…I to całkiem liczną grupą! Na warszawską demonstrację z naszego Regionu wyjechały trzy prawie pełne (przepisy antykowidowe) autokary, zaś nieustalona liczba związkowców udała się indywidualnie (pociągiem). To był jeden z liczebnie większych protestów ostatnich lat.
Wielu było zaskoczonych tak licznym udziałem związkowców w warszawskiej demonstracji. Z rozmów wynika, że bardzo powszechnym przekonaniem był pogląd, iż zaraz po spadku covidowych zagrożeń wydarzyć się może jedynie większa pikieta, a tu pojawiły się prawdziwe tłumy – najczęściej szacowane na około 30 tys. (demonstracja ciągnęła się na ok 6 km długości).
Miejscem zbiórki było dość ciasne skrzyżowanie przy ul. Jasnej, pod przedstawicielstwem Komisji Europejskiej o godz. 12. Aby tu trafić wcale nie trzeba było znać topografii Warszawy, a wystarczyło dotrzeć w okolice Pałacu Kultury i kierować się w stronę hałasu wytwarzanego przez ciągle rosnącą grupę demonstrantów.
Potem – podzieleni na spore grupy (wymogi wciąż obowiązujących przepisów antywirusowych) wszyscy ruszyli przed siedzibę Ministerstwa Aktywów Państwowych, gdzie min. Sasinowi została wręczona stosowna petycja, a następnie pod Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, gdzie oprócz potężnych gwizdów niczego nie ofiarowano min. Gowinowi, ponieważ jak to gromko stwierdził Piotr Duda – „Na żadną petycję nie zasługuje”.
Koniec marszu miał miejsce przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tu nastąpił spory zgrzyt, ponieważ okazało się, iż w siedzibie rządu nie ma komu… przyjąć petycji od demonstrantów (premiera podobno nie było na miejscu, a widocznie nikogo innego nie upoważnił). Ten fakt gęstniejący tłum przez Kancelarią przyjął nieprawdopodobnym jazgotem niezadowolenia, zaś jedna z grup koniecznie chciała wrzucić za ogrodzenie siedziby rządu kartonową, sporą… trumnę. Dość spokojnie interweniowała policyjna ochrona, choć gdyby nie straż demonstracji (złożona głównie z górników Regionu Śląsko-Dąbrowskiego) to kto wie, czy incydent nie skończył by się jakąś grubszą przepychanką.
Członkowie Prezydium z przewodniczącym ZR Tomaszem Jeziorkiem – serdecznie dziękują wszystkim związkowcom z naszego Regionu, którzy odpowiedzieli na apel o wzięcie udziału w środowej demonstracji. Byliście wszyscy wspaniali!
Bardzo dziękujemy za Waszą postawę w trakcie protestu.
Do sprawy środowej demonstracji
jeszcze wrócimy. Będzie więcej fot i video.
text&foto Piotr Grążawski
Sympatyczna grupa związkowców z Włocławka, pod ciężką ręką Sławka Szablewskiego
Zawsze pewni i gotowi – związkowcy z Inowrocławia (z lewej Jola Kołodziej szefowa „S” w KRUS)
Związkowcy firmy ENERGA Toruń – to także ich sprawa.
Na pierwszym planie Tomasz Jeziorek (szef Regionu) obok Dariusz Łącki (szef sekretariatu Rolnictwa) za nimi Robert Wichrowski ( z flagą na plecach , Anwil Włocławek), Daniel Sendor i Dariusz Zdziarski (Inowrocław)
Z lewej – Daniel Sendor (Inowrocław), za nim przedstawiciele ENERGI Toruń z przewodniczącym Pawłem Brudzińskim
Z lewej szef Oddziału Toruń Jerzy Wiśniewski i Dariusz Ludwikowski (zastępca, szef „S” Geofizyka Toruń)