Solidarność (Sekretariat Służby Zdrowia) skierowała do premiera stanowcze żądanie objęcia specjalnym dodatkiem także pracowników innych grup zawodowych niż lekarze i pielęgniarki.
– Chciano szybko wynagrodzić pracowników, przyznać ten dodatek i zapomniano o całej grupie osób, które pracują przy pacjentach chorych na COVID-19. Ten rejestr jest długi. Chodzi m.in. o sanitariuszki czy salowe. W ogóle pojawiło się takie skrótowe myślenie o służbie zdrowia, że to jest lekarz, pielęgniarka. Teraz dodano ratownika, próbuje się dodawać diagnostę, natomiast zapomina się o innych grupach zawodowych. A tak jak jest pierwsza linia frontu, tak jest też druga linia, równie ważna. To jest to zaplecze, bez którego pierwszy front nie mógłby istnieć. Jako Solidarność mamy obowiązek upominać się o wszystkie grupy zawodowe, a przede wszystkim o słabszych, bo silni sobie radzą. Więc my bardzo wyraźnym głosem mówimy i zwracamy się do pana premiera i ministra Niedzielskiego, żeby jak najszybciej naprawili tę omyłkę, wynikającą z pośpiechu – powiedziała Maria Ochman. Przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” podkreśliła, że ci ludzie wykonują najtrudniejszą, najbrudniejszą, najcięższą pracę w szpitalach w warunkach szczególnego zagrożenia.– Proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj w szpitalach, nie tylko covidowych, ale też innych, nie ma odwiedzin pacjentów. Nie przychodzą rodziny, osoby bliskie, które często wykonywały część obowiązków pielęgnacyjnych przy pacjencie. Teraz całe to zadanie spoczywa na opiekunkach, na salowych, na sanitariuszkach. Ci pracownicy bardzo często odchodzą z pracy, bo fizycznie nie są w stanie poradzić sobie, a często również emocjonalnie. My tych pracowników stracimy. To są często osoby, które przepracowały w swoich placówkach szmat życia. Czują się rozżalone, że zapomina się o nich – dodała Maria Ochman.Tylko Solidarność upomina się o pracowników działów technicznych szpitali. Takie obiekty jak właśnie szpitale wymagają ciągłego, specjalistycznego nadzoru pracowników technicznych; od prozaicznej kwestii jaką jest np. zapchana rura, po problem zasilania w energię, obsługę niektórych maszyn. Finansowa bieda służby zdrowia, a czasem jedynie brak odpowiedniej wyceny ważności pracy powodują niekonkurencyjne zarobki specjalistów pozamedycznych, a w rezultacie groźbę – co najmniej destabilizującej – płynności kadr (fachowcy odchodzą do innych firm, a na ich miejsce trudno pozyskać kogoś odpowiedniego pod względem kwalifikacji), stąd zabiegi naszego związku są tak ważne.Doskonale pamiętamy, że w naszych komisjach zakładowych placówek służby zdrowia sporą grupę stanowią pracownicy techniczni i pomocniczy. Ich racje muszą się także przebić do świadomości decydentów. Redaktor