FOLWARK ZWIEREZĘCYWitam wszystkich w trzecim odcinku naszej prezentacji „solidarnościowych komiksów” (co jest może określeniem nieścisłym, bo może należałoby napisać „w środowisku solidarnościowej opozycji”, jednak ten zwrot jest jednak krótszym i zgrabniejszym, a wiadomo o co idzie).Przypomnijmy –Jeszcze w czasie stanu wojennego podziemne wydawnictwa przygotowały komiksy o Solidarności. Pierwszy z nich – Solidarność – 500 pierwszych dni– napisali w 1984 r. J. M. Owsiński i J. Fedorowicz. Opowiada on historię NSZZ „Solidarność” od wyrzucenia z pracy A. Walentynowicz i strajku w jej obronie aż do wprowadzenia stanu wojennego.Jako drugie przedstawiliśmy dziełko utrzymane w zabawnej formie, nawiązującej do sławnej opowieści K. Makuszyńskiego o koziołku Matołku, ,czyli „Bajkę o smoku niewawelskim, napisana bez wiedzy i zgody K. M”, która z dużą dozą humoru opisuje walkę z komunizmem: strajki, stan wojenny, propagandę PRL-u. Tekst tego komiksu napisała znana autorka opowiadań i wierszy dla dzieci – Joanna Papuzińska.SŁOWEM I KRESKĄ – CZYLI DZIEŁO SAMEGO ORWELLA!Rok 1985 przyniósł dwa komiksy wydane w drugim obiegu. Ukazały się niezależnie od siebie, w różnych formatach, wydrukowane przez różne podziemne oficyny: „Słowo” i „Rekontra”. Łączy je jeden, podstawowy element: tytuł – „Folwark zwierzęcy”, ponieważ oba oparto na klasycznym tekście Georga Orwella (w oryginale „Animal Farm”). Niby – jak w oryginale – opowiadały o buncie zwierząt na farmie prowadzonej przez pana Jonesa, lecz tak naprawdę była to ostra karykatura mechanizmów tzw. „demokracji socjalistycznej”, obnażająca ułomności komunizmu, przestrzegająca przed totalitaryzmem, stąd władze PRL uważały ją za bardzo niebezpieczną i oczywiście zakazywały rozpowszechniania podobnych treści.Obydwa wydawnictwa różniło nie tylko autorstwo grafiki, opracowania literackiego, ułożenia scenariusza obrazkowego, długość opowieści, edytorstwo, lecz także poziom artystyczny rysunków.Mniejszy z dwóch „Folwarków Zwierzęcych”, z adnotacją, że „prawa autorskie mają Gilosz i Azyl” (Gilosz to nierozszyfrowany pseudonim autora, a pod nazwą Azyl kryje się warszawskie wydawnictwo „Słowo”) nosi podtytuł „Komiks wg Orwella” i został wydrukowany w poprzecznym formacie A5 i nawet jak na warunki konspiracji został narysowany… no powiedzmy – tak sobie…, bardzo po amatorsku. Ilustracje nie trzymają jednej stylistyki, lecz mam wrażenie, że wówczas niewielu to przeszkadzało, ponieważ liczyła się opowieść – treść na 32 stronach, raczej lichego papieru wyśmiewająca bolszewicki świat, który nas tłamsił.Drugi „Folwark” (też z 1985 roku), wydrukowany w Warszawie przez podziemne wydawnictwo „Rekontra” to już prawdziwy, niemal profesjonalny komiks, gdzie ilustracjami z dymkiem zapełniono aż 42 strony całkiem dobrego jakościowo papieru (A4), zaś wykonał je ewidentnie doświadczony rysownik. Na karcie tytułowej widnieją nazwiska dwóch autorów: Maćka Białego i Karola Blue. Dziś wiemy, że pod tymi pseudonimami kryli się graficy Robert Śnieciński i Fernando Molina.Ciekawe, ale i wielka szkoda, że nigdy potem ich nazwiska nie pojawiły się na komiksowej scenie.W 1989 roku – a więc jeszcze w PRL, choć już rozłażącej się, topniejącej w czasie politycznej odwilży – komiks Śniecińskiego i Moliny przedrukowało (w nieco zmniejszonym formacie) warszawskie wydawnictwo „Epoka” i tu uwaga – nakład wyniósł aż 100 000 egzemplarzy!Jak na dzisiejsze standardy, gdzie nakład nowego komiksu rzadko przekracza… 1200 egzemplarzy to prawdziwy kosmos!Dla porządku dodam, że wówczas sprzedano wszystko, a jednym z nabywców był także ówczesny przewodniczący dopiero co reaktywowanej komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w Rejonie Energetycznym Brodnica – Piotr Grążawski.
Redaktor