Obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele trafi do sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny – zdecydowali posłowie w głosowaniu przeprowadzonym 6 października. Sejm nie poprał wniosku Nowoczesnej o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. To bardzo ważny dzień dla ponad miliona pracowników handlu i ich rodzin – powiedział po głosowaniu Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności i przewodniczący Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. – Liczymy, że prace w komisji pójdą sprawnie i już niedługo ustawa wejdzie w życie – dodał. Prezentując obywatelski projekt ustawy w Sejmie 4 października Alfred Bujara podkreślił, jej celem jest ograniczenie i ucywilizowanie, a nie zakaz handlu w niedziele. Zaznaczył również, że projekt jest wynikiem szerokiego konsensusu środowisk pracowników, polskich pracodawców i konsumentów oraz że podpisało się pod nim ponad pół miliona obywateli. – Ten projekt to nie wymysł Solidarności, pracodawców czy jakiejkolwiek innej organizacji. To głos samych obywateli, którego Państwo jako osoby sprawujące władzę w imieniu tych obywateli nie możecie zlekceważyć – mówił przewodniczący.
Tak jak w Europie
Bujara zaznaczył, że ograniczenia handlu w niedziele funkcjonują w różnym kształcie w zdecydowanej większości krajów zachodniej Europy m.in w Austrii, Niemczech, Francji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Belgii czy Danii. – Te ograniczenia jakoś nie spowodowały, że sklepy masowo bankrutują, a ich pracownicy są wyrzucani na bruk. Obywatele Niemiec czy Austrii nie umierają w niedziele z głodu i pragnienia. Innymi słowy życie toczy się tam zupełnie normalnie, mimo że większość sklepów w niedziele jest zamknięta – mówił szef handlowej „S”. Jednocześnie wskazał w swoim wystąpieniu, że przeciwko wprowadzeniu wolnych niedziel w handlu najgłośniej protestują przedstawiciele zagranicznych sieci handlowych, które u siebie szanują prawo pracowników do niedzielnego odpoczynku wraz z rodzinami. – Nadszedł najwyższy czas, aby zacząć dorównywać do standardów europejskich także pod względem praw pracowniczych. Pogoń za Europą nie może się już dłużej opierać wyłącznie na taniej sile roboczej i wyzyskiwaniu polskich pracowników. Taki model rozwoju to droga donikąd – powiedział przewodniczący handlowej „S”.
Nie będzie zwolnień
W ocenie pomysłodawców projektu obecna sytuacja, w której niedziela jest traktowana w handlu wielkopowierzchniowym jak normalny dzień roboczy, całkowicie rujnuje życie rodzinne pracowników sklepów. – Cóż z tego, że kasjerka w hipermarkecie zamiast niedzieli dostanie dzień wolny np. we wtorek, gdy jej mąż jest wtedy w pracy, a dzieci w szkole? – pytał z sejmowej mównicy przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność. Bujara podkreślił również, że wbrew wielu medialnym wypowiedziom ograniczenie handlu w niedziele nie przyczyni się do spadku obrotów w sklepach i tym samym zwolnień pracowników. Powołał się m.in. na przykład Węgier, gdzie po wprowadzeniu wolnych niedziel w handlu wzrosły zarówno obroty sklepów, jak i poziom zatrudnienia. – Konsumenci przed wolną niedzielą po prostu kupują na zapas – tłumaczył. Redukcji zatrudnienia w handlu, jego zdaniem nie należy się również obawiać, ze względu na dobrą sytuację na rynku pracy i najniższe od 25 lat bezrobocie. Przewodniczący powołał się również na dane Eurostatu wskazujące, że zagraniczne sieci handlowe na zachodzie Europy zatrudniają o połowę więcej pracowników niż w sklepach o porównywalnej wielkości działających w naszym kraju.
Wsparcie polskich pracodawców
Debacie nad projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele przysłuchiwali się z galerii sejmowej pracownicy handlu oraz ich dzieci, a także reprezentanci organizacji zrzeszających polskich pracodawców z branży handlowej, którzy weszli w skład Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej. – Przecież pracodawcy nie zaangażowaliby się w tę inicjatywę, gdyby była ona sprzeczna z ich interesami. Polscy pracodawcy wiedzą, że wolna niedziela to dobre rozwiązanie i dla pracowników, i dla przedsiębiorców, dla całego społeczeństwa – mówił Bujara. Zaznaczył, że na wprowadzeniu ustawy skorzystają zwłaszcza drobni sklepikarze, którzy od lat są wypierani z rynku przez zagraniczne sieci handlowe. Zgodnie z zapisami projektu niewielkie sklepy będą mogły w niedziele prowadzić działalność, pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel, a nie zatrudniony pracownik. – Obecnie podobne regulacje obowiązują w przypadku świąt wolnych od pracy. W tych dniach właściciele również mogą otworzyć swoje sklepy. Jak wskazują sami pracodawcy to dla nich okazja do odrobienia strat z całych tygodni, a niejednokrotnie jedyna szansa na utrzymanie się na rynku – wskazał szef handlowej Solidarności.
Liczne wyjątki
W projekcie ustawy ograniczającej handel w niedziele znalazły się liczne wyjątki. Czynne w tym dniu będą mogły być m.in. stacje benzynowe, piekarnie, sklepy usytuowane na dworcach kolejowych i lotniskach czy kioski z prasą. Handlować będą mogli również właściciele małych, osiedlowych sklepów. Projekt zakłada też ustanowienie siedmiu tzw. niedziel handlowych w ciągu roku. Sklepy mają być czynne m.in. w niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także w okresach, w których organizowane są wyprzedaże.
źródło: http://www.solidarnosckatowice.pl
Łukasz Karczmarzyk
foto: T.Gutry