Jan Olszewski nie żyje.
Pamiętam jego ostatnie premierowskie przemówienie z 4 czerwca 1992 roku, zwłaszcza ten jego fragment:
„Że w grze jest coś więcej, że w grze jest pewien obraz Polski, jaka ona ma być. Może inaczej – czyja ona ma być. Jest Polska, była Polska przez czterdzieści parę lat – bo to jednak była Polska – własnością pewnej grupy. Własnością z dzierżawy, może nawet raczej przez kogoś nadanej. Po tym myśmy w imię racji, własnych racji politycznych, zgodzili się
na pewien stan przejściowy. Na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza, i nie całkiem nasza.
I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to, czyja będzie Polska, to się dopiero musi rozstrzygnąć. To się będzie rozstrzygało także w jakiejś mierze, w jakiejś cząstce dziś – tutaj, na tej sali.”
Następnego dnia się zaczęło: że pytanie źle postawione, że nie ważne czyja, ale ważne jaka. Że takie pytanie w ogóle nie powinno padać. Że niby co to ma znaczyć: „Czyja?”
Do dziś odpowiadamy na to pytanie.
Odszedł wielki Polak, pierwszy premier wyłoniony przez pierwszy sejm wybrany w zupełnie wolnych wyborach. Odwołany z urzędu w trzecią rocznicę kontraktowych wyborów 4 czerwca 1989 roku.
Ps.
Kiedyś, w późnych latach 90-tych, to mógł być rok 1999 r., Premier Jan Olszewski zapragnął odpowiedzieć coś pewnemu posłowi z Akcji Wyborczej Solidarność. Myślał o kimś innym, ale wymienił moje nazwisko. Spotkaliśmy się w pewnej audycji radiowej. Nie pamiętam już kwestii, o jakiej rozmawialiśmy, nie pamiętam stacji, ale pamiętam, że pół audycji zajęło nam ustalenie, że to nie ja wypowiedziałem kontrowersyjne dla Pana Premiera tezy, wręcz przeciwnie, zgadzam się z zupełności. A kiedy już doszliśmy do tego, kto był autorem owej wypowiedzi, Premier przez drugie pół audycji przepraszał, że mnie z kimś pomylił. Dla mnie publiczna rozmowa z Premierem była dużym przeżyciem, ale słuchacze pewnie byli zdziwieni.
Jan Olszewski dobrze zasłużył się Polsce!
Cześć Jego Pamięci! Niech spoczywa w pokoju!
Kosma Złotowski
Wiadomość o odejściu Pana Jana dotknęła mnie bardzo silnie. Pan Premier był dla mnie Wielkim Nauczycielem. Mądrym Wizjonerem, wspaniałym adwokatem, dzięki którego poręce mogłem zacząć wykonywać ten zawód. Był mi politycznym mentorem, który nauczył mnie myśleć o sprawach Polski w kategoriach wrażliwości na dobro wspólne. Pokazał jak trwać przy Prawdziwych Wartościach bez względu na koszty i jak w końcu wygrywać, mimo przejściowych porażek. Wreszcie był dla mnie Strażnikiem naj
ważniejszych wartości II RP, które z takim mozołem usiłował przenieść w nasze czasy.
Miałem honor pracować dla Niego gdy był Premierem, a później przez wiele długich lat. Przez prawie trzydzieści wrogowie epitetowali mnie „olszewikiem” nie wiedząc, że dla mnie to był zaszczyt. Panie Premierze, dziękuję za wszystko co Pan zrobił dla mnie i dziękuję, że mogłem towarzyszyć Panu przez wiele lat.
Grzegorz Górski
Odszedł piękny człowiek. Patriota w pełnym tego słowa znaczeniu. Ilu nauczycieli powiedziało dziś o tym swoim uczniom?
Maria Mazurkiewicz