Fundacja Reduta Dobrego Imienia wydała oświadczenie w związku kuriozalnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
fot. Maciej Świrski
– W dniu 4.03.2020 roku w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku zapadł absolutnie niewiarygodny i zdumiewający wyrok. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że działaniem niegodnym i naruszającym „prawo do prywatności” było nagranie niemieckiego pracodawcy, który w obecności licznych pracowników, na terenie firmy, w miejscach, gdzie każdy może wejść i go usłyszeć, narusza godność i tożsamość narodową swoich pracowników, sam siebie nazywając hitlerowcem, który rozstrzelałby Polaków i nie miałby z tym problemów – czytamy w oświadczeniu Reduty Dobrego Imienia.
W ocenie fundacji wyrok narusza najbardziej elementarnej poczucie sprawiedliwości. Reduta podkreśla, że wyrok będzie miał swoje konsekwencje nie tylko dla samej Natalii Nitek-Płażyńskiej, ale dla „wszystkich molestowanych, mobbingowanych, obrażanych, pomawianych czy gwałconych”.
– Wyrok, który obróci się przeciwko wszystkim sygnalistom, chcącym zaalarmować opinię publiczną o naruszeniach prawa, godności pracowników, nietykalności kobiet czy o atakach na dzieci – czytamy.
Reduta Dobrego Imienia podkreśla również, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku umacnia przekonanie opinii publicznej o tym, że „sądy w Polsce nie stoją po stronie pokrzywdzonych obywateli, a Polacy we własnym kraju czują się obywatelami drugiej kategorii”.
Red.
Wyrok sędzi Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Małgorzaty Zwierzyńskiej powinien być przedmiotem analiz i nauczania studentów prawa. Choćby z tego powodu, że sędzia Zwierzyńska zajęła się badaniem „szczerej i efektywnej komunikacji” służącej „budowaniu wspólnoty”. W efekcie tego badania pani sędzia uznała, że potajemne nagrywanie pracodawcy Hansa G. mówiącego, iż „nienawidzi Polaków”, gdyż „oni wszyscy są cwelami i idiotami” wyklucza „szczerą i efektywną komunikację” oraz nie buduje „jakiejkolwiek wspólnoty”. Wykluczają to też zadane samemu sobie pytania: „to co, powinienem ich zabić?” bądź „powinienem postawić ich pod ścianą?”, na które Hans G. odpowiadał: „tak, zabiłbym wszystkich Polaków”, „jestem hitlerowcem”, „to wina tego kraju [Polski], że taki jestem”. Nagrywanie wyklucza na równi z obelgami oraz „poniżającymi i pogardliwymi” wypowiedziami nagrywanego.