Dwie wypowiedzi członków rządu wskazujące, że skrócenie tygodnia pracy z 5 do 4 dni (albo z 8 godzin dziennie do 7 godzin) może stać się obowiązującym prawem.
Wiceszef MRPiPS Sebastian Gajewski:
- Jako Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej traktujemy poważnie postulat 4-dniowego tygodnia pracy. W perspektywie tego roku przedstawimy wyniki badań i analiz w tej sprawie.
- Zleciliśmy już Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy (CIOP) badania dotyczące właśnie możliwości wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy oraz wariantów, w których mogłoby się to odbyć”.
- Przedmiotem badania CIOP jest analiza możliwych i pożądanych wariantów, biorąc pod uwagę okoliczności ekonomiczne oraz te związane z kształtowaniem środowiska pracy w sposób „korzystny, komfortowy, optymalny dla pracownika”. Analizowany jest także koszt skrócenia czasu pracy, oraz gdyby była taka decyzja polityczna – optymalny sposób jego wprowadzenia.
- „Zbierzemy wyniki tych badań, zestawimy z analizami o charakterze prawnym, ekonomicznym i pewnie w perspektywie tego roku przyjdzie moment na zakomunikowanie opinii publicznej, także rządowi, jak to może wygląda, jakie są ryzyka, szanse, ograniczenia i rekomendowane modelowe rozwiązania prawne i organizacyjne”.
- Prace badawcze zostaną zwieńczone kompleksową prezentacją zawierającą analizę tego, w jaki sposób może być wprowadzony 4-dniowy tydzień pracy.
Druga wypowiedź:
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
W połowie marca informowała, że zleciła Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy analizę efektywności pracy w relacji do liczby godzin przepracowanych przez pracownika w tygodniu.
„Chciałabym, żeby w tej kadencji doszło do skrócenia tygodnia pracy” – mówiła pani minister.