By więcej zarobić, w samochodach śpią, jedzą, suszą pranie. Mówią o sobie „tania siła robocza”. Tymczasem właściciele firm transportowych protestują przeciwko, wprowadzonej przez niemieckich polityków, stawce 8.50 euro za godzinę dla każdego kierowcy przejeżdżającego przez ich kraj. Mówią, że przez to ich firmy upadną, a kierowcy stracą pracę.
Czytaj więcej na STRONIE.