Drugi dzień obrad XIX Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, jaki w 2005 roku odbył się w Wasilkowie na Podlasiu poprzedziła niezwykła uroczystość poświęcenia Krzyża Solidarności, ustawionego wcześniej na „Górze Krzyży” w Świętej Wodzie (niedaleko Wasilkowa). Stoi tam do dziś, więc odwiedzając pełne uroku Podlasie, warto choć na chwilę zatrzymać się w tym miejscu przesiąkniętym duchem Kresów Wschodu, już choćby po to, by odwiedzić „nasz krzyż”.
Z powstaniem Świętej Wody związane są dwie, do dziś żywe, opowiadane legendy. Pierwsza sięga XV, a jak twierdzą niektórzy nawet XIII wieku. Przywołuje ona czasy, gdy okolice obecnego Wasilkowa należały do niejakiego Bazylego. Młodszy z jego dwóch synów- Ivan wskutek przewlekłej choroby stracił wzrok, zaś wypędzony przez starszego brata z domu rodzicielskiego, musiał iść „za proszonym chlebem”. Przez jakiś czas tułał się w posiadłościach swojego ojca, lecz gdy już zupełnie opadł z sił skierował swoje błagania o pomoc do Boga. Wtedy we śnie ukazała mu się Matka Boża i rzekła: „W miejscu, gdzie leżysz, rozsuń ręką liście, rozgrzeb piasek, a znajdziesz wodę. Przemyj nią oczy, a będziesz zdrów”. Niewidomy uczynił jak mu kazano i wówczas spod liści trysnęła obficie woda. Przemył nią oczy i natychmiast przejrzał. Z wdzięczności za okazaną łaskę zbudował w tym miejscu niewielką studzienkę, wzniósł nad nią szałas, po czym umieścił w niej ikonę Matki Bożej. Dało to początek pierwszej kapliczce, zaś miejsce nazwano Świętą Wodą.
Druga legenda wyjaśnia okoliczności poświęcenia kaplicy w roku 1719. Otóż powiada ona, że w pierwszych latach XVIII wieku unita Bazyli Papiernik z Supraśla na starość stracił wzrok. Jego syn, wywiózł ojca do lasu i tam go… zostawił (swoją drogą musiał być niezły gagatek z tego synalka). Stary, niewidomy ojciec zaczął płakać i lamentować. Siedział właśnie pod dębem, na którym wisiał obraz Matki Bożej Bolesnej z sercem przebitym mieczem i ze łzami w oczach. Łzy te zaczęły spływać na jego ręce. Wtedy usłyszał też słowa: „Ja Matka Ludzi, Matka Niebieska, uprosiłam Syna. Tu w pobliżu jest źródło, idź, przemyj oczy, a będziesz widział”. Tak uczynił i zaraz też przejrzał. Po powrocie do domu opowiedział synowi o swoim cudownym uzdrowieniu. Skruszony syn i ojciec postanowili wybudować kaplicę nad źródłem. Poświęcił ją w 10 piątek po Wielkanocy 1719 roku arcybiskup unicki Kiszka. Wtedy też Bazyli Papiernik stanął przed zgromadzonymi ludźmi i zaświadczył o prawdziwości cudu, rozpoczynając tym samym kult Matki Bożej Bolesnej.
Legendy legendami, ale zachowało się też trochę źródeł absolutnie historycznych. Akta Wizytacji Generalnej z 1763 r. mówią o ustawianiu studni z kamienia polnego, nad którą umieszczono obraz Matki Bożej. Przedstawiał Marię modlącą się, ze łzami na policzkach i z wbitym w pierś sztyletem. Dokument z 1782 r. opisuje dokładnie wygląd i wyposażenie kaplicy. Podaje informacje o obrazach Matki Bożej: jeden znajduje się w ołtarzu bocznym, drugi w ołtarzyku procesyjnym. W dniu 25 lipca 1785 r. w czasie gwałtownej burzy kaplica została całkowicie zniszczona. Jako cud poczytano wówczas, że jedynie ściana gdzie wisiał obraz Madonny i źródło ocalały. Wkrótce wszystko odbudowano. W 1875 roku Świętą Wodę przejęli prawosławni. 10 lat później konsekrowano tutaj nową murowana kaplice wraz z dzwonnicą, a starą rozebrano, ale na jej miejscu postawiono mniejszą, tak, że funkcjonowały dwie kaplice. Mniejsza, ta nad źródłem przetrwała do I wojny światowej, cerkiewka zaś do 1940 roku. Niestety oryginał cudownego i historycznego obrazu został wywieziony w 1915r. do Rosji przez prawosławnego proboszcza Cerkwi Wasilkowskiej niejakiego Sergieja Leiniewicza. Tam rzecz jasna przepadł i o jego losach nic nie wiadomo do dziś. Jego miejsce zajęła kopia, która z kolei stała się wzorem dla wiernej kopii wykonanej przez matkę proboszcza Wasilkowa Wacława Rabczyńskiego (ok. 1945r).
1 stycznia 1940 roku Niemcy wycofali się z Wasilkowa, a teren przejęli Rosjanie. Ci, swoje rządy rozpoczęli od kompletnego zdemolowania, sprofanowania Świętej Wody. Dopiero w roku 1951 proboszcz Wacław Rabczyński zaczął na nowo zagospodarowywać miejsce, budując grotę, kaplicę i ołtarze Męki Pańskiej. W 1997 r Sanktuarium wzbogacono o Górę Krzyży. Każdy, kto ma jakąś szczególną intencję może na niej umieścić swój własny krzyż. W ciągu lat utkwiono tam setki, jeżeli nie tysiące znaków chrześcijaństwa. Byliśmy tam przy okazji poświęcenia monumentalnego Krzyża Solidarności. Wrażenie niesamowite!
Religijny zapał mieszkańców tej ziemi docenił też nasz papież Jan Paweł II, gdy 26 lipca 1997 roku wypowiedział słowa – „Święta Woda brzegi rwie”.
Warto odwiedzić to niezwykłe miejsce, gdy los kiedykolwiek rzuci Was w tamte strony.
txt&fotopiotrgrążawski
Fot. U góry – 2005 rok, ówczesny przewodniczący Regionu Toruńskiego W. Krypel wśród krzyży Góry. Niżej – Krzyż Solidarności, niżej – źródło i panorama Góry Krzyży.