Menu

Przemówienie premiera Jerzego Buzka w drugi dzień XIV KZD

Panie Przewodniczący,
Panie i Panowie Delegaci

Przyznaję, że jestem tutaj w bardzo trudnej sytuacji, po czterech latach od czasu, kiedy spotkaliśmy się na tej samej sali po raz pierwszy. Obecna sytuacja ma dwa wymiary. Chciałem Państwu o tych dwóch wymiarach wyraźnie powiedzieć. Jeden wymiar to jest nasz kraj Polska, nasza Ojczyzna. - to co się w niej dzieje od 21 lat i dzieje się za sprawą "Solidarności". A drugi wymiar to są nasze klęski. Trzeci raz obraca się koło historii. Pierwszy raz, gdy uderzyliśmy w dzwon w sierpniu 1980 roku. Są jeszcze na sali ludzie, którzy pamiętają tamten czas i którzy byli w pierwszym szeregu. Nie wiedzieliśmy wtedy, że to jest dzwon, który słychać nie tylko w Polsce, słychać go było w całej Europie. Ten pierwszy nasz zryw zakończyliśmy klęską rozjechani siłą przeciwnika czołgami, milicją, oddziałami które atakowały naszych ludzi. Trzeba było następnym ośmiu lat. Jest na sali znacznie więcej ludzi, którzy już te osiem lat pamiętają i którzy dorastali w tych ośmiu latach. "Solidarność" przegrała w 1981 r. , ale wygrała Polska. Wygrała po ośmiu latach, wygrała razem z "Solidarnością". Potem znowu my odpowiedzialni , gotowi do działania, gotowi do poświęceń. Cztery lata walki o to, żeby Polska była inna. Pamiętajmy, że to były nasze działania, nie zapomnijmy o tym. Pamiętajmy, że dokonaliśmy wtedy wielkiej reformy gospodarczej w naszym kraju, która dzisiaj powoduje, że jak spojrzymy na wschód od Polski, to wiemy jaka jest różnica. Bo jeśli jesteśmy u siebie i pytamy naszych ludzi , to wiemy że jest gorzko, że nie jest tak jak marzyliśmy po sobie. I nie jest tak, jak wymarzyli to sobie nasi ludzie. Ale wystarczy, że porównamy naszą sytuację, sytuację tych którzy nie mieli "Solidarności", albo nie mieli odwagi podjąć się takiego wielkiego dzieła. Po czterech latach starań kolejna wielka porażka - 1993 r. Pamiętamy to wszyscy, pamiętamy nastrój, z którym wtedy odchodziliśmy od urn wyborczych. Była to nasza wielka klęska. A więc teraz jesteśmy w sytuacji, która nie jest dla nas nowością, nie jest nowością dla tych którzy służą Polsce od wielu lat. Chciałem to Państwu uświadomić, bo myślę że macie prawo Państwo do wielkiej goryczy i wyrzeczeń, ale macie również prawo do dumy. Ja Wam chciałem o tym powiedzieć. Jako szef polskiego rządu, którzy przez cztery lata, także z waszego nadania wykonywał wielką pracę dla kraju z wieloma potknięciami, błędami, wiem że o tym była mowa na sali, były wyliczane nasze pomyłki i nasze niedomagania, trudności których nie przezwyciężyliśmy. To wszystko prawda. Ale prawda jest także inna. Chciałbym abyście Państwo o tym pamiętali. Cztery lata temu zapewne nie sądziliśmy, że sukces będzie tak wielki. Zapewne też nie byliśmy w pełni przygotowani do tego, żeby ten sukces w pełni od razu spożytkować. Ale jeśli popatrzymy na minione cztery lata, lata w których nasz kraj się rozwijał, w których wiele grup naszych obywateli nie doznało dostatku, wprost przeciwnie, wiele z nich jest na krawędzi ubóstwa. też o tym jest mowa. Ale przecież Polska znalazła się w innym miejscu niż cztery lata temu. Najpierw pierwsza "Solidarność" zwróciła Polsce wolność i niezależność. Drugi nasz zryw dal nam podwaliny sukcesu gospodarczego. Wiem, jak jest w waszych zakładach pracy, jak trudno jest związać koniec z końcem, ale powtarzam naprawiamy to, co w Polsce działo się złego przez 44 lata i nie wystarczyło jednej dekady, żeby to naprawić. Ostatnie cztery lata to była budowa polskiego domu. Budowa od nowa, bo nasz dom nie był zbudowany tak jak chcieliśmy, tak jak chciała "Solidarność". Chciałbym abyście Państwo mieli takich kilka zdań także ode mnie, nie po to żeby podawać dane o których już pewnie wiecie, ale po to, żeby sobie je jeszcze raz przypomnieć, że dzisiaj jesteśmy w sojuszu, który daje nam gwarancję bezpieczeństwa. szczególnie teraz. w tak bardzo zrujnowanym poczuciu bezpieczeństwa w naszej części cywilizacji. Jesteśmy blisko do naszych europejskich sąsiadów, mamy dobrą pozycję startową do tego ostatniego końca. Bo chcemy być razem z nimi tak jak byliśmy przez stulecia, bo duchem nigdy nie opuszczaliśmy Europy, nigdy nie opuszczaliśmy naszych chrześcijańskich korzeni. Mamy także poczucie bezpieczeństwa wywodzące się z tego, że nasz kraj jest w dobrym miejscu Europy. Mamy więc bezpieczeństwo energetyczne, mamy także bezpieczeństwo wewnętrzne, które wygląda inaczej niż cztery lata temu. Przełamaliśmy w ciągu ostatnich czterech lat ten zaklęty krąg, w którym mówiło się, że w wolnym świecie wzrasta ilość przestępstw, a wykrywalność maleje. Po raz pierwszy od dwunastu lat spadła ilość najbardziej groźnych przestępstw. Pamiętajmy o tym, bo to są nasze cztery lata. Pamiętajmy, że wzrosła wykrywalność na razie ułamki procenta. Ale co roku malała o kilkanaście procent. To są nasze sukcesy . To już jest odczuwalne, to już czują nasi obywatele. Pamiętajmy o tym, że wypłacamy rekompensaty, których nie wypłacono przez wiele lat wcześniej. Wypłacamy także odszkodowania dla tych, którzy cierpieli kilkadziesiąt lat temu. Pamiętajmy wreszcie o tym, że mamy dzisiaj gospodarkę, która nie jest w kryzysie i mówmy to głośno. Mimo, że wiele waszych zakładów pracy jest w trudnym stanie, powtarzam wiem o tym, Polska gospodarka się rozwija. W krajach UE wzrost gospodarczy będzie na poziomie 0 lub 0,5 proc. My możemy się spodziewać 2 - 2,5 proc. To bardzo mało, chcielibyśmy znacznie więcej. O ile jest więcej niż u naszych znacznie bardziej zaawansowanych technologicznie, znacznie bardziej konkurencyjnych sąsiadów. Tam też rośnie bezrobocie. Jesteśmy fragmentem wielkiego układu naczyń połączonych, chcieliśmy w nim być. I oni na nas wpływają, oni także w przyszłości nas też będą podciągać, jak zmieni się sytuacja na świecie, zmieni się sytuacja w Europie. Ale nasza gospodarka jest w dobrym stanie. Bilans handlowy, złotówka, wymienialność waluty, inflacja. To są rzeczy, o których nie marzyliśmy dwanaście lat temu. Dlatego niech mi będzie wolno wrócić do wczorajszego wydarzenia politycznego - expose nowego premiera było wielkim niedopuszczalnym nadużyciem określaniu obecnego stanu Polski i przyrównywanie go do tego co było dwanaście lat temu. Wtedy mieliśmy hiper inflację, traciliśmy nasze oszczędności, nie wiedzieliśmy co będzie następnego dnia z naszymi pieniędzmi, nie wiedzieliśmy co będzie z książeczkami mieszkaniowymi na które oszczędzaliśmy przez dziesięciolecia, czy z książeczkami na samochody, bo mamy także prawo do tego. Gospodarka była w stanie załamania, a zadłużenie państwa było okrutne. I tylko dzięki "Solidarności", solidarnościowym rządom o połowę zmniejszono nam zadłużenie, pamiętajmy o tym. To dzięki "Solidarności, solidarnościowym rządom uwierzono i dzisiaj płacimy kilkanaście miliardów złotych długów a nie trzydzieści, bo taki był bilans w 1989 roku. Powtarzam jeszcze raz, chciałbym abyśmy my tutaj na tej sali przede wszystkim pamiętali o nadużyciach, o których w tej chwili mówi się publicznie. To są nadużycia, które chcą nam zabrać to co zrobiliśmy, dwanaście lat ciężkiej pracy, także milionów Polaków, bo jesteśmy dzisiaj w innym stanie niż byliśmy. Polska jest w innym miejscu. Jesteśmy wysoko notowani w Europie, mamy wielkie szanse rozwoju, mamy problemy ... wie to każdy ekonomista, wystarczy siła i pewność działania, przekonanie że można to zrobić w rok czy dwa. Wymaga to pewnych ograniczeń, wiadomo, ale trzeba mieć siłę polityczną żeby je podjąć. Trzeba mieć siłę polityczną, żeby mieć także odwagę na to, żeby podejmować czasem niepopularne decyzje, które są ważne dla Polski za dwa, trzy lub pięć lat. Mamy także wysokie bezrobocie. To dramat, nikt nie mówi że jest inaczej. Rośnie wydajność pracy w naszych zakładach pracy. Wy koleżanki i koledzy wiecie o tym najlepiej. Ale chcemy żeby tak było bo rośnie konkurencyjność naszych przedsiębiorstw. Rusza na rynek wielka armia młodych ludzi, to nasze wielkie szczęście, że mamy tych młodych ludzi. Ale to jest również wielki dylemat bezrobocie wśród młodych. Nie jesteśmy w stanie zapewnić miejsc pracy dla tych setek tysięcy ludzi, którzy wchodzą na polski rynek pracy. Polowa młodych ludzi wchodzących na rynek pracy W Europie, są to ludzie którzy wchodzą w Polsce, w naszym 40 milionowym kraju za kilka lat to będzie wielki skarb dla ojczyzny. Teraz są to problemy. I co jest jeszcze ważne. Nadal restrukturyzujemy nasza gospodarkę i wiemy z czym to się wiąże. My związkowcy, wy związkowcy wiecie. Wiemy także, że kończą się wszystkie życzenia sprzed pięciu, sześciu, siedmiu lat, które mówiły o konieczności zachowania stanu załóg przy prywatyzacji, kończą się pewne zasoby rozwoju naszego kraju. To są wielkie problemy. Nie rozwiązaliśmy ich jeszcze. Nie rozwiązała ich także Europa, nasi sądzi Niemcy mają wzrost bezrobocia niemal z dnia na dzień i także początki pewnego załamania gospodarczego, który jeszcze nie dotknął naszego kraju i wierzę że nie dotknie . Proszę Państwa mówię o tym, na koniec zostawiam parę elementów, które były zawsze w środku zainteresowania "Solidarności" to jest konstrukcja polskiego domu, to jest to co wydarzyło się w ciągu czterech ostatnich lat. Chciałbym żebyśmy pamiętali o naszych reformach, o tym co zrobiliśmy, bo to jest trwały dorobek dla wszystkich obecnych na tej sali i wszystkich tych, którzy starali się przez minione cztery lata wprowadzić te trudne, ale konieczne reformy w życie. One są już dzisiaj stopniowo odbierane inaczej przez naszych obywateli. Jestem przekonany, że tak skonstruowany polski dom jest dobrze przygotowany do tego, żeby w przyszłości działać skutecznie i żeby nam wszystkim przysporzyć nie tylko takiego samopoczucia, że mieszkamy w kraju w który chcemy mieszkać, ale także poczucia dumy, że mieszkamy w Polsce. To wymaga jeszcze wielkie prac, ale jeśli wierzymy w program który realizowaliśmy i w to co chcieliśmy zrobić, to niech mi wolno będzie powiedzieć może krócej, ale bardzo dobitnie o drugiej stronie, bo mówiliśmy dotąd o Polsce. Polska wygrała, ale w demokracji jest potrzebny nie tylko sukces w kraju, jeśli wierzymy w nasz program, jeśli ja w niego wierzę, jeśli go realizowałem, jeśli miałem mandat do jego realizacji, to moim obowiązkiem był także sukces polityczny. Tego sukcesu nie odnieśliśmy. Ja stoję prze państwem z poczuciem pokory, z przekonaniem że ponoszę odpowiedzialność za to że taki sukces nie był nam dany. Po raz trzeci to nie dobrze, że powtórzyła się ta reguła. Bo jeśli wierzymy w nasz program, to również to że powinien być dalej realizowany, powinien być kontynuowany, że mamy siłę i mamy plan dla Polski, który da nam wszystkim kraj za kilka, kilkanaście lat kraj marzeń. A więc jeszcze raz tutaj wobec państwa przyznaję się to tego, że ten polityczny plan się nie powiódł. Ponoszę za to odpowiedzialność i dlatego zrzekłem się natychmiast po usłyszeniu wyniku wyborczego prowadzenia partii politycznej. Myślę, że to powinno być regułą wśród nas, że powinniśmy sobie zaszczepić, że przy takim niepowodzeniu ryzykujemy szybko i skutecznie musimy dać miejsce innym. Jest jeszcze sporo innych ludzi, którzy zapewne także brali udział w tej wielkiej politycznej akcji, która przyniosła krajowi sukces, ale nie przyniosła sukcesu nam. Nam politykom przyniosła głęboką porażkę. Przyniosła także wiele goryczy i wiele słów krytycznych i krytyki uzasadnionej na tej sali. Teraz przed nami konieczność zbudowania politycznej reprezentacji, która będzie jednolita i taka że co cztery lata nie będą musieli ludzie na kartkach wyborczych szukać coraz to. nowej partii. Taka reprezentacja, która zjednoczy. To co mieliśmy w sobie od 21 lat i połączy z programem dla Polski, który zawsze mamy, on jest jasny. Realizowaliśmy go i chcemy go realizować "Solidarność" wierzę w to głęboko będzie przyjaznym okiem spoglądała na to ugrupowanie polityczne. Już teraz w nowej sytuacji, bo Państwo nie chcecie i słusznie uczestniczyć kolejny raz w tym politycznym boju. Bo wsłuchuje się w głosy na tej sali i wsłuchiwałem się przez minione cztery lata, bo macie swoje obowiązki związkowe i jesteście krajowi gdzie indziej potrzebni. Będziemy budować taką reprezentację, będziemy oczekiwać waszego głosu. Nie będzie to reprezentacja u boku "Solidarności". Ale wierzę, że będzie to reprezentacja w przyjaźni "Solidarności". Tak jak będzie w przyjaźni z wszystkimi, którzy niosą te same wartości i tą samą spuściznę, które dzisiaj po 12 latach , po 21 latach nie powinniśmy się wstydzić i powinniśmy o niej z dumą mówić. A wasze decyzje będą przez mnie zawsze szanowane, bo "S" podejmuje decyzje i od 21 lat sprawdzała się niezawodnie. "S" nawet jak politycznie przegrywała to miała rację. Dziękuję bardzo.

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.