16 grudnia 1970 roku padły w Gdańsku pierwsze strzały w kierunku strajkujących stoczniowców. Wkrótce po tym, w głowie projektanta kadłubów okrętowych z Centralnego Ośrodka Konstrukcyjno- Badawczego Przemysłu Okrętowego – Bogdana Pietruszki zrodził się pomysł i pierwszy projekt budowy pomnika poświęconego poległym pracownikom stoczni.
Potem tych projektów było jeszcze kilka. Jak sam projektant kiedyś wypowiedział się w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej – jego pierwsze projekty „nie wynosiły pomnika w górę. Była to bryła przestrzenna ułożona w poziomie, przedstawiająca padającego człowieka na tle muru i krzyża. Kolejne warianty były dość podobne”.
Pierwszy projekt.
Fot. ze zbiorów Red.
Tymczasem stoczniowcy i w ogóle mieszkańcy Gdańska nie czekając na oficjalne monumenty niemal codziennie składali kwiaty w miejscu gdzie 16 grudnia 1970 roku zginęli trzej stoczniowcy. Wprawdzie kwiaty usuwali „nieznani sprawcy”, ale nikogo to specjalnie nie zrażało, a wręcz odwrotnie.Po raz pierwszy głośno i oficjalnie wspomniano o pomniku w trakcie konferencji wyborczej związków zawodowych w 1971r. Wówczas przedstawiciel stoczniowców – ślusarz wyposażeniowy, od 1971 r. przewodniczący Rady Oddziałowej Związku Zawodowego Metalowców na Wydziale W-4, uczestnik strajków w Grudniu ’70 i styczniu 1971 r. Henryk Lenarciak zaproponował wystawienie monumentu. Chociaż wniosek przyjęto, to w ówczesnych warunkach o jego realizacji nie mogło być mowy.
Zresztą Lenarciak od razu stał się podmiotem donosów Lecha Wałęsy ps. „Bolek” do SB. Zwłaszcza, gdy ten współpracownik bezpieki dowiedział się, że Lenarciak patronuje nieformalnemu komitetowi obchodów pierwszomajowych i w ramach działań z tym związanych zamierza przekonać władze partyjne (PZPR) do budowy pomnika lub wmurowania tablicy upamiętniającej ofiary Grudnia ‘70 i zabiera fundusze na kwiaty i wieńce ofiarowane poległym w grudniu 1970 r. „Bolek” miał „w miarę możliwości paraliżować” jego działalność (27 kwietnia 1971 r.). i chyba nieźle się z tego zadania wywiązywał (o czym świadczy też zawartość jego teczki TW), ponieważ Lenarciak po którymś z kolei przesłuchaniu na SB popadł w depresję.Potem był Sierpień i postulat budowy pomnika. 1 września zawiązano Społeczny Komitet Budowy Pomnika.
Następnego dnia ruszono do pracy. Gdy robotnicy już wbijali pale fundamentowe to zespół: Bogdan Pietruszka, Wiesław Szyślak, Elżbieta Szczodrowska- Peplińska oraz Robert Pepliński dopracowywał stronę artystyczną. Nad symboliką cokołu czuwali Jacek Krenz i Wojciech Mokwiński. Krzyże i kotwice- symbolika zaczerpnięta z czasów powstania styczniowego – ukrzyżowane nadzieje.
Prace trwały dzień i noc, właściwie bez przerwy przez trzy miesiące.
16 grudnia 1980 roku, w obecności tysięcy Polaków nastąpiło pamiętne odsłonięcie.
Ciekawostką jest, że w pierwszym projekcie były cztery krzyże, jednak projektant Bogdan Pietruszka zmienił na trzy, bo miały one symbolizować trzy daty z powojennej historii (56,70,76). „Doszliśmy do wniosku – wspominał kiedyś – że czwartego nie będziemy stawiać. Wystarczy”. Kto wtedy mógł przypuszczać, że za rok bandycki reżim 13 grudnia 1981 roku wywoła wojnę z własnym narodem.
Redaktor