Nie do wiary, ale minął już rok od śmierci Jana Dybicza…
Gdy kilka dni temu odbywało się Walne Zebranie Delegatów Regionu kilka osób przypominało osobę tego nietuzinkowego człowieka, naszego nieodżałowanego kolegi. Mówiono – „Janek z pewnością by tu dziś był. Prawdopodobnie to on by prowadził – jak wiele razy – WZD” i tą swoją kujawską gwarą przestawiał całe towarzystwo”…. Cóż, brakuje Go… Brakuje jego pomysłów, nieustannego świetnego humoru, który rozładował niejedno napięcie, jego osobowości pełnej pogody ducha, oddania związkowi i jego idei… Wszystko minęło, Jasiu już w grobie, o wiele wiele za wcześnie; tak wpół dnia, wpół zdania, a my nie chcemy Go jeszcze pożegnać… Red