Do poważnego wypadku doszło w amerykańskiej firmie Lear Corporation w Pikutkowie (k. Włocławka). Zakład w Pikutkowie, funkcjonujący w Brzeskiej Strefie Gospodarczej, specjalizuje się w produkcji mat grzewczych do foteli samochodowych. Lear Corporation stopniowo (choć szybko) zamyka swój zakład w Pikutkowie i przenosi produkcję do… Tunezji.
Na początku października, podczas nocnej zmiany – pracownica pracująca na III zmianie doznała poważnych obrażeń gdy obsługiwała dużą, przemysłową laminarkę. Jej prawa dłoń została wciągnięta pomiędzy grzałki maszyny, co spowodowało poważne poparzenia termiczne III stopnia na dłoni i nadgarstka. Z nieoficjalnych doniesień wiemy, że wypadek poprzedziła decyzja przełożonego o skierowaniu pracownicy na maszynę jednoosobowej obsługi, gdzie już stała już… inna osoba. Poszkodowana włożyła matę w laminarkę i nie zdążyła jej wyjąć, ponieważ właśnie ta druga z obsługujących już ją włączyła.
Zgłoszenie o incydencie trafiło do inspektora pracy dopiero 16 października.
Okoliczności zdarzenia, w tym warunki pracy oraz ewentualne uchybienia w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, będą teraz przedmiotem dokładnej kontroli inspekcji pracy.
Jak podkreślają specjaliści, wypadki na stanowiskach obsługujących maszyny, takie jak laminarki, mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Wymagają one szczególnego przestrzegania zasad bezpieczeństwa, zarówno ze strony pracowników, jak i pracodawcy. Na chwilę obecną nie podano do publicznej wiadomości informacji o stanie zdrowia poszkodowanej pracownicy ani o ewentualnych konsekwencjach dla pracodawcy.
Lear Corporation w Pikutkowie planuje masowe zwolnienia ponad 600 pracowników(!), które rozpoczną się jeszcze w tym roku i potrwają do marca (pracownicy tej Firmy są podzieleni na grupy, które określają terminy zwolnień). Nasi związkowi działacze robili co mogli aby nie dopuścić do tak wielkiej utraty miejsc pracy, a potem aby opóźnić zwolnienia, ale ostateczna decyzja ekonomiczno -gospodarcza i tak należała do amerykańskich właścicieli, a ich interesują jedynie zyski. Te w obliczu rozmaitych idiotycznych decyzji i zapowiedzi takich – związanych z demolującym zielonym ładem, oraz innymi wariackimi zamiarami powiązanymi z „ekologiczną polityką gospodarczą” UE, oraz rządu RP – nie zapowiadają się dobrze. Pracownicy podwłocławskiej firmy komentują ironicznie, że zostaną im „ekologiczne mirabelki i szczaw”. Podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie wprowadzenia w Polsce „zielonego ładu” zbieramy do końca roku.