Zarząd Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ "Solidarność", ul. Piekary 35/39, 87-100 Toruń
tel. 56 622 41 52, 56 622 45 75, e-mail: torun@solidarnosc.org.pl

NASZ PROCES ROKU 2018

wtorek, 1 Styczeń, 2019

W minionym 2018 roku prowadziliśmy w regionie kilkadziesiąt rozmaitych spraw sądowych. Zdecydowana większość z nich toczyła się przed sądami pracy (wszczęta na rzecz naszych związkowców, lub nasi pełnomocnicy wstępowali do już wszczętej) ale najgłośniejsza i z punktu widzenia praw związkowych chyba najważniejsza miała miejsce najpierw przed Sądem Okręgowym w Toruniu Wydział I Cywilny a potem – w kontynuacji – przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku. O co chodziło? Być może pamiętacie swego czasu bardzo głośną awanturę w Sanatorium Uzdrowiskowym „Przy Tężni” im. Dr Józefa Krzymińskiego w Inowrocławiu, a jeżeli nie, to krótko przedstawię jego istotę.

Otóż od 2012 roku pomiędzy dyrektorem sanatorium Adamem Skowrońskim a komisją zakładową Solidarności reprezentowaną przez przewodniczącego Dariusza Wabiszewskiego narastał konflikt. Chodziło o złe traktowanie pracowników, odrzucanie uwag i postulatów związkowców, w końcu o – zdaniem szefa kz – ewidentny mobbing. Sprawa stanęła podczas obrad Zarządu Regionu Toruńsko-Włocławskiego. Pomimo skierowanej do marszałka województwa (czyli reprezentanta właściciela sanatorium) stosownej petycji, pomimo ustaleń wezwanej przez ZR kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (gdzie wyszło, iż 65% zatrudnionych w sanatorium „Przy Tężni” spotkały przypadki mobbingu ze strony pracodawcy), po akcji rozdawania ulotek informujących kuracjuszy o trudnej sytuacji pracowników, a nawet pomimo przeprowadzonej w lutym 2014 roku ogólnopolskiej manifestacji Solidarności przed Urzędem Marszałkowskim w Toruniu, w samej sprawie niewiele się poprawiało. Mało tego, ponieważ dyrektor Sanatorium „Przy Tężni” postanowił wziąć udział w XIX edycji programu … Przedsiębiorstwo Fair Play!

Wówczas Prezydium Zarządu Regionu natychmiast zobowiązało przewodniczącego Zarządu Regionu (wówczas) Jacka Żurawskiego, aby ten wystosował do Biura Programu „Przedsiębiorstwa Fair Play” pismo powiadamiające o rozmaitych – w opinii związku – dyskwalifikujących kierownictwo sanatorium przypadkach. Do tego dołączono kopie dokumentów pokontrolnych PIP.

Ten ruch musiał bardzo zirytować dyrektora Skowrońskiego, ponieważ w reakcji na niego 16 stycznia 2017r skierował przeciwko Żurawskiemu pozew o ochronę dóbr osobistych do Sądu Okręgowego w Toruniu Wydział I Cywilny, zaś w nim domagał się:

  1. a) Zobowiązania pozwanego do zaniechania w przyszłości rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, że relacje kierownictwa Sanatorium Uzdrowiskowego „Przy Tężni” im. dr Józefa Krzymińskiego w Inowrocławiu Sp.z.o.o. z pracownikami Sanatorium odbiegają znacznie od standardów przyjętych w Regulaminie XIX Edycji Programu Promocji Kultury Przedsiębiorczości ..Przedsiębiorstwo Fair Play” 2016 oraz że konflikt w Sanatorium na linii pracownik pracodawca do chwili obecnej nie został w pełni zakończony;
  2. b) Zobowiązania pozwanego do złożenia Biuru Programu ..Przedsiębiorstwo Fair Play” w Warszawie w terminie 7 dni od dnia prawomocności wyroku oświadczenia w formie pisemnej, że pismo do Biura Programu zawiera nieprawdę… Rzecz jasna w pozwie sprecyzowano konkretny tekst, którego tu nie przytoczę, w każdym razie sprowadzał się do stwierdzenia „przepraszam, że nałgałem”.
  3. c) Zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych albo według złożonego na rozprawie spisu kosztów.
W uzasadnieniu pozwu wskazano m.in. jakoby pozwany (Żurawski) naruszył dobro osobiste powoda (Skowrońskiego) w postaci dobrego imienia przez to, że zwrócił się pismem z dnia 5 października 2016 r. do Biura Programu „Przedsiębiorstwo Fair Play” w Warszawie. W piśmie tym zarzucił, że relacje kierownictwa sanatorium z pracownikami odbiegają znacznie od standardów przyjętych w Regulaminie Programu Promocji Kultury Przedsiębiorczości „Przedsiębiorstwo Fair Play”, że na przestrzeni ostatnich lat w sanatorium dochodziło wielokrotnie do napięć w relacji na linii pracownik pracodawca, których przyczyną było częste nieprzejednane stanowisko dyrekcji sanatorium wynikające z nieuwzględniania m. in. postulatów pracowniczych oraz że konflikt na linii pracownik pracodawca trwał przez długi czas i do chwili obecnej nie został w pełni zakończony. Jednocześnie Skowroński zaprzeczył temu, że działa nierzetelnie, niezgodnie z prawem i z zasadami etyki oraz że postępuje nieuczciwie w relacjach z pracownikami.

To nie wszystko, bo teraz jest najlepsze! Otóż dyrektor Skowroński w sprawie domagał zobowiązania pozwanego do zaniechania w przyszłości rozpowszechniania nieprawdziwych – zdaniem powoda informacji -dotyczących powoda oraz zobowiązania pozwanego do złożenia Biuru Programu „Przedsiębiorstwo Fair Play” w Warszawie stosownego oświadczenia celem usunięcia skutków naruszania dobra osobistego powoda w postaci dobrego imienia.

Zwrot „zaniechanie w przyszłości” ma tu swoją wagę, zwłaszcza, że ewentualne przyjęcie takiego kuriozum w wyroku, w praktyce załatwiłoby wszelką działalność związkową wobec tego sanatorium! Na szczęście nic podobnego nie zagroziło, ponieważ Sąd Okręgowy w Toruniu Wydział I Cywilny oddalił powództwo i zasądził od powoda (Sanatorium Uzdrowiskowego) zwrot kosztów procesu.

W uzasadnieniu Sąd Napisał, że „pozwany skutecznie podważył w przedmiotowym procesie domniemanie bezprawności swego działania. Okolicznością wyłączająca bezprawność jest w tym wypadku działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego lub prywatnego, a konkretnie – praw pracowniczych. Podstawową funkcja związku zawodowego jest ochrona praw pracowników. Pozwany pismo z dnia 5 października 2016 roku wystosował działając jako przewodniczący zarządu takiego związku powziąwszy informację o możliwym naruszenia przez powoda praw pracowniczych. Jednym z kryteriów przyznania certyfikatu Fair Play była ocena stosunków z pracownikami panujących w firmie ubiegającej się o to wyróżnienie (warunki i bezpieczeństwo w miejscu pracy, świadczenia socjalne, podnoszenie kwalifikacji pracowników itd.). Uznać należy, iż pozwany działał w ramach statutowych uprawnień związku zawodowego, wolności słowa oraz dopuszczalnej krytyki (…) Reasumując – pozwany nie działał bezprawnie”.

Tu muszę dodać, że pomimo stosu dokumentów, wycinków prasowych, a także negatywnych opinii dostarczonych przez Prezydium Zarządu Regionu NSZZ”S” do zarządzających Programem „Przedsiębiorstwo Fair Play Sanatorium „Przy Tężni” i tak… certyfikat dostało! Audytor Programu PFP nie uznał fragmentu protokołu PIP za… wiarygodny.

Ba, lepiej! 21 września 2016 roku sam przeprowadził w sanatorium audyt i wyszło mu, że… jest ok! Nie stwierdził w przedsiębiorstwie konfliktu!…

Jak było do przewidzenia dyrektor Skowroński, za pomocą swojego pełnomocnika prawnego odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku V Wydział Cywilny. 5 września 2018 roku zapadł wyrok oddalający apelację – czyli mówiąc po ludzku Skowroński przegrał, a Sąd uznał racje naszego związku. Ciekawe lekcje wynikają też z uzasadnienia wyroku, stąd warto tu przytoczyć parę jego fragmentów. Pierwszy dotyczy wiarygodności zeznań świadków pozwanego: Mariusza Kawczyńskiego (szef Oddziału Inowrocław NSZZ”S”) i Dariusza Wabiszewskiego (były przewodniczący komisji zakładowej „S” w Sanatorium). „Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał, że zeznania świadków Mariusza Kawczyńskiego i Dariusza Wabiszewskiego uznał za wiarygodne jedynie w ograniczonym zakresie, nie precyzując dokładnie w jakim, jednakże wobec stanowczych ustaleń odnośnie istnienia w przeszłości jak również w czasie sporządzania pisma z dnia 5 października 2016 r. konfliktu pomiędzy kierownictwem sanatorium, a jego pracownikami uznać należy, że zeznania wskazanych świadków dotyczące tych okoliczności zostały przez Sąd I instancji uznane za wiarygodne. Stanowisko to Sąd Apelacyjny w pełni podziela. Należy bowiem wskazać, że świadek Mariusz Kawczyński jako przewodniczący oddziału NSZZ „Solidarność” w Inowrocławiu, który sprawował opiekę nad odziałem zakładowym tego związku w sanatorium, miał bezpośrednią wiedzę na temat sytuacji pracowników sanatorium będących członkami tego związku zawodowego. Nie był on przy tym osobiście zaangażowany w relacje pomiędzy kierownictwem sanatoriom i jego pracownikami, skoro w tym zakładzie pracy nie był zatrudniony. Zatem jego relację należy zdaniem Sądu Apelacyjnego uznać za obiektywną (…). Konsekwencją powyższego ustalenia jest stwierdzenie, że pozwany w piśmie z dnia 5 października 2016 r. przestawił informacje prawdziwe. Zatem brak jest podstaw do zarzucania mu, iż naruszył dobre imię powoda”. Jednym z argumentów podnoszonych w pozwie dyrektora Sanatorium „Przy Tężni” był fakt, że zawarł porozumienie z większością pracowników, zatem mówienie o konfliktach jest nieprawdą. Swego czasu przedstawialiśmy dziwaczną treść tego „porozumienia”, które każdy z zatrudnionych podpisywał indywidualnie, ale … no dobrze. Sąd zauważył:

„Okoliczność, że zawnioskowani przez powoda świadkowie wskazywali, na zażegnanie sytuacji konfliktowych w sanatorium, czego wyrazem miało być odpisanie pisma z dnia 4 kwietnia 2016r., nie wyklucza tego, że kilkoro pracowników, byłych członków NSZZ „Solidarność”, nadal w tym konflikcie z kierownictwem pozostawało. Skoro zaś konflikt dotyczył niewielkiej grupy pracowników i to członków nie istniejącego już w sanatorium związku zawodowego, inni pracownicy mogli nawet nie mieć świadomości jego istnienia. Zatem fakt, iż większość pracowników sanatorium porozumiała się z jego kierownictwem nie wyklucza tego, że porozumienie to nie objęło wszystkich pracowników. W sytuacji, gdy powód wziął udział w programie „Przedsiębiorstwo Fair Play”, mając na uwadze cele tego programu, przekazanie organizatorom informacji o nieprawidłowościach w działaniu kierownictwa sanatorium w stosunku do nawet niewielkiej części pracowników, nie stanowiło naruszenia dobrego imienia powoda, skoro informacje te były prawdziwe. W tych okolicznościach kwestia czyjego interesu bronił pozwany wysyłając pismo z dnia 5 października 2016r., nie miała tak doniosłego znaczenia dla rozstrzygnięcia jak wskazał to Sąd I instancji” (…) informacje zawarte w piśmie z dnia 5 października 2016r., polegały na prawdzie. Mając zaś na uwadze cel programu jakim jest promowanie działań „fair play” przedsiębiorców wskazywanie, że biorący udział w tym konkursie narusza powyższe zasady, nie było działaniem bezprawnym.

Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. apelacje powoda oddalił”.

I to by było na tyle. Oprócz rozmaitych oczywistości proces pokazał też jak ważne jest, aby komisja zakładowa związku rozpoczynając jakąś batalię pamiętała o dokumentowaniu istotnych etapów onej batalii. To wytworzone dokumenty (protokóły, stanowiska, uchwały, notatki służbowe) w najmniej spodziewanym momencie mogą przysłużyć się udowodnieniu legalności naszych kroków, prawdziwości słów. No i życzymy wszystkim, aby w Nowym Roku takich czy podobnych manewrów nie musieli odbywać….

Prawnikiem reprezentującym nasz Region przed sądami obydwu instancji był mecenas Roman Wiśniewski
Text – Piotr Grążawski