W Toruńskiej ENERDZE trwa spór zbiorowy, a w pracownikach jednej z najważniejszych, wysokospecjalistycznych gałęzi infrastruktury państwa narasta rozgoryczenie spowodowane niskimi płacami.
Przy zachowaniu nadzwyczajnych środków sanitarnych, łącznie z uprzednim odczytaniem specjalnej instrukcji odbyły się obrady naszych związkowców z ENERGI. Poprowadził je przewodniczący kz NSZZ Solidarność Paweł Brudziński.
Po włączeniu firmy do Grupy Orlen pojawiło się sporo problemów strukturalnych, decyzyjnych, a nawet ze strefy bhp. Pracowników najbardziej jednak denerwuje stagnacja płacowa. ENERGA to firma, gdzie nie każdy „z marszu” może pracować, ponieważ większość stanowisk wymaga specjalistycznego wykształcenia, uprawnień, zdolności psychofizycznych, a zdarza się że kilkunastu pracowników właściwie zarządza wielomiliardowym majątkiem, gdzie jedna pomyłka może wywołać katastrofę, bądź jej nie zapobierze. Negocjacje w sprawie podwyżek grzęzną w jakichś formalnościach, a gotowe propozycje pracodawcy są żenująco niskie (przynajmniej w ocenie pracowników- związkowców).
W trakcie obrad poruszano też kwestie zwiększającej się fali odejść – nieraz dobrze już wyszkolonych i doświadczonych specjalistów energetyki do innych firm. Powód jest jeden – tamci oferują więcej… Tymczasem trudno odtworzyć opuszczone stanowiska, dekompletują się zespoły. Ze względu na dobro firmy – nie wszystkie z poruszanych tematów nadają się (na razie) do upubliczniania, ale generalnie strona pracownicza nie jest zadowolona. Co ważne – to nie jest tylko zdanie członków NSZZ Solidarność, a także wszystkich pozostałych central związkowych działających w firmie.
W trakcie kilkugodzinnych obrad podjęto szereg decyzji (także uchwał) związanych z bieżącymi pracami organizacji zakładowej, a także obowiązków wynikających z prowadzenia sporu zbiorowego.
Fot. Część wieży biurowca Rejonu Energi Toruń
Redaktor