Kilka autobusów pełnych związkowców (NSZZ”S” i NSZZ”S” RI) oraz nie zrzeszonych rolników, myśliwych, pszczelarzy z naszego Regionu dotarło do Warszawy. Wszyscy wzięli udział we wczorajszym proteście pod siedzibą premiera i Sejmem. W zamieszkach, które wybuchły pod parlamentem nie ucierpiał nikt z NSZZ „S”, natomiast trzech rolników z powiatu brodnickiego zostało poturbowanych (na szczęście nie groźnie), zaś jednego zatrzymali funkcjonariusze z sił prewencji.
Z Torunia, Inowrocławia, Włocławka i Brodnicy wyjechało łącznie ponad 300 uczestników protestu. Już na miejscu okazało się, że spora grupa dotarła do Warszawy innym transportem (pociąg, autobus rejsowy, prywatne samochody), jednak ze względu na olbrzymie tłumy nie sposób było wzajemnie się odnaleźć tak, aby wszystkich zebrać pod „jednym transparentem”. Zresztą z nami podróżowały spore grupy myśliwych, leśników, nawet pszczelarzy, najwyraźniej chcących iść „we wspólnocie branżowej” (nieprzebrany tłum raczej tego nie ułatwił).
Jeszcze na podjazdach do Warszawy stały na poboczach grupy po kilkadziesiąt ciągników rolniczych i innych maszyn, uważnie pilnowanych przez oddziały bojowo wyekwipowanych funkcjonariuszy sił prewencji. Rolnicy, którzy nie mogli nimi wjechać do Warszawy (dostali bezwzględny zakaz pod groźbą drakońskich kar) gromadzili się przy szosie i pozdrawiali jadących na protest.
O jakimś ustawieniu się regionami, lub w innym szyku – jak to robimy podczas demonstracji firmowanych przez NSZZ”S” nie było mowy, ani szans. Gdzie kto doszedł, to… doszedł i tyle, utykał w tłumie. Związkowa służba ochrony w kamizelkach Regionu Śląsko-Dąbrowskiego próbowała formować jakąś kolumnę do przemarszu pod Sejm, ale nie dała rady. Część ludzi, która najwyraźniej jak dotąd nigdy nie brała udziału w tak dużej manifestacji omal nie zadeptała naszych porządkowych, choć chłopy byli słusznej postury, w końcu dali spokój i razem z tłumem poszli od Sejm. A tam, jak na tacy – w pobliżu drobne roboty budowlane, kupki kamieni brukowych, deski – nic tylko sięgnąć…
Początkowo, gdy pierwsze parę tysięcy doszło pod gmach parlamentu niewiele się działo. Powietrzem wstrząsała wprost ogłuszająca „kocia muzyka” tysiąca trąbek, sygnałówek, piszczałek i od czasu do czasu-petard. Policja, w pełnym rynsztunku bojowym stała za słynnymi „uśmiechniętymi barierkami Hołowni”, a od czasu do czasu wychodził jakiś poseł i przeważnie zza „uśmiechniętych barierek” próbował rozmawiać z demonstrantami (a może tylko szukali swoich ziomków). W każdym razie widziałem jak między innymi jeden z prominentnych posłów PSL-u próbował to robić i w odpowiedzi dostał od rolników „mięsistą wiąchę”, po czym się schował.
Zamieszki pod Sejmem wybuchły dość niespodziewanie. Ich początkiem były dwie petardy, które jakiś człowiek rzucił na środek wolnego od ludzi trawnika. W tym czasie policja ostrzegała o zakazie ich używania i w pewnym momencie drużyna sił prewencji ruszyła do przodu by… porwać tego od petard. W jego obronie ruszyli pozostali i się zaczęło gwałtowne starcie, w wyniku którego ucierpiało paru demonstrantów, zaś ja straciłem mały aparat fotograficzny i co gorsza kilka fotek (za to zostało sporo innych w drugim). W obydwie strony poszybowały petardy i… brukowce (co już dość dobrze opisały media). Potem okazało się, że wśród poturbowanych było trzech rolników z powiatu brodnickiego, a jeden został zatrzymany.
Jeszcze dziś będziemy uzupełniali informacje i zamieszczali fotografie o wczorajszym proteście (także klip wideo). Nasz Region był na nim silnym zespołem, choć szedł w oddzielnych grupach w prawdziwym morzu ludzi, flag, transparentów, więc niekoniecznie się przebił w relacjach – w sumie nie o to chodziło.
text&fotopiotrgrążawski

