Fot. arch. Tadeusz Majchrowicz spotkał się m.in. z żoną i synem Siarhieja Antusiewicza
– Tak naprawdę nikt nie wie, w jakiej kondycji są aresztowani – tak fizycznej, jak i psychicznej. Ci, którzy opuścili areszt, niewiele o tym mówią. Choć słyszy się o tym, że niektórzy są torturowani podczas przesłuchań – mówi o sytuacji na Białorusi zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz po spotkaniu z głównym doradcą Swiatłany Cichanouskiej oraz rodziną Siarhieja Antusiewicza.
XXX Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”, obradujący pod koniec maja w Zakopanem, przyjął Apel ws. uwolnienia z więzień liderów i działaczy Wolnych Związków na Białorusi. Przewodniczący Piotr Duda mówił wówczas o tym, że na Zjazd mieli być zaproszeni Aleksander Jaroszuk i Siarhiej Antusiewicz. Niestety, ich aresztowanie pokrzyżowało te plany.
Oprócz przyjęcia Apelu Solidarność podejmuje także inne działania wspierające aresztowanych. Zapytaliśmy o nie zastępcę przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Tadeusza Majchrowicza.
– Niedawno realizował Pan pewną specjalną misję w imieniu przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność” Piotra Dudy?
– Istotnie. Podczas mojej ostatniej wizyty na Litwie odbyłem spotkanie z głównym doradcą Swiatłany Cichanouskiej. Rozmawialiśmy o naszej pomocy w budowie nowej Białorusi. Czujemy, że możemy być pomocni, ponieważ mamy doświadczenia z transformacji, jaką przeżyliśmy w naszym kraju.
– Na Białorusi póki co nadal rządzi reżim Łukaszenki.
– Tak, ale wszyscy wierzymy, że ten reżim w końcu upadnie. Elity białoruskie muszą być przygotowane na czas odbudowy wolnej Białorusi, która będzie wymagać wielu reform. Podczas spotkania podnosiłem m.in. konieczność konsultacji ze stroną społeczną.
– Wróćmy do Apelu KZD ws. uwolnienia z więzień liderów i działaczy Wolnych Związków na Białorusi. Co się obecnie dzieje z liderami BKDP?
– To właśnie jest drugi cel misji, jaką realizowałem w imieniu przewodniczącego Piotra Dudy.
Udało mi się spotkać z żoną i synem Siarhieja Antusiewicza, który cały czas przebywa w areszcie śledczym. Rozmawiałem z nimi wiele godzin o Siarhieju i innych aresztowanych działaczach. Chciałbym podkreślić jedno. To jest sytuacja przypominająca stan wojenny w Polsce z 1981 roku, z tym że na Białorusi nie ma formalnie stanu wojennego. Kontakt z aresztowanym ma tylko jego żona Żanna, ale jedynie poprzez listy, które cenzor odpowiednio „poprawia”. List może być tylko w języku białoruskim, a najlepiej w rosyjskim. Można podać paczkę, ale tylko raz w tygodniu, i np. leki – tylko z wyraźnym określeniem, że to witaminy. Tak naprawdę nikt nie wie, w jakiej kondycji są aresztowani – tak fizycznej, jak i psychicznej. Ci, którzy opuścili areszt, niewiele o tym mówią. Choć słyszy się o tym, że niektórzy są torturowani podczas przesłuchań.
Nikt nie wie, ani kiedy liderzy opuszczą areszt, ani czy nie dostaną wyroku. Ostatnio jeden z więzionych podał paczkę, gdzie było 12 papierosów. To oznacza, że dostał wyrok 12 lat więzienia.
– Jak Solidarność może pomóc aresztowanym na Białorusi działaczom BKDP?
– Zapewniłem rodzinę Siarhieja, że pamiętamy o nich i nadal będziemy podejmować wszelkie działania i na wszystkie możliwe sposoby apelować do świata związkowego o wywieranie presji na reżim. Ustaliliśmy pewne formy pomocy rodzinom, ale o tym akurat nie mogę mówić ze względu na to, by ta pomoc mogła być skuteczna.Wczoraj (Boże Ciało) podczas Sesji Plenarnej EKES Mateusz Szymański, kierownik Biura Zagranicznego KK NSZZ „S”, podczas dyskusji nad projektem Rezolucji ws. wojny na Ukrainie podkreślał, że nie możemy zapominać także o łamaniu praw człowieka i wolności związkowych na Białorusi.
Będziemy nadal starali się wspierać materialnie rodziny więzionych i apeluję tą drogą do naszych struktur o wpłaty na konto Komisji Krajowej, na którym zbieramy fundusze na pomoc dla Białorusi.
www.tysol.pl / kk