Solidarność w teatrze lalek
- Kategoria: Rozwój Związku
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Pracownicy teatru i ośrodka pomocy społecznej zorganizowali się w związek zawodowy. Nowe organizacje zakładowe powstały w Regionie Śląsko-Dąbrowskim i Mazowsze.
Ośrodki Pomocy Społecznej są miejscem pierwszego kontaktu dla osób poszukujących pomocy społecznej. Zgodnie z prawem działają w każdej gminie. Pracownikom socjalnym doskwierają niskie płace i trudne warunki pracy. W OPS w Otwocku pracownice zorganizowały się w NSZZ „Solidarność”. Na przewodniczącą organizacji wybrana została Beata Szczepaniak z szesnastoletnim stażem zawodowym w pomocy społecznej. – Docieramy z pomocą do zagrożonych wykluczeniem społecznym i różnych środowisk: rodzin z problemami bezradności w sprawach opiekuńczo-wychowawczych i prowadzenia gospodarstwa domowego, osób niepełnosprawnych i długotrwale chorych (również chorych psychicznie), uzależnionych, opuszczających zakłady karne, bezrobotnych, ubogich itd. Przeważnie w terenie pracujemy same. Niestety w mediach nie pokazuje się tego dobrego, co robimy. Pamięta się o nas od święta – opowiada o trudach pracownika socjalnego Szczepaniak.
W otwockim OPS pracuje 45 osób, z czego już 29 wstąpiło już do „Solidarności”. Wszyscy zrzeszeni muszą solidarnie współpracować na rzecz poprawy warunków pracy i budowania dialogu z pracodawcą. – Chcemy mieć wpływ na to co dzieje się w naszym zakładzie pracy, np. na sprawiedliwe wynagrodzenia, podział premii i jawność jej przyznawania. Chcemy by dostrzeżono w Urzędzie Miasta Otwocka, jak ważną rolę odgrywamy w naszym mieście. Wygląda na to, że nasze pierwsze wystosowane pismo spotka się ze zrozumieniem – wyraża nadzieję nowo wybrana przewodnicząca w OPS w Otwocku.
Aktorzy, artyści to grupa pracowników również wykonująca bardzo specyficzną pracę. Pracownicy artystyczni są także reprezentowani przez NSZZ „Solidarność”. Niedawno zarejestrowano organizację zakładową w Regionie Śląsko-Dąbrowskim przy Teatrze Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie. Ponad połowę spektakli odgrywa się poza Będzinem a nawet województwem śląskim. O tym jak podjęto decyzję zorganizowania się w związek zawodowy „Solidarność” mówi Karol Kojkoł obecny przewodniczący organizacji w teatrze - Szukaliśmy organizacji, która będzie reprezentować aktorów. Pracownicy artystyczni mogą zrzeszać się w Związku Artystów Scen Polskich, ale to stowarzyszenie nie ma takich uprawnień jak związek zawodowy. Skontaktowaliśmy się z różnymi związkami. To „Solidarność” podała nam rękę od razu – zauważa. – Życie nieodłącznie wiąże się z pracą. My mamy doświadczenie w graniu na scenie. Organizatorzy związkowi w zakładaniu związku zawodowego. W „Solidarności” urzekło nas to, że organizatorzy przejęli inicjatywę. Pokierowali nas, wsparli w pierwszych rozmowach z pracodawcą. Czuję, że za mną stoi silna organizacja – podkreśla.
Jak dodaje Karol Kojkoł, to że pracownicy mają reprezentację w postaci związku zawodowego daje bezpieczeństwo, bo indywidualne próby rozwiązywania problemów w miejscu pracy, gdy występuje się z imienia i nazwiska są ryzykowne i często kończą się niepowodzeniem. - W naszym teatrze zatrudnionych jest 40 osób, które mają konkretne problemy. ¼ pracowników już wstąpiła do „Solidarności”. Nowy dyrektor otwarty jest na dialog społeczny – mówi Kojkoł.
Co piąty Polak pracuje w sektorze publicznym, tzw. budżetówce. Ta ogromna grupa pracowników zatrudniona w Urzędach Miast i w licznych jednostkach im podległym, np. pracownicy socjalni, strażacy, czy aktorzy mają problemy w miejscu pracy i chcąc je rozwiązywać poprzez dialog z pracodawcą zrzeszają się w NSZZ „Solidarność”. W małych zakładach pracy, gdzie załoga liczy kilkunastu pracowników, również występują problemy i reprezentacja związku zawodowego jest potrzebna.
jk