Logo
Wydrukuj tę stronę

Wystąpienie ks. prałata Henryka Jankowskiego

Dziękuję za zaproszenie i możliwość przekazania Wam kilku refleksji jakie nasunęły mi się w ostatnim czasie. Długo zastanawiałem się, co chciałbym Wam przekazać w tych w tych kilku słowach jakie wypada powiedzieć gościowi, aby nie przedłużać a jednocześnie, aby wnieść coś wartościowego dla Was, waszych obrad i przyszłości Związku. Jestem w tej specyficznej sytuacji, że jako już jeden z niewielu tu obecnych pamiętam te dni sierpniowe roku 80-tego, pamiętam twarze wtedy chłopaków, którzy walczyli o lepszą Polskę, o lepsze jutro dla siebie, swoich rodzin, swoich dzieci. Wtedy wiara, determinacja, nieugięta wola i pewność, że walczymy o słuszną sprawę, doprowadziła nas do historycznego zwycięstwa. Ten protest, który zrodził się wobec krzywdy, poniżenia i niesprawiedliwości miał poparcie całego narodu i z niego wyrosła ta wielka siła społeczna, która znalazła swój wyraz w powstaniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", którego członkami a więc i spadkobiercami tych ideałów wy jesteście.

To do Was teraz należy zadanie kształtowania życia w Polsce zgodnie z ideałami patriotyzmu, sprawiedliwości społecznej i demokracji obywatelskiej. Trzeba zatrzymać i odwrócić proces degradacji materialnej społeczeństwa i moralnej deprawacji młodego pokolenia. Stoimy o krok od dramatu. Otacza nas chaos, partykularyzm, prywata i korupcja, przygniata nieodpowiedzialność, indolencja i brak odpowiedzialności. Pytanie: jak to zrobić, skoro otacza nas chaos, partykularyzm, prywata i korupcja, przygniata nieodpowiedzialność, indolencja i brak odpowiedzialności?

Moi drodzy przyjaciele, ciężko jest mi mówić o tym, ale wydaje się, że został popełniony błąd. Podkreślam, jestem kapłanem, waszym kapelanem i przyjacielem, i to co mówię jest głosem mego kapłańskiego serca i sumienia.

Niestety, nie udało się oddzielić w Związku polityki od działalności sensu stricte związkowej. To wpłynęło niekorzystnie na działalność społeczną ocenę działania Solidarności. Związek zawodowy wziął na swe barki odpowiedzialność za polityczne reformy kraju, za przebudowę ustroju naszej Ojczyzny. Poprzez fakt, iż działacze związkowi zaangażowali się w działalność polityczną podjęli funkcje we władzy ustawodawczej, w Sejmie i w Senacie, a w konsekwencji we władzach wykonawczych w rządzie i strukturach władz lokalnych spoczął na nich ciężar odpowiedzialności ta za dobre jak i za złe efekty tych działań. Wiemy, że nie dla wszystkich ten ciężar był do zniesienia i ze nie wszyscy poradzili sobie z olbrzymią presją władzy i pokusami jakie z niej płyną. Popełnione zostały błędy i nie wszystko było tak jak być powinno. Lecz zadajcie sobie pytanie: Czy było inne wyjście?

Związek, który wyrósł jako ruch społeczny walczący z komunistycznym systemem totalitarnego zniewolenia nie mógł tak łatwo się zmienić!

Najpierw pod przewodnictwem Lecha Wałęsy, później Mariana Krzaklewskiego musiał zaangażować się w działalność polityczną! Bez Akcji Wyborczej Solidarność nie zostałby rozpoczęty proces podstawowych reform naszego kraju i wychodzenia z systemu realnego socjalizmu. Wiemy już dziś, że wiele można było zrobić lepiej, mądrzej, mniejszym kosztem. Ale łatwo oceniać, gorzej było wprowadzać to w życie i przełamywać opór bierności społecznej i krecią robotę pogrobowców starego systemu.

Uwarunkowania rządu koalicyjnego pozostawienie mediów w rękach ludzi wrogich nurtowi narodowemu, prawicowemu, zwolennikom libertyńskiej ideologii materializmu i konsumpcjonizmu zaowocowało smutnym obrazem naszej dzisiejszej rzeczywistości. Lecz to nie jest tylko wina liderów! Ocenę, a szczególnie tę negatywną niechaj każdy zacznie od siebie!

Podkreślam, przeżywamy dzisiaj trudny czas. Wbrew temu, co się nieraz głosi, nie jest groźne, że na płaszczyźnie społecznej, politycznej, gospodarczej a także tutaj, na forum związku ścierają się liczne poglądy, będące odbiciem pluralizmu naszych postaw, że jest prezentowana wielość poglądów, nawet po jednej postsolidarnościowej stronie. To nie jest przeszkodą, może być tylko pomocą w rozwikłaniu dylematów współczesności! Oby tylko intencje były naprawdę szczere, aby odmienność zadań dowodziła jedynie różnic w sposobie widzenia tego, co jest wspólne, tego, co nam najdroższe - naszej Ojczyzny! Baczmy wszakże, abyśmy w zaślepionych sporach nie dali zginąć wartościom etosu "Solidarności". I spójrzmy w głąb naszych serc, czy aby tamten etos nie więdnie, nie zostaje tłumiony przez gangrenę egoizmu, chciwości i małostkowości. Pamiętamy, że żyjemy nie tylko dla siebie i swojej najbliższej rodziny, lecz także dla narodu. Każdy z nas jest jego cząstką, tak samo ważną, tak samo cenną, tak samo twórczą lub niszczącą.

Ten Zjazd to czas oceny i rozliczenia. Ale nie tylko. I to nie jest najważniejsze. Musicie sobie odpowiedzieć na najtrudniejsze pytanie.

Pytanie o sens i sposób działania Związku Zawodowego "Solidarność" i jego miejsce w zmieniającej się rzeczywistości gospodarczej Polski. Przegrane wybory zamknęły pewien etap w historii Solidarności. Ci, którzy chcą dalej kształtować życie polityczne w Polsce muszą znaleźć swoje miejsce w partiach politycznych. Nie można dalej uprawiać polityki pod szyldem związku zawodowego. Był na to czas i ten czas się skończył!

Jednocześnie chcę tu podkreślić i chcę, aby każdy zdawał sobie sprawę, że nie wolno nikomu uchylać się od odpowiedzialności za losy narodu i państwa. Zwycięstwo Solidarności było wielkim przełomem w historii narodu polskiego i zapoczątkowało proces dziejowy przywracania ludziom w ich własnym domu pełnej godności i człowieczeństwa. Tego zwycięstwa nie wolno nam dzisiaj zmarnować!

Musicie odpowiedzieć dzisiaj na pytania o przyszłość "Solidarności". Jakie jest miejsce związków zawodowych i rola w gospodarce opartej na własności prywatnej i rozdrobnionej? Jak działać w realiach gospodarki globalnej, w momencie dominacji obcego kapitału w sektorze przemysłu, bankowości i finansów? W końcu jaka jest rola Związku Zawodowego "Solidarność" w perspektywie współuczestnictwa w historycznym procesie tworzenia Europy "jutra", której oblicze polityczne, gospodarcze i ideowe nie zostało jeszcze do końca zdefiniowane? Czekający nas twór Stanów Zjednoczonych Europy przybierze kształt, zależy od wielu czynników, a nasze miejsce będzie wypadkową wpływu sił które będą istnieć w polskim społeczeństwie, które będą wyznaczać kierunki jej rozwoju. Jest to zagadnienie fundamentalne i wy delegaci na Zjazd NSZZ "Solidarność" musicie choćby zapoczątkować dyskusje na ten temat. Pozwólcie, że na zakończenie tego krótkiego wystąpienia do Was ustosunkuję się do pewnych głosów, jakie usłyszałem. Ani ja osobiście, ani Kościół nie uzurpuje sobie prawa do wtrącania się w sprawy Związku. Mam natomiast prawo i moralny obowiązek - powtarzam obowiązek - wskazań na wszystkie sytuacje i wypowiedzieć się we wszystkich kwestiach, które dotyczą Polski, narodu polskiego a także jej obywateli i każdego nas z osobna! W Konstytucji Duszpasterskiej Pawła VI "Gaudium et Spes" (1965) czytamy: 'Jest sprawą doniosłą, aby zwłaszcza w społecznościach pluralistycznych doceniano właściwy stosunek między wspólnotą polityczną a Kościołem, i by jasno rozróżniono to, co czynią wierni jako jednostki, czy też stowarzyszenia kierujący się obywatelskim głosem sumienia, od tego co czynią wraz ze swymi pasterzami w imieniu Kościoła". To wskazanie kieruje szczególne do tych, którzy w sposób nieodpowiedzialny szafują autorytetem Kościoła lub oskarżają Kościół za angażowanie się w sprawy polityczne. To tylko ułatwia zadanie lewicy postkomunistycznej, która osiągnęła władzę strasząc obrazem państwa wyznaniowego i ograniczeniem praw obywatelskich na skutek nacisków Kościoła. Kościół, będąc moralnym autorytetem nauczycielskim, nie angażuje się w działalność polityczną w sensie walki o władzę, ale daje swoim wyznawcom prawo a nawet obowiązek uczestnictwa w życiu obywatelskim w tym również indywidualnie w działalności politycznej po to, aby czuwać nad zasadami etyki i przypominać, że istnieje społeczna nauka katolicka, że istnieje dekalog, że istnieje grzech, dobro i zło.

Moi Drodzy,

Życzę Wam owocnych obrad, rozumnych decyzji, wyważonych, sprawiedliwych wniosków. Niech ożywia was duch dni sierpniowych, wierność na każdym kroku hasłom widniejących wówczas na bramie stoczniowej, słów wykutych w granicie i spiżu w otoczeniu wniesionego przez Was pomnika na Placu Solidarności. Wierzę, że nie sprzeniewierzycie się tym ideałom, że będą one żyć w waszych sercach wiecznie. Pozwólcie, że zakończę słowami Jana Pawła II, wypowiedzianymi w Gdańsku w czerwcu 1987 r.: "Trzeba patrzeć w przyszłość, trzeba patrzeć w przyszłość i zachować siły ducha i ciała dla przyszłości"

Szczęść Boże i Bóg Zapłać!

Ks. prał. Henryk Jankowski

 
Copyright © NSZZ "Solidarność" • Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wykonanie Microworks

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.