Źródło:  tysol.pl:   fot. Marcin Żegliński, Tygodnik Solidarność

 Piotr Duda o 40-leciu powstania Solidarności: "Chcemy to wydarzenie pokazać całemu światu"

Opublikowano dnia 13.01.2020

 

W zimny, niedzielny poranek 13 grudnia 1981 roku gąsienice czołgów rozjechały nasz sen o wolności.

Dziś jesteśmy wolni, celebrujemy 38 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, ale czy uczyniliśmy wszystko by pamięć przetrwała.

Waloryzacja emerytur i rent

Jak jest?

Dziś używany jest termin waloryzacja, który w nauce oznacza, że świadczenie po waloryzacji powinno mieć taką samą siłę nabywczą, jak przed waloryzacją. Świadczenie jest waloryzowane raz w roku, ale jeśli ktoś kiedyś otrzymał świadczenie w wysokości średniej krajowej płacy, to po kilku latach mimo corocznej „waloryzacji” wartość jego świadczenia jest mniejsza, niż była na początku. Dlaczego? Bo obowiązująca ustawa przewiduje, że „waloryzacja” w rozumieniu ustawy składa się z dwóch elementów: 20 % realnego wzrostu płac, czyli wzrostu płac rok do roku minus inflacja krajowa, do której należy dodać wysokość rocznej inflacji w gospodarstwie emeryckim. Nawet po dodaniu tych dwu wartości „waloryzacja” świadczenie nigdy nie dorównuje realnemu wzrostowi płac. Z każdym rokiem siła nabywcza świadczeń maleje i to mimo „waloryzacji” ustawowej.

Ustawa dopuszcza co prawda większy niż 20 % udział realnego wzrostu płac, ale musi to się stać jednomyślnie: za zgodą rządu, pracodawców i związkowców uzyskaną w trakcie dialogu społecznego.  Ponieważ zwykle tak się nie dzieje, więc gdy np. „Solidarność” chce 50 % realnego wzrostu płac w „waloryzacji” emerytur, a np. pracodawcy – 40 %, to rząd „wybiera” swój współczynnik – 20 % i jego stanowisko jest decydujące.

W dniach 25 - 26 września br. w Grotnikach koło Łodzi odbyło się posiedzenie Rady Krajowego Sekretariatu Emerytów i Rencistów NSZZ „Solidarność”. W drugi dzień obrad na spotkanie Rady przybył także wiceminister w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Krzysztof Michałkiewicz.