Uczestnicy toruńskiego marszu pamięci po uroczystej mszy w kościele garnizonowym przeszli pochodem – w tym roku wyjątkowo – pod pomnik generała Józefa Hallera. Tu uczczono pamięć rotmistrza Pileckiego.
Witold Pilecki, pośmiertnie mianowany do stopnia pułkownika jest uważany za jednego z największych bohaterów antykomunistycznego podziemia. Był żołnierzem Armii Krajowej, rotmistrzem kawalerii wojska polskiego, w 1940 roku dał się wywieźć do obozu w Auschwitz, gdzie zorganizował ruch oporu. – Zainscenizował taką okoliczność, że Niemcy go aresztowali i wysłali do Auschwitz, po to żeby zorganizować tam ruch oporu, a poza tym sprawdzić co tam się dzieje. I jedno i
drugie mu się udało. Powstał raport, który zresztą został wysłany do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – opowiada prof. dr hab. Wojciech Polak z UMK w Toruniu.
Pilecki, który przebywał w obozie pod nazwiskiem Tomasz Serafiński podjął decyzję o ucieczce ze względu na zagrożenie dekonspiracją. Po wojnie został skazany przez władze komunistyczne na śmierć. – Był przykładem dla swojej najbliższej rodziny i dla swoich kompanów, był człowiekiem, który potrafił animować życie żołnierskie, ale i rodzinne, społeczne – mówi Karol Maria Wojtasik, organizator wydarzenia.
Torunianie przeszli w pochodzie marszu pułkownika Pileckiego po raz dziewiąty.