Zarząd Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność", ul. Piekary 35/39, 87-100 Toruń
tel. 56 622 41 52, 56 622 45 75, e-mail: torun@solidarnosc.org.pl

„Pan Tadeusz” i… Solidarność

wtorek, 24 Lipiec, 2018

 160 lat temu, w Toruniu, po raz pierwszy na ziemiach Polski wydrukowano „Pana Tadeusza”. Ówczesna drukarnia Lambecka znajdowała się przy ul Piekary 35, dokładnie w tej samej kamienicy, która obecnie jest własnością Zarządu Regionu Toruńsko Włocławskiego NSZZ „Solidarność” (na zdjęciu).

     Pasjonaci dziewiętnastowiecznej historii naszego Pomorza Nadwiślańskiego zwracają szczególną uwagę na lata 1848-1871, jako na okres dość zgodnego współżycia Polaków i Niemców, zwłaszcza na terenie historycznej ziemi chełmińskiej.Jednym z objawów owego zgodnego współżycia była wzmożona aktywność niemieckich drukarzy w wydawaniu polskich druków. Tylko w działających wówczas drukarniach Köhlera (Brodnica). Lohdego (Chełmno), Röthego (Grudziądz), Lambecka (Toruń) wyprodukowano 194 tytuły! A nie jest to w żadnym razie pełna liczba, bo gdy weźmiemy pod uwagę wydawnictwa mniej znanych drukarni, to wówczas trzeba nam będzie dodać jeszcze ponad 60 pozycji. W ogóle, niemieckie oficyny Prus Zachodnich w latach 1848-1871 wydrukowały 379 tytułów, z czego najwięcej w Brodnicy – 104 i Toruniu – 103. Po zjednoczeniu Rzeszy, na fali narastającego nacjonalizmu zjawisko stopniowo zanikało, aż pod koniec XIX wieku ustało zupełnie.
14.XI 1814 roku w podtoruńskim Górsku. w rodzinie ewangelickiego pastora Lambecka przyszedł na świat chłopiec ochrzczony aż trzema imionami: Maksymilian Georg Ernest. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził w rodzinnej wiosce, a po skończeniu tutejszej szkoły, przez trzy lata uczęszczał do toruńskiego gimnazjum. W 1826 rodzina Lambecków odziedziczyła w spadku majątek pod Norymbergą i w związku z tym przenieśli się do Niemiec, zaś w Górsku pozostał brat Ernesta, przejmując po ojcu obowiązki
     W Norymberdze Ernest dokończył nauki gimnazjalne. by rozpocząć studia w Erlangen. Porzucił je szybko na rzecz nauki księgarstwa w norymberskiej firmie „Bauer und Raspe'”. Praktykował w Wiedniu i Brnie, ale tam właśnie dotknęła go choroba, zmuszając do przerwania zajęć. Podobno namówiony przez brata, przeniósł się do Torunia, gdzie uruchomił sporą księgarnię (wówczas jedyną w mieście). Mimo sporych zabiegów, a także rozmachu (liczne filie, m.in. w Inowrocławiu, Chełmnie, Poznaniu) przedsięwzięcie nie przyniosło spodziewanych dochodów, dlatego Ernest Lambeck powziął decyzję o zmianie dziedziny swojej aktywności gospodarczej. Od drukarza Lothdego kupił zakład drukarski (w 1842r. mieścił się przy ul. Piekary 35), zaś trzy lata później nabył od Rady Miejskiej Torunia komunalną drukarnie. Takie posunięcie okazało się trafione, ponieważ wkrótce Lambeck stał się jednym z najbardziej znaczących drukarzy na całe Prusy Zachodnie!
Wiele wskazuje na to, że Ernest Lambeck nie był ani pruskim szowinistą, ani nadzwyczajnym przyjacielem Polaków, a był po prostu pragmatycznym obywatelem Pomorza dostrzegającym istnienie i możliwość zarabiania pieniędzy na potrzebach duchowych dwóch narodów. Równie swobodnie wydawał filopruskiego „Prawdziwego Prusaka”, Ewangelicki Kalendarz Narodowy”, jak również „Toruński Kalendarz Katolicko-Polski”. Po latach obliczono, że 65 procent jego produkcji zajęły publikacje niemieckie, ale resztę, czyli 35 procent stanowiły tytuły polskie. Współpracował z wieloma Polakami (m.in. sufraganem poznańskim Janem Dąbrowskim, nauczyciel z Gniezna Piotrem Guhra, wydawcą Julianem Prejsem), którzy mieli dbać o poprawność polskich edycji (czasami zresztą dawali do druku swoje utwory, lub opracowania – m.in. w drukarni przy ul. Piekary wydano polski elementarz do szkół pruskich autorstwa Antoniego Gąsiorowskiego).
     Najbardziej niezwykłym przedsięwzięciem Ernesta Lambecka było wydanie w 1858r po raz pierwszy na ziemiach polskich (jak wiadomo wówczas administrowanymi przez trzech zaborców) przedruku (z wydania paryskiego 1834r) „Pana Tadeusza”. Dokonano tego w kamienicy przy ul. Piekary 35, gdzie wtedy mieściła się drukarnia, a dziś znajduje się siedziba Zarządu Regionu Toruńsko- Włocławskiego NSZZ „Solidarność”.
     W 98 numerze czasopisma „Nadwiślanin” z 1858 roku Lambeck tak pisał o motywach wydania tej polskiej klasyki: „Tak jak w domu każdego prawie Niemca znaleźć można dzieła Schillera i Goethego, tak zdaje się, że w bibliotece każdego Polaka Mickiewicza brakować nie powinno”. Niestety ambitna inicjatywa została przyćmiona atmosferą skandalu. Bardzo szybko wyszło na jaw, iż pierwsze wydanie „Pana Tadeusza” na ziemiach polskich można by dziś określić jako… piractwo. Swoich zamiarów Lambeck nie uzgodnił z paryskim wydawcą dzieł Mickiewicza, ani rzecz jasna z samym autorem. Na domiar złego księga roiła się od błędów językowych, a do tego trzeba dołożyć brak czegoś w rodzaju kampanii promocyjnej (w specyficznym pomorskim klimacie kulturalnym Mickiewicz nie był wtedy jeszcze zbyt popularny).
Ówcześni polscy krytycy, publikujący na Pomorzu też nie dostrzegli w tym pionierskim przecież przedsięwzięciu niczego wyjątkowego, odnosząc się do toruńskiego wydania „Pana Tadeusza” jak do każdej innej książki Zwłaszcza publicyści „Nadwiślanina” nie zostawili na Lambecku suchej nitki. Ten dość jednak nieprzemyślany atak uczynił więcej szkody dla sprawy polskiej niż ewentualnych korzyści. Spowodował, że książka wydrukowana kamienicy przy ul. Piekary w 1858 roku. przez długi zalegała półki księgarń. W końcu pragmatyczny Lambeck nakazał wycofanie całego niesprzedanego nakładu. Swoim drukarzom polecił wymianę szczególnie ..zachwaszczonych” błędami stron, opracował nowe karty tytułowe i siedem lat później… wypuścił ją na rynek ponownie, jako drugi nakład Trzecie wydanie miało miejsce w 1878 roku.
     Cztery lata później, w 1982 roku ten niezwykły drukarz zakończył swój żywot, a firmę z drukarnią przy ulicy Piekary przejął jego syn Max. który prowadził ją do 1903 roku.
     Dziś w kamienicy nie ma już niestety śladu po drukarni dzielnych Lambecków. Jedynie skromna tablica, umieszczona kiedyś na murze domu dość pokrętnie (jest tam mowa o „oficynie drukarskiej” Rady Miasta Torunia, a tymczasem Lambeck tylko z Radą współpracował) przypomina o tym. iż kiedyś, w 1858 roku. po raz pierwszy na ziemiach polskich wydrukowano klasykę polskiej literatury – „Pana Tadeusza”. Informuje, że stało się to w kamienicy przy ulicy Piekary 35, a choć słowem nie wspomina o człowieku, który to uczynił, dlatego my związkowcy, dzisiejsi właściciele nieruchomości, pamiętajmy o poczciwym drukarzu Lambecku i jego niezwykłym przedsięwzięciu…
Piotr Grążawski

Odezwa Ernsta Lambecka

„Wielmożny Panie! Już blisko 6 lat jak dzieła kompletne najsławniejszego poety polskiego Adama Mickiewicza są zupełnie wyczerpane w Paryżu, gdzie były właściwie wydawane. Niektóre tylko z poezyi w ostatnich latach były do nabycia, i już przed pół rokiem nie było podobno dostać „Pan Tadeusz”, który dawniej w Paryżu za dość wysoką cenę 4 tal. sprzedawany był. Dzieła tegoż poety, które w Polsce najostrzej były zakazane, zostały przed jednym rokiem wydane w Warszawie za pozwoleniem Cesarza Rossyjskiego – było to prawdziwie rossyjskie wydanie, gdyż najgłówniejsze ustępy wykreślone i opuszczone zostały, dla tego też przez publiczność w Polsce w zupełnie małej illości kupione. Zapytania i obstalunki o prawdziwą i niesfałszowaną edycyą tak były częste u mnie, iż przedsiewziołem drukować dosłowne wydanie paryskiej edycyi. Początek w druku jest jedna z najznaczniejszych jego peozyi „Pan Tadeusz”, które w dwuch tomach załącznie przesełam. Wydanie to jest z największą starannością wydrukowane, i będzie zależeć od tego, czy Szanowna Publiczność, która z polską literaturą jest obeznana, zechce popierać me dobre chęci, dla tego abym mógł następnie czyli zupełnie kompletne dzieła Adama Mickiewicza wydrukować. Tak jak w domu prawie każdego Niemca znaleźć można dzieła Schillera i Goetego, tak zdaje się w bibliotece każdego Polaka „Mickiewicza” brakować nie powinno. Pozwalam sobie załącznie 2 exemplarze przesłać, gdyż sądzę, że Wielmożny Pan nietylko jeden exemplarz dla siebie zatrzymasz, ale z pewnością przyjemność wielka Panu uczynić musi, przyjaciołom i dobrym znajomym po jednym exemplarzu tak pięknej edycyi najsławniejszego poety polskiego na pamiątkę ofiarować. Cenę tego dzieła tak nisko ile w mej możności było naznaczyłem, to jest 2 talary 15 trojaków za oba tomy. W końcu sądząc, iż to światło literackie, które swą mocą potrafiło tylko najlepsze uczucia w każdym patryocie obudzić, miałoby być dla następców przyszłości w swej mocy przez takie przerobienie go cenzury rossyjskiej zmniejszone, było by więcej jak niegodziwem, dla tego staraniem moim największym było, ażeby nietylko całe peryody, myśli lub zdania, lecz nawet ani jedno słowo niebyło odmiennem. Spodziewając się, iż Wielmożny Pan raczysz zaszczycić swoją protekcyą tak chwalebne przedsięwzięcie, zostaję z wysokim szacunkiem uniżony – Ernst Lambeck.”