W ciągu ostatnich 10 dni mamy trzeci sygnał z regionu o tym, że pracodawcy, pod pretekstem realnych kłopotów z utrzymaniem produkcji chcą negocjować ze związkami zawodowymi zmianę systemu rozliczania czasu pracy. Ostatni sygnał pochodzi z wczorajszego dnia, od kz NSZZ”S” z dużej firmy produkcyjnej z Brodnicy.
Tam przedstawiciel zarządu spółki poprosił przedstawicieli trzech central związkowych działających w zakładzie i w dłuższym wywodzie „stanowczo zaproponował” maksymalne wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy, czyli w systemie rocznym. Od dłuższego czasu w zakładzie obowiązuje trzymiesięczny system rozliczania, na który zakładowa „Solidarność” zgodziła się po prawdziwej batalii (poprzednio funkcjonowali w miesięcznym), uzyskując dodatkowe gwarancje i pełne wyjaśnienia. Ciekawe, że dwie pozostałe centrale zgodziły się niemal od ręki, bez dylematów, analiz, większych zastrzeżeń.
Zadziwiające, ale historia powtórzyła się. Przewodniczący komisji zakładowej szybko zorganizował bezpośrednie konsultacje z KAŻDYM członkiem organizacji zakładowej (potwierdzone pisemnym głosowaniem) i wyszło mu, że ponad 90% jest przeciwko zmianom. Tymczasem przedstawiciele branżowców i Solidarności 80 ponownie nie mieli zastrzeżeń i ŻADNYCH wątpliwości, gotowi podpisać nowe zasady. Solidarność twardo postawiła na swoim, a przedstawiciel pracodawcy prawdopodobnie doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to autentyczny głos załogi i na razie odsunął sprawę „na później”. Część załogi jest oburzona (adekwatne jest tu inne słowo, uznane za wulgarne) postawą związkowców z innych niż „S” central ale też jak na razie nie słychać, żeby chcieli wyciągać z tego jakieś wnioski.
Decyzję o wprowadzeniu dłuższego okresu rozliczeniowego wielu pracodawców podejmuje w niewłaściwym przeświadczeniu, że jeśli w jednym miesiącu wystąpi dodatkowa praca, będą mogli ją zrównoważyć mniejszą liczbą godzin zadań w harmonogramie na kolejny miesiąc z tego samego okresu rozliczeniowego. Nie jest to zgodne z prawdą. Jeśli pracownik wykonuje w danym miesiącu ponadharmonogramową pracę, co do zasady, są to nadgodziny. Należy się za nie – oprócz normalnego wynagrodzenia – odpowiedni dodatek lub czas wolny. Jest to 1:1 na pisemny wniosek pracownika lub 1:1,5 bez takiej prośby.
Na wprowadzenie dłuższego okresu rozliczeniowego niektórzy decydują się przekonani, że skoro w firmie obowiązuje dłuższy okres rozliczeniowy, to mają więcej czasu na wypłatę rekompensaty za nadgodziny. To również fałszywy pogląd.
Pracodawca musi wypłacić etatowcowi w każdym miesiącu wynagrodzenie za przepracowany czas. Zatem bez względu na długość okresu rozliczeniowego wypłaca za każdy miesiąc – oprócz wynagrodzenia przysługującego za przepracowany zaplanowany czas – także normalne wynagrodzenie za każdą godzinę nadliczbową oraz dodatki za pracę w nadgodzinach dobowych. Jedynie dodatki z tytułu pracy nadliczbowej średniotygodniowej reguluje się na koniec okresu rozliczeniowego. Dopiero wtedy powstają bowiem zw. średniotygodniowe nadgodziny.
Czas wolny za nadgodziny oddaje się na pisemny wniosek pracownika, termin ten – zgodny z jego prośbą – nie musi mieścić się w okresie rozliczeniowym. Tu zatem długość tego okresu nie ma żadnego znaczenia. Zarówno przy okresie miesięcznym, jak ?i 12-miesięcznym rozwiązanie może być takie samo.
Ustawodawca ustanowił dwie drogi, którymi pracodawcy mogą zmierzać do wprowadzania rocznego okresu rozliczeniowego. Pierwszą, mniej popularną, jest wprowadzenie odpowiednich postanowień do układu zbiorowego pracy. Druga to zawarcie porozumienia z zakładowymi organizacjami związkowymi, a w braku takiej możliwości – z organizacjami reprezentatywnymi w rozumieniu art. 241[25a] k.p. Informacja o stosowaniu rocznego okresu rozliczeniowego dociera do właściwego okręgowego inspektora pracy (OIP), skoro prowadzi on rejestr układów zbiorowych pracy. W przypadku zawarcia porozumienia w sprawie wydłużenia okresu rozliczeniowego musi on otrzymać jego kopię w ciągu 5 dni roboczych (art. 150 par. 4 k.p.).
Redaktor