Z przykrością trzeba ocenić poziom naszych działaczy i ich zaangażowanie w sprawy związku zawodowego. Dlatego też, żeby nie być gołosłownym, publikujemy stanowiska działaczy z poszczególnych organizacji. Rzeczywistość jest jeszcze bardziej zbliżona do koloru czarnego. Oczywiście rozumiemy amatorskość i społecznictwo w wydaniu nietatowych działaczy związkowych, (tym bardziej nie dziwi brak orientacji w sprawach pracowniczych i związkowych naszych szeregowych członków NSZZ "Solidarność") nie można jednak zrozumieć braku chęci do skorzystania z pomocy zawodowców. Oczywiście, że można tez prowadzić działalność w takiej formule, ale trzeba pamiętać, jak to się kończy. Z potężnej około 100 tysięcznej organizacji w Regionie "stopnieliśmy" do ok 3 tys. Jak sobie pościelimy tak się wyśpimy. A potem tylko biadolenie, które zewsząd słychać przy wszelakich spotkaniach ze związkowcami. A dookoła bied (i wcale nie chodzi tylko i wyłącznie o kasę) a coraz większa.