastach: Gdańsku, Gdyni, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Sopocie, Wrocławiu i Warszawie.
       
      Z obliczeń wynika, że utrzymanie przeciętnego mieszkańca grodu nad Motławą (czynsz, woda, odprowadzenie ścieków, wywóz śmieci i komunikacja miejska) kosztuje miesięcznie 561,64 zł. To blisko 20 zł więcej niż we Wrocławiu, który zajął w tym niechlubnym rankingu drugie miejsce (542,44 zł). Życie w Gdańsku kosztuje tak dużo m.in. ze względu na najwyższe w kraju stawki czynszu za mieszkania komunalne oraz za odbiór śmieci – o czym pisaliśmy m.in. na łamach „Magazynu Solidarność” w 2013 r.
       
      Co ciekawe, dopiero 5 miejsce w badaniu zajęła stolica (458,68 zł). Jeśli weźmiemy pod uwagę, że są tam najwyższe zarobki w Polsce, oznacza to, że Warszawa jest stosunkowo tanim miejsc do życia. Droższe od stolicy okazały się Poznań (540,96 zł) i Kraków (462 zł).
       
      Dla mieszkańców Pomorza mamy jednak również dobrą wiadomość – najbardziej przyjaznymi miastami dla swoich obywateli okazały się Gdynia i Sopot, rozdzielone jedynie Łodzią (399,72 zł). W Sopocie miesięczne utrzymanie kosztuje przeciętnie 429,64 zł, a w Gdyni jedynie 377,56 czyli prawie o 200 zł mniej niż w Gdańsku!
       
      A zatem – gdańszczanie, czas na przeprowadzkę?
       

        Młody człowieku, wybierz matematykę

        • Kategoria: Kraj
        Młody człowieku, wybierz matematykę
        Według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego aż 20 proc. absolwentów kierunku turystyka i rekreacja trafia na bezrobocie. Po pedagogice i socjologii 10 proc. kończących studia nie ma pracy. Najłatwiej zdobyć etat osobom po studiach specjalistycznych – językowych lub technicznych. Dobrym wyborem jest też matematyka, bo tylko 3 proc. absolwentów jest zarejestrowanych jako bezrobotni. 
         
        Najpopularniejsze wśród młodych ludzi są nadal kierunki społeczne. Wybiera je aż 36 procent studentów. Niestety, nie gwarantują one zatrudnienia.
         
        Za raportu ministerstwa wynika, że szkoły medyczne i techniczne stają się coraz popularniejsze, co oznacza, że młodzi ludzie zaczynają wreszcie zwracać uwagę na szanse znalezienia pracy po ukończonej nauce. W ciągu ostatniej dekady kierunki techniczne wybierało 17 proc. studentów. W porównaniu z zapotrzebowaniem na rynku pracy, to jednak ciągle mało. Szybko rośnie odsetek studentów medycyny. Dziesięć lat temu było ich 3 proc., teraz jest to 8 proc. 
         
        Eksperci podkreślają, że konieczne jest lepsze kontrolowanie rynku i dostosowywanie oferty kształcenia do zapotrzebowania pracodawców. 
         
        hd

          Marzec 1968 - symbol buntu

          • Kategoria: Kraj
          ipn.gov.pl
          Rok 1968 przeszedł do historii jako symbol buntu młodzieży. W Polsce miał on jednak inny charakter niż na świecie.  Wydarzenia marcowe zostały zapoczątkowane demonstracjami studenckimi, które odbyły się m.in. w Warszawie, Gdańsku, Krakowie i Poznaniu 8 - 23 marca 1968 roku.
           
          Bezpośrednią przyczyną zajść była demonstracja studentów pod pomnikiem Adama Mickiewicza w Warszawie przeciwko zdjęciu przez cenzurę spektaklu Dziady w reżyserii Kazimierza Dejmka, granego w warszawskim Teatrze Narodowym. Pretekstem było rzekome wznoszenie przez publiczność haseł antyrosyjskich oraz antyradzieckich. 
           
          Na odbywającym się 19 marca wiecu PZPR w Sali Kongresowej, Gomułka potępił antyradzieckie aluzje zawarte w spektaklach "Dziadów" oraz antysocjalistyczne działania grup studenckich, "wrogów Polski Ludowej". Zaakcentował przy tym żydowskie pochodzenie inspiratorów zajść na UW. Spowodowało to falę protestów studenckich, podczas których domagano się respektowania podstawowych praw obywatelskich, zniesienia cenzury, sprzeciwiano się dyskryminacji rasowej i narodowej. Do postulatów studenckich przyłączył się również polski Episkopat. 25 marca zwolniono z katedr profesorów, m.in. Zygmunta Baumana (byłego członka PZPR, który przed Marcem na znak protestu oddał partyjną legitymację), Leszka Kołakowskiego, Bronisława Baczkę i Marię Hirszowicz. W odpowiedzi studenci ogłosili Deklarację Ruchu Studenckiego. Żądano w niej swobody zrzeszeń, wolności opinii, zniesienia cenzury, wprowadzenia społecznej kontroli własności państwowej i przestrzegania praw obywatelskich. Spotkało się to z bezwzględną odpowiedzią władz.
           
          Po rozprawieniu się przez partię ze studentami i naukowcami zajęto się dalszymi prześladowaniami osób pochodzenia żydowskiego. Wskutek kampanii antysemickiej w latach 1968–1972 opuściło Polskę 15-20 tys. osób.
           
           
          Źródło: wikipedia.pl

            Wrocław w obronie ośrodków regionalnych

            Wrocław w obronie ośrodków regionalnych
            Czy w 2016 roku kiedy Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury, to będzie tu jeszcze Ośrodek Regionalny TVP ? Pytali licznie zgromadzeni (około 200 osób) wczoraj przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu członkowie "Solidarności". 
             
            Na stopniach schodów urzędu członkowie Zarządu Regionu przyjęli stanowisko, w którym domagają się od premiera podjęcia zdecydowanych kroków w celu zaprzestania stopniowej likwidacji publicznych oddziałów regionalnych TVP. Plany restrukturyzacji zakładają likwidację 550 stanowisk pracy. Etatów pozbawieni zostaliby przedstawiciele 4 grup zawodowych - dziennikarze, montażyści, charakteryzatorzy i graficy komputerowi. 
             
            Przedstawiciele "S" w TVP odczytywali stanowiska środowisk dziennikarskich popierające ich protest. Przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Radia i Telewizji Jarosław Najmoła zapowiedział, że dzisiejsza pikieta pod UW we Wrocławiu to pierwszy etap akcji. Najprawdopodobniej zakończy się ona pod ministerstwem kultury. 
            Na ręce wojewody Ewy Mańkowskiej złożona została petycja wraz ze stanowiskiem ZR. 
             
             

              Zbudujmy razem tablicę na Westerplatte

              Zbudujmy razem tablicę na Westerplatte
              Na Westerplatte zostanie ustawiona tablica upamiętniająca spotkanie w tym miejscu bł. Jana Pawła II z młodzieżą 12 czerwca 1987 r. Rozpoczęła się społeczna zbiórka pieniędzy na ten cel, którą prowadzi Stowarzyszenie „Godność”, zrzeszające byłych działaczy „Solidarności”.
               
              – W 2001 r. podczas spotkania w Rzymie Ojciec Święty powiedział mi, że ciągle wspomina wizytę na Westerplatte. Tym bardziej muszą o tym pamiętać pozostali uczestnicy tamtego wydarzenia – argumentuje przewodniczący Stowarzyszenia „Godność” Czesław Nowak, wieloletni lider „S” w gdańskim porcie.
               
              Tablica sfinansowana ze środków społecznych ma kosztować ok. 168 tys. zł. W kilka dni od rozpoczęcia zbiórki na ten cel zebrano 12 tys. zł. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku zobowiązał się natomiast do uporządkowania terenu wokół tablicy, co ma kosztować ok. 70–80 tys. zł.
               
              Środki na budowę tablicy można wpłacać na konto Stowarzyszenia „Godność” w Nordea Bank Polska: 69 1440 1387 0000 0000 1173 1635.
               
              Tablica ma zostać ustawiona u podnóża kopca, na którym stoi pomnik Obrońców Wybrzeża. Jak podkreśla Ryszard Gruda ze Stowarzyszenia „Godność”, architekt i sędzia w konkursie na projekt architektoniczny tablicy, będzie ona miała prostą, minimalistyczną formę, która nie zdominuje obecnego pola bitwy na Westerplatte i będzie komponowała się z dotychczasowym pomnikiem.
               

                Zakład upadł, winnych nie ma

                Zakład upadł, winnych nie ma
                Przyczepy kempingowe, żaglówki, kajaki, ozdoby choinkowe, młynki do kawy, miksery, a także miny przeciwpancerne, granaty oraz bomby lotnicze - to wszystko produkowały w swojej bogatej historii Zakłady Sprzętu Precyzyjnego w Niewiadowie. Kiedyś fabryka zatrudniała 2,5 tys osób. Od 2011 roku znajduje się w stanie upadłości.
                 
                Powstanie polskich zakładów chemicznych Nitrat, których zadaniem jest wytwarzanie materiałów wybuchowych stanowi po Zakładach Amunicyjnych Pocisk drugi równie ważny krok w rozwoju polskiego przemysłu tego rodzaju” - tak pisał dziennikarz przedwojennego tygodnika Świat w grudniu 1923 roku w relacji z uruchomienia Zakładów Chemicznych Nitrat w Niewiadowie.
                 
                Kłopoty Zakładów Sprzętu Precyzyjnego w Niewiadowie zaczęły się wraz z drastycznym spadkiem produkcji wojskowej na początku lat 90-tych. Dzisiaj majątkiem Zakładów Sprzętu Precyzyjnego zarządza syndyk masy upadłościowej. W przedsiębiorstwie utrzymywana jest produkcja. Część została sprzedana prywatnym firmom. 
                 
                O losach zakładu czytaj na www.solidarnosckatowice.pl

                  Polacy zakładają firmy w Wielkiej Brytanii

                  Polacy zakładają firmy w Wielkiej Brytanii
                  Już prawie pół miliona osób z 155 krajów, którzy osiedlili się w Wielkiej Brytanii, rozpoczęło działalność gospodarczą. Polacy są w pierwszej dziesiątce najbardziej operatywnych imigrantów- wynika z najnowszego raportu ośrodka badawczego Centre for Entrepreneurs (Centrum dla Przedsiębiorców) stworzonego we współpracy z firmą DueDil
                   
                  Z raportu wynika, że znaczna część opinii publicznej wierzy, iż imigranci i ich biznes wnoszą pozytywny wkład w rozwój Wielkiej Brytanii, a większość uważa, że rząd powinien zrobić więcej, aby przyciągnąć nowych przedsiębiorców - imigrantów. Badania pokazują, że zakładając firmy "walczą" z bezrobociem i wykluczeniem ekonomicznym. Integrują społeczność, zachęcają ambitnych pracowników do rozwijania umiejętności w zakresie przedsiębiorczości i doświadczenia. 
                   
                  Najwięcej przedsiębiorców na Wyspach pochodzi z Irlandii, Indii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Chin oraz Polski.

                    "Dziś pikieta, jutro tory"

                    P.Machnica
                    Kilkuset związkowców protestowało wczoraj przed siedzibą Centrali PKP Polskie Linie Kolejowe SA w Warszawie. Pikietę zorganizowała Sekcja Zawodowa Infrastruktury Kolejowej NSZZ „Solidarność”. Protest wsparli związkowcy z Federacji ZZP PKP.
                     
                    Związkowcy pikietowali przy dźwiękach huku petard, trąbek, wyciu syren alarmowych. Zgromadzeni trzymali związkowe flagi i transparenty z napisami "Dość eksperymentów na kolejarzach", "Zwolnić bankowców, zatrudnić fachowców". Związkowcy skandowali: "Dziś pikieta, jutro tory!", "Hańba" i "Złodzieje".
                     
                    Kolejarze protestowali przeciwko zwolnieniom pracowników, pogorszającym się warunkom pracy wynikającym z prób przenoszenia ludzi na inne miejsca pracy oddalone od dotychczasowych czasami nawet o kilkaset kilometrów, a także przeciwko planowanym, niekorzystnym zmianom w zapisach Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy.
                     
                    Delegacja protestujących kolejarzy weszła do siedziby PKP PLK, gdzie na ręce Wiceprezesa Zarządu, Andrzeja Wojciechowskiego złożyła petycję. Na zakończenie do zebranych zaapelował Henryk Grymel, przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”: „wygraliśmy rok ‘80, ‘88 i ‘89, bo byliśmy jednością, byliśmy zdeterminowani. Historia uczy nas, że jeżeli będziemy tak postępować wygramy każdą walkę. Razem możemy więcej. Mamy przecież wspólny cel, którym są miejsca pracy naszych pracowników”. Kolejarze zapowiadają, że jeżeli postulaty zawarte w petycji nie będą realizowane, zostaną zmuszeni do zaostrzenia form protestu.
                     
                      Subskrybuj to źródło RSS

                      Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.