Przewodniczący Solidarności w toruńskiej firmie energetycznej ENERGA zrezygnował z funkcji. Przeszedł na rentę.
Zakładowa Solidarność w ENERDZE to jedna z największych komisji zakładowych w naszym Regionie. Od kilku kadencji przewodził jej Józef Adamczewski (fot) i to on przeprowadził związek przez najgorsze lata głupich, szkodliwych restrukturyzacji, masowych zwolnień pracowników, dzielenia firmy, zadziwiających eksperymentów zarządzania, których dokonywano w czasach rządów PO-PSL.
W pewnym momencie doszło nawet do demonstracyjnego wyjścia Solidarnościowców toruńskiej ENERGI na ulice Torunia (z propozycji Józefa byłem wówczas „przewodniczącym zgromadzenia”), a Józef został pozwany przed sąd za … obrazę dobrego imienia Zarządu firmy. Właściwie nieustanne negocjacje; obrady Sekcji Krajowej, grup branżowych, scalenia spółek energetycznych (prawa pracownicze), łączenia różnych systemów socjalnych, szkolenia w odległych częściach Polski, naciski grup zawodowych, pretensje, że „gdzieś tam czegoś nie ma”, albo, że „związek przespał”.
Płacił za to wszystko coraz bardziej pogarszającym się zdrowiem, jednak nawet po zawale serca zwolnił tylko na chwilę. „Skoro dałem się wybrać – mówił – nie chcę zwieść, tych, którzy oddali na mnie swój głos„.
Jednak nie jesteśmy z żelaza, a nawet najlepsze zaklęcia niewiele pomagają wobec niszczącej intensywności życia.
Gdy niedawno bezlitosna choroba zabrała jego ukochaną żonę, widać było, że walczy z sobą mając w zasadzie prosty dylemat: czy wobec coraz gorszego zdrowia umrzeć w zakładzie, czy dalsze życie poświęcić rodzinie i sobie. Na szczęście wybrał to drugie. Decyzję przekazał najbliższym współpracownikom ze związku, którzy już zadbali o właściwe funkcjonowanie naszej organizacji w zakładzie (jest pełniący obowiązki, komisja pracuje nad terminem wyborów – co jak wiadomo w pandemii wirusa nie jest takie proste).
Do Zarządu „Solidarności” w ENERDZE przysłał list, w którym pisze m.in.:
(…)Na Wasze ręce składam oficjalną swoją rezygnację z pełnienia funkcji Przewodniczącego naszej Komisji. Ponieważ ze względu na mój stan zdrowia, przechodzę na rentę chorobową.
Gorąco dziękuję za wieloletnią współpracę zarówno w czasach dobrych, jak i tych -niestety- złych. „Solidarności” nigdy nie było łatwo.
Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia, szczęścia i wszelkiej pomyślności zarówno w życiu osobistym, zawodowym jak i tym naszym związkowym.
Proszę Was o przekazanie wszystkim naszym członkom, podziękowań i życzeń w moim imieniu.
Z wyrazami szacunku – Józef
Józef w związkowej pracy nigdy nie „gwiazdorzył”, nie pchał się do stanowisk, zaszczytów, słuchał i szanował zwłaszcza zdań „swoich ludzi” (związkowców), lubił trochę cienia, za to zawsze był przygotowany do merytorycznej obrony swoich tez, lub tego, co powierzyła mu komisja zakładowa.
Taki przejdzie do wspomnień, ale póki co
ZDROWIA, ZDROWIA I WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI! TRZYMAJ SIĘ NA TEJ RENCIE, A POTEM NA EMERYTURZE WYCIĄGNIJ Z ZUS KASĘ ZA DZIESIĄTKI LAT!
DZIĘKUJEMY PRZYJACIELU ZA TWOJĄ PRACĘ DLA ZWIĄZKU I MAMY NADZIEJĘ, ŻE NADAL BĘDZIESZ NAS WSPIERAŁ W RÓŻNYCH PRZEDSIĘWZIĘCIACH!
txt&foto PiotrGrążawski