Ogromna dysproporcja płac między Wschodem i Zachodem musi zniknąć
- Kategoria: Zagranica
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Dlaczego tylko komisarze i europarlamentarzyści niezależnie od narodowości mają prawo do takich samych płac w poszerzonej UE? To pytanie postawione przez Josefa Stredulę, szefa Czesko-Morawskiej Konfederacji Związkowej, można uznać za motto spotkania które odbyło się 22 września w Bratysławie.
Organizatorem była Europejska Konfederacja Związków Zawodowych EKZZ w ramach prowadzonej wspólnie z organizacjami krajowymi ogólnoeuropejskiej kampanii na rzecz wzrostu płac „Europe Needs a Pay Rise”.
Wśród przedstawicieli pracowników którzy dzielili się swymi refleksjami dotyczącymi efektów negocjacji płacowych był Paweł Dziwosz, przewodniczący NSZZ Solidarność w polskiej filii globalnej korporacji Federal Mogul.
Analiza przedstawiona na spotkaniu przez ekspertów Europejskiego Instytutu Związkowego ETUI była porażająca. Wynika z niej, że pracownicy 11 krajów Europy Środkowo-Wschodniej zarabiają aż do 944 euro miesięcznie mniej niż ich koledzy w Niemczech, i to przy uwzględnieniu różnicy w kosztach utrzymania. Ogromna przepaść w wynagrodzeniach nie wynika tylko z różnic produktywności lecz przede wszystkim z korporacyjnej chciwości, podkreślała Esther Lynch, sekretarz konfederalny EKZZ. Co ważne, problem zauważają także politycy z naszego regionu. Obecny na spotkaniu minister pracy Słowacji poinformował, że widzi coraz mniej uzasadnienia do tak znaczącego różnicowania płac, m.in. dlatego jego rząd rozważa wycofanie się z blokowania zmian w dyrektywie o pracownikach delegowanych.
– Dla nas ważne jest, że liderzy związkowi z Europy Zachodniej zaczynają uznawać, iż zasada tej samej płacy za tą samą pracę powinna dotyczyć nie tylko pracowników delegowanych, lecz również pracowników korporacji ponadnarodowych – zwraca uwagę Sławomir Adamczyk szef działu Branżowo-Konsultacyjnego NSZZ Solidarność, który także brał udział w spotkaniu. – Otwiera to zupełnie nową perspektywę przed możliwością transgranicznych negocjacji płacowych, choć droga do tego jest wciąż jeszcze daleka – dodaje ekspert.
Z punktu widzenia interesu polskich kierowców transportu międzynarodowego istotne jest, że w trakcie dyskusji pojawił się wątek europejskiej płacy minimalnej dla tego sektora, co mogłoby skutecznie przeciwdziałać dumpingowi socjalnemu. Za szukaniem takiego rozwiązania wypowiedział się m.in. Luca Visentini, sekretarz generalny EKZZ.
dbk