Osoba mobbingowana nie do końca uświadamia sobie konsekwencje psychiczne, których doświadczy w dłuższej perspektywie, często też niedowierza, że to się w ogóle dzieje, i reaguje dopiero po tygodniach czy miesiącach przemyśleń. Zdarza się, iż reaguje namówiona przez współpracownika, jednak później jest zwykle pozostawiana sama sobie. Dlatego kiedy wpływa skarga na mobbing, warto przede wszystkim zadbać o osobę, która skargę składa. Decyzja, żeby poinformować o mobbingu, najczęściej bywa okupiona dużym stresem i poprzedzona rozterkami i wątpliwościami. Ktoś, kto decyduje się na ten krok, zwykle potrzebuje wsparcia i poczucia bezpieczeństwa.
Wyjaśniając sytuacje mobbingowe, na ogół mamy do czynienia ze słowem przeciwko słowu. Często świadkowie i zespół milczą, bo wolą być lojalni wobec… osoby stosującej mobbing, boją się o pracę, bagatelizują znaczenie niektórych gestów i słów, sami byli wcześniej obiektami podobnych zachowań, więc są „zgrillowani” i mniej czuli na to, że teraz ktoś inny tego doświadcza. Nie jesteśmy przecież szkoleni, jak reagować na konflikty, na złośliwości, mamy w Polsce duże problemy z asertywnością i skłonność do zachowań konformistycznych. Zespół często pozostaje bierny, co nie oznacza, że świadkowie nie widzą, nie słyszą ani sami nie czują emocjonalnych strat z powodu własnej bezradności i bierności. Często dręczy ich poczucie winy, ale też czują ambiwalencję (z powodu braku wiedzy) czy złość (bo są wikłani w nie swoje konflikty interpersonalne). Ile osób – tyle różnych reakcji.