W chwili obecnej sporo czasu zajmują nam wybory związkowe, które przypomnijmy, na szczeblu podstawowym trwają do końca marca br.
Czasami pojawiają się różne pytania dotyczące wyborów w Związku. Najogólniej rzecz ujmując trzeba powiedzieć, że wybory w Związku Zawodowym mają bardzo podobny charakter, jak każde inne wybory. Prawie każdy z nas brał, bierze lub będzie brał udział w wyborach - jakichkolwiek. Wybory do sejmu, do rady miasta czy gminy. Tak jest zbudowany nasz system, że istnieje potrzeba wybierania naszych przedstawicieli właśnie w wyborach. Bardzo często zdarza się tak, że to dopiero wybrani przedstawiciele dokonują kolejnych wyborów - tak jest np. w sejmie. System wyborczy w związku zawodowym jest podobny do innych systemów wyborczych. Tak naprawdę we wszystkich wyborach chodzi tylko o jedno: po pierwsze, żeby umożliwić normalne funkcjonowanie społeczeństwa (trudno wymagać, aby na rozmowy n.p z pracodawcą chodziło kilkuset związkowców - dlatego idą wybrani przez nas przedstawiciele); po drugie chodzi o to, żeby wybrać najlepszych naszych przedstawicieli, którzy najlepiej będą nas reprezentować, co potem się przekłada na to czy jest lepiej, czy tak samo, czy nawet gorzej. Oczywiście w wyborach wybieramy naszych najlepszych przedstawicieli. Jeżeli związek zawodowy się rozwija, najczęściej oznacza to, że rośnie liczba członków Związku, to wybraliśmy dobrze i jest szansa na poprawę naszej sytuacji. Jeżeli liczba członków Związku spada, to...
A w naszym Regionie? Nie znamy podobnego przypadku. Za to dochodzą do nas słuchy, że związkowcy się wypisują, bo jak twierdzą związek nie walczy o podwyżki. A jakie podwyżki może wywalczyć związek zawodowy w zakładzie pracy, gdzie pracuje ok. 1000 pracowników, a do związku zawodowego należy zaledwie kilku? Mamy oczywiście sygnały, że w większości zakładów pracy są "podwyżki". Pracodawcy wmawiają pracownikom, a ci przyjmują to bez zmrużenia oka, że pracując na najniższym wynagrodzeniu, dostają podwyżkę rzędu kilkunastu procent. Brzmi bardzo ładnie. W praktyce skoro wzrosło najniższe wynagrodzenie to okazuje się, że rzeczywista podwyżka, to już nie jest kilkanaście procent. Co na to związki zawodowe? Silne walczą o podwyżki - słabe, przyjmują narrację pracodawcy, a nawet ją wspierają. A potem zdziwienie, ze ludzie wypisują się ze słabych związków zawodowych!!!???