Bardzo dobra wiadomość z jednego z zakładów pracy, gdzie działa NSZZ "Solidarność". Kolega będący na wypowiedzeniu i Koleżanka znajdująca się w podobnej sytuacji otrzymali od pracodawcy pisemne zapewnienia o dalszej pracy. Tym samym wcześniejsze decyzje o wypowiedzenia straciły swoją moc. Martwi nas sytuacja jeszcze dwóch Kolegów, których zakład nie chce zatrudniać. Mamy nadzieję, ze decyzje pracodawcy w sprawie pierwszej dwójki pracowników pozwolą również na pozytywne rozwiązanie dalszych spraw. Sprawa dotyczy jednego z większych zakładów pracy, w którym prężnie rozwija się nasz Związek oraz trwają rozmowy z pracodawcą dotyczące innych kwestii.
Poniżej dalsze smutne wiadomości w temacie organizowania pracowników w związek zawodowy lub raczej braku takich działań.
"Słupska „Solidarność” stawia na rozwój związku
Następny głos w naszej dyskusji na temat rozwoju związku zabrał szef Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” JF Polska kolega Bartek Marczewski
Dziękuję, że mogę podzielić się uwagami odnośnie rozwoju związku w mojej OZ. Jest nas 22 osoby i stan taki utrzymuje się od kilku lat. Co roku odchodzą dwie , trzy osoby na emeryturę, ale uzupełniamy nasz stan nowymi członkami. Moim zdaniem aby pozyskać nowe osoby do związku trzeba jak najwięcej słuchać co mają do powiedzenia osoby z którymi prowadzimy dialog, to jest bardzo ważna umiejętność, którą nie każdy posiada a także mieć w sobie dużo empatii, którą wręcz powinniśmy zarażać takie osoby szczególnie wahające się, musimy także zdiagnozować jakie potrzeby mają te osoby i czy my jako związek potrafimy im sprostać. Trzeba pokazywać korzyści jakie zapewnia przynależność do związku i tłumaczyć, że im liczniejszy będzie związek tym większe pole do popisu w negocjacjach mamy z pracodawcą. Żałuję, że nie byłem na wrześniowym szkoleniu organizowanym przez ZR ale sytuacja epidemiczna zmusiła mnie, że nie mogłem wziąć udziału. Samą idę takich szkoleń bardzo popieram, i w przyszłości jeżeli będą organizowane takie spotkania jak tylko czas pozwoli chętnie wezmę w nich udział."
"Słupska „Solidarność” stawia na rozwój związku
Następny głos w naszej dyskusji na temat rozwoju związku zabrał szef Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Urząd Morski Gdynia z siedzibą w Słupsku kolega Marcin Tutak.
Chciałbym się podzielić moimi uwagami dotyczącymi rozwojowi związku poprzez pozyskiwanie nowych członków na przykładzie mojej Organizacji Zakładowej. Po przejęciu naszego słupskiego Urzędu Morskiego przez Gdynię, wielu pracowników uważało, że lepszym prężniejszym związkiem zawodowym jest Związek Oficerów i Marynarzy Polskich i zapisało się do niego. My jako „Solidarność” też mamy swoje atuty ale ogólna opinia w naszej firmie jest taka, że związek nasz jest słabszy. Wiele rozmów przeprowadziłem z naszymi pracownikami przedstawiając naszą ofertę związkową, wsłuchiwałem się też co do mnie mówią ludzie i jakie oczekiwania mają co do związku. Ja ze swej strony pokazywałem jakimi narzędziami dysponuje „Solidarność”, że jako związek negocjujemy warunki placowe i socjalne, że mamy wpływ na podział środków finansowych z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych no i jeśli nas będzie w związku duża liczba to mamy realny wpływ na ewentualne negocjacje z pracodawcą i na postulaty załogi. Do wielu to trafia, do innych prawie nic jak to bywa i w innych dziedzinach naszego życia, ale nauczyłem się przede wszystkim cierpliwości i zrozumienia tych osób z którymi rozmawiam. Teraz jest mi trudno zadeklarować jakąś liczbę nowych osób do pozyskania ponieważ pracujemy jak większość nas zdalnie. Uczestniczyłem w jednym szkoleniu we wrześniu zorganizowanym przez nasz Zarząd Regionu i bardzo sobie cenię wiedzę którą wyniosłem z tego spotkania. Życzę zdrowia i pozdrawiam wszystkich związkowców."
Sytuacja w większości firm gdzie już jest związek zawodowy jest bardzo podobna. Wszyscy by chcieli i są pozytywnie nastawienia, a jednak do Zarządu Regionu, oprócz jednej, organizacji nie zgłosiła się żadna z prośbą o pomoc w opracowanu planu rozwoju związku w danym zakładzie pracy. Bardzo chcielibyśmy pomóc i wiemy jak to zrobić ale jak nasze Koleżanki i Koledzy nie chcą, to... Do chodzi do "zabawnych" ale niestety tragicznych sytuacji, gdzie nowo zatrudniony pracownik, pracujący obok związkowców, nie jest nawet zapytany przez "starych" działaczy związkowych czy chciałby być w związku zawodowym.