Zarząd Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność", ul. Piekary 35/39, 87-100 Toruń
tel. 56 622 41 52, 56 622 45 75, e-mail: torun@solidarnosc.org.pl

Rocznica zakończenia II wojny

środa, 8 Maj, 2019

W prawie wszystkich miastach naszego Regionu członkowie NSZZ „Solidarność” wzięli udział w lokalnych uroczystościach w miejscach upamiętniających zakończenie II wojny światowej. Ta okoliczność nie wzbudza już dziś takich emocji, jak to bywało do połowy lat 90 ubiegłego wieku, gdy wciąż jeszcze w pełni sił było pokolenie kombatantów. Dla wielu ludzi drugiej dekady XXI wieku to odległa przeszłość (mimo, że świadkowie wojny – na szczęście – wciąż żyją), a jej oddziaływanie na czas współczesny – niejasne. Chociaż oficjalnie Polska jest wymieniana wśród państw, które zwyciężyły drugiej wojnie światowej, ogromne straty zarówno wśród ludności, jak i terytorialne (utrata kresów wschodnich) oraz materialne powodują, iż nasze państwo było jednym z najbardziej poszkodowanych w skutek tego konfliktu na świecie. Na dodatek przez kilkadziesiąt lat powojennych poddano nasz kraj eksperymentom bolszewickim, w warunkach braku suwerenności. Wydziwiając na różnice cywilizacyjne między nami, a Zachodem – warto o tym pamiętać.

III Rzesza skapitulowała dwukrotnie! Nie licząc poddawania się niemieckich wojsk we Włoszech i na froncie zachodnim. Pierwszy akt kapitulacji podpisano 7 maja 1945 w Reims, gdzie mieściła się kwatera generała Dwighta Eisenhowera, dowódcy wojsk alianckich na froncie zachodnim. Wywołało to wściekłość Stalina. Generała Susłoparowa, który złożył podpis jako przedstawiciel sowiecki, chciał nawet surowo za to ukarać. Prezydent USA Franklin Delano Roosevelt i premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill zgodzili się więc, by ceremonię powtórzyć. Miało to miejsce w Berlinie 8 maja tuż przed północą. W Moskwie był już 9 maja i stąd wzięła się data Dnia Zwycięstwa, obchodzonego po dziś dzień w Rosji. Niemieckie garnizony okupacyjne składały broń przez kilka tygodni. Dopiero w lipcu i sierpniu 2 zbiegłe U-Booty opuściły bandery aż w dalekiej Argentynie.

Akt kapitulacji został przygotowany przez brytyjskiego oficera operacyjnego płk. Johna Consuella i był niemal identyczny z aktem kapitulacji wojsk III Rzeszy na froncie włoskim (2 maja 1945). Historycy twierdzą, że płk John Consuell – w cywilu menedżer teatralny – uprościł sobie zadanie i przepisał tekst wiekopomnego aktu kapitulacji z wojskowego magazynu „Stripes and Stars” omawiającego kapitulację państw Osi we Włoszech. Ustalenia aktu kapitulacyjnego miały wejść w życie 8 maja 1945 r. o godzinie 23.01. Zgodnie z nimi siły zbrojne III Rzeszy poddawały się aliantom i zostały zobowiązane do respektowania i przestrzegania ustaleń zawartych w 5 punktach dokumentu:

1. My, niżej podpisani, działając z upoważnienia niemieckiego Naczelnego Dowództwa, niniejszym bezwarunkowo poddajemy Najwyższemu Dowództwu Alianckich Sił Ekspedycyjnych i jednocześnie radzieckiemu Najwyższemu Dowództwu wszystkie siły na lądzie, morzu i w powietrzu, które w dniu dzisiejszym znajdują się pod niemiecką kontrolą.

2. Niemieckie Naczelne Dowództwo bez zbędnej zwłoki wyda dowódcom sił lądowych, morskich i powietrznych znajdującym się pod niemieckim dowództwem rozkaz zaprzestania działań o godzinie 23.01 czasu środkowoeuropejskiego w dniu 8 maja i do pozostania na pozycjach zajmowanych w tym czasie. Żaden statek, jednostka pływająca ani też statek powietrzny nie zostanie zatopiony, ani też nie zostaną dokonane żadne uszkodzenia w ich kadłubach, maszynach lub wyposażeniu.

3. Niemieckie Naczelne Dowództwo natychmiast wyda odpowiednim dowódcom rozkaz podporządkowania się, a także zapewni realizację rozkazów wydanych przez Najwyższe Dowództwo Alianckich Sił Ekspedycyjnych i przez radzieckie Najwyższe Dowództwo.

4. Niniejszy akt kapitulacji nie będzie obowiązywał i zostanie zastąpiony przez ogólny dokument o kapitulacji Niemiec i niemieckich sił zbrojnych jako całości, który będzie nałożony przez lub w imieniu Sprzymierzonych.

5. W przypadku gdy niemieckie Naczelne Dowództwo lub siły znajdujące się pod jego kontrolą nie wywiążą się ze zobowiązań niniejszego aktu kapitulacji, Najwyższe Dowództwo Alianckich Sił Ekspedycyjnych i radzieckie Najwyższe Dowództwo podejmą działania karne bądź takie, jakie uznają za stosowne.

  Na koniec polecam wszystkim tekst okolicznościowego przemówienia dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku, prof. Mirosława Golona, przygotowanego na 8 maja 2015 r., nadal jakże aktualnego:

Polacy z całą pewnością zawsze będą pamiętać, że to Armia Czerwona pokonała Niemców, na tę pamięć zapracował Kreml nie tylko walcząc wtedy, 70 lat temu, w latach 1944–1945, ale niestety także pozostawiając na okres 47 lat swoje wojska w Polsce, jako faktyczne siły okupacyjne, oraz wymuszając ustanowienie władzy, powiązanej z Kremlem i jemu podległej. Na pewno nie zapomną więc Polacy, że w najpierw w 1939 r. i po 1941 r. do połowy kraju, a w latach 1944–1945 już na całe terytorium weszła Armia Czerwona. W Polsce nie zapomina się także i o wcześniejszych pobytach bolszewickich czy rosyjskich wojsk, np. w 1920 roku. Polska pamięta i pamiętać będzie o Armii Czerwonej zawsze. Szczególnie mocno dlatego, że miliony polskich ofiar tejże armii, różnych form krzywd od drobnych po największe, nadal wołają o pamięć! Jak np. Generał Leopold Okulicki, który w centrum Moskwy winien mieć pomnik, podobnie jak inni pomordowani na rozkaz sowieckich władz. Pamiętać będziemy także dlatego, że przez pół wieku, czasem nawet do pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych trwało w Polsce wielbienie, czczenie, upamiętnianie Armii Czerwonej. Na cmentarze nadal wydaje strona polska ogromne środki i dba o ich utrzymanie. Tymczasem o pamięć o ofiarach sowieckich represji, o sybirackie, czy katyńskie upamiętnienia, o pamięć o ofiarach krajowych komunistów, którzy na zlecenie Moskwy prześladowali Polaków, dobijamy się z trudem dopiero od 25 lat. Te spóźnione upamiętnienia nadal są zbyt nieliczne i zbyt skromne w stosunku do rangi wielkich ofiar jakie dla Ojczyzny złożyli Polacy wysiedlani, więzieni, mordowani przez komunistów sowieckich czy ich lokalnych pomocników nad Wisłą. 

Dziś, w dniu 8 maja, w 70-tą rocznicę kresu działań wojennych w Europie na froncie walki z Niemcami, w 70-tą rocznice klęski hitlerowskich Niemiec nie świętujemy radośnie tak jak w tej części świata, która odzyskała wolność lub zakończyła walkę ze zniewoleniem. My wolności w 1945 r. nie odzyskaliśmy, my nie radujemy się więc, chociaż rozumiemy radość innych. My dziś, po 70-ciu latach przede wszystkim ze smutkiem pochylamy głowy nad grobami i pomnikami wszystkich poległych w wojnie, ale szczególnie nad naszymi ofiarami, nad ogromnym bilansem ofiar, obejmującym blisko sześć milionów poległych i pomordowanych, oraz dziesiątki milionów poszkodowanych poprzez więzienia, przesiedlenia, utratę bliskich i majątku, wypędzenie na zawsze ze stron rodzinnych. Tak jak 1 września nie świętujemy radośnie, bo nie ma powodu, tak i 8 maja smutek to najsilniejsze odczucie, które wymusza konstatacja potwornego bilansu strat i czarnych perspektyw jakie wtedy, w maju 1945 r. rysowały się przez Polską i Polakami.

Red.

Na fot. – Gen. Eisenhower i inni oficerowie alianccy po podpisaniu aktu bezwarunkowej kapitulacji Niemiec w Reims 7 maja 1945