Dziś (20.02), niemal w samo południe przybył do Brodnicy kandydat na prezydenta RP, z którym nasz związek podpisał umowę Karol Nawrocki.

Na miejsce spotkania wyznaczono rynek miasta. Już na kilkadziesiąt minut przed przyjazdem kandydata zgromadził się spory tłum (jak na wydarzenie toczące się w godzinach pracy), a różne ekipy TV porozstawiały swój sprzęt w oczekiwaniu na zapowiadaną wcześniej konferencję prasową.

Ekipa Karola Nawrockiego stawiła się z kilkunastominutowym opóźnieniem (korki! A BMW kandydata – póki co nie ma jeszcze szczególnych praw przejazdu), jednak sam prezes IPN zaczął kampanię niemal, gdy tylko dotknął chodnika rynku zyskując tym sympatię tłumu, który zaczął skandować jego imię.

Szybko wyszło, iż jest doskonale przygotowany i świetnie wie, gdzie przyjechał. Jednym tchem wymienił kilka najważniejszych problemów miasta i mikroregionu, a także kwestii związanych z tutejszym Pułkiem Chemicznym Wojska Polskiego, dając jednoznacznie do zrozumienia, że rozwiązania są możliwe i on wie jak to zrobić – nawet z przecież ograniczonej kompetencjami – pozycji prezydenta Rzeczpospolitej.

Po dłuższej kurtuazyjnej publicznej rozmowie z brodniczanami (często przerywanej oklaskami, lub skandowaniem wyborczych haseł) Karol Nawrocki przeprowadził konferencję prasową dla dość licznie przybyłych redakcji telewizyjnych. Większość jego odpowiedzi spotkała się z żywiołową reakcją zgromadzonych ludzi. Były kwiaty, oklaski, wezwania „do boju”, zapewnienia o poparciu, no i koniecznie „milion” fotek z Kowalskimi i Malinowskimi. Bez tego ani rusz – taka poetyka kampanii.

Po kilkudziesięciominutowym spotkaniu z mieszkańcami Brodnicy ekipa Karola Nawrockiego pomknęła na południe w stronę Włocławka.

Rozchodzący się ludzie bardzo życzliwie komentowali odbyty wiec i całe spotkanie. Najczęściej było słychać, że

– Kurde, Nawrocki to naprawdę fajny facet.

Wybory w maju.

txt&fotopiotrgrążawski