Logo
Wydrukuj tę stronę

Przemówienia

  1. Wystąpienie Sekretarza Generalnego EKZZ Johna Monks'a

Panie Przewodniczący, Koleżanki i Koledzy!

Jest dla mnie wielkim zaszczytem to, że mogłem przyjechać do Szczecina - jednej z kolebek "Solidarności" - a zatem wolnego, niezależnego ruchu związkowego. Po 26 latach od pamiętnych wydarzeń z 1980 roku składam hołd odważnym związkowcom ze Szczecina, którym demokracja ma tyle do zawdzięczenia. Nie zapominam oczywiście o tym, co zdarzyło się w Gdańsku i innych ośrodkach, ale nikt nie powinien też zapominać o wkładzie wniesionym przez robotników tego miasta.

Od tamtej pory wypadki potoczyły się w szybkim, a dla wielu zadziwiającym tempie. Skończyła się dominacja komunizmu, Polska przystąpiła do Unii Europejskiej i pojawiła się emigracja, będąca zjawiskiem jednocześnie korzystnym i niekorzystnym, tak dla Polski jak i dla krajów przyjmujących. Dla Polski jest ona korzystna, bo pozwala łagodzić problem bezrobocia, a płynące do Polski przekazy pieniężne są niemałe. Ale z drugiej strony następuje drenaż mózgów - odpływ ludzi zdolnych i wykwalifikowanych. W krajach przyjmujących mamy do czynienia z większymi lub mniejszymi obawami, że przyjedzie zbyt wielu pracowników oraz że Polacy i ludzie z pozostałych nowoprzyjętych do Unii Europejskiej państw staną się ofiarami wyzysku.

Gdy pełniłem funkcję sekretarza generalnego brytyjskiej TUC, postanowiliśmy nie zabiegać o wprowadzenie tymczasowych rozwiązań mających ograniczać imigrację. Podświadomie dlatego, że niewiele zrobiliśmy dla Polski w 1939 czy 1945 roku, ale możemy coś zrobić teraz. Całkiem świadomie zaś uważaliśmy, że lepiej by polscy pracownicy byli zatrudnieni legalnie, ze wszystkimi zabezpieczeniami przeciwko wyzyskowi, niż mieliby pracować na czarno i być narażeni na wszystkie wynikające z tego zagrożenia. Zdarzają się przypadki nadużyć, ale ogólny obraz jest w Wielkiej Brytanii pozytywny.

W EKZZ stoimy na stanowisku, że nie będziemy popierać rozwiązań przejściowych. Opowiadamy się za swobodnym przepływem migrujących pracowników z UE wraz z odpowiednią ochroną pracowników i ich równorzędnego statusu. "Solidarność" zawsze była w tym względzie jednym z naszych największych sojuszników i mamy nadzieję że nadal będziemy się wzajemnie wspierać.

To wzajemne wsparcie cechuje także nasze działania skierowane przeciw dyrektywie Bolkesteina w jej pierwotnym brzmieniu. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Józefa Niemca sprawa ta jest nadal w głównym nurcie naszych działań, którym przyświeca dwojaki cel - uczciwa konkurencja dla firm i ochrona pracowników. W tej skutecznej kampanii bardzo pomocny był też Janusz Śniadek i teraz, dzięki naszym ogromnym wysiłkom, możemy się spodziewać znacznie korzystniejszej dyrektywy usługowej niż ta, którą wyobrażał sobie pan Bolkestein.

Dziękuję zatem za wasze wsparcie i życzę wszystkiego najlepszego "Solidarności" i wszystkim polskim pracownikom.

 

II. Wystąpienie Jaapa Wienena z ŚKP na XX KZD w Szczecinie

Drodzy Przyjaciele!

To dla mnie prawdziwa przyjemność że mogę podczas XX Krajowego Zjazdu Delegatów przekazać wam pozdrowienia od Sekretarze Generalnego ŚKP Willy Thysa i wszystkich członków ŚKP. Mogę was zapewnić, że nazwa "Solidarność" ciągle jest dla milionów związkowców na całym świecie żywym przykładem wolności i niezależności, przykładem który chcieliby naśladować.

Trzeba to ciągle powtarzać i będziemy to robić przy każdej sposobności: "Solidarność" zawsze będzie wspaniałym przykładem i inspiracją dla doświadczających ucisku kolegów i koleżanek, dla których wolność związkowa nadal pozostaje marzeniem. ŚKP i nowa MKZ, która powstanie w listopadzie, będą Wam zawsze wdzięczne za ten świetlany przykład.

Obecny Zjazd "Solidarności" jest ostatnim podczas którego przemawia ktoś w imieniu ŚKP. Już za parę tygodni powstanie nowa, światowa organizacja, która skupi ponad 200 milionów członków związków zawodowych w ich wspólnej walce z niesprawiedliwością.

"Solidarność" od wielu lat opowiadała się za stworzeniem nowej organizacji ogólnoświatowej, także wtedy gdy nie wszyscy dojrzeli jeszcze do tej idei.

W "Solidarności" o zjednoczenie międzynarodowego ruchu związkowego były zrozumiałe wobec waszej jedynej w swoim rodzaju sytuacji. Jesteście członkiem zarówno MKWZZ jak i ŚKP, podobnie jak ELA/STV z Kraju Basków - jeszcze jedna organizacja o bohaterskiej przeszłości, która swoje prawo do istnienia musiała wywalczyć.

Teraz, po paru latach, widzimy że mieliście rację w kwestii potrzeby jedności związkowej na poziomie międzynarodowym.

Negocjacje, które doprowadziły nas do obecnego stanu rzeczy nie były łatwe. Ale zawsze były uczciwe i przyświecał im wspólny i niezachwiany cel jakim jest nasze wzmocnienie w walce z niesprawiedliwości, z nędzą, z dyskryminacją, z kapitalizmem w jego postaci ruletkowej.

Jeżeli rzeczywiście z dniem 1 listopada nowa organizacja ogólnoświatowa uzyska zaufanie obecnych członków MKWZZ i ŚKP, a także licznych niezależnych i demokratycznych związków zawodowych nie afiliowanych na poziomie międzynarodowym to stworzymy w ten sposób liczącą się siłę zdolną do właściwego wykorzystania posiadanej energii w walce o sprawiedliwsze społeczeństwo. Takie, w którym rozwój gospodarczy idzie w parze ze społecznym, w którym prawo do godziwej pracy jest kwestią oczywistą i w którym każdy człowiek ma szansą na rozwijanie swoich zdolności i wniesienie swego wkładu w budowę społeczeństwa zrównoważonego.

Są to cele absolutnie zbieżne z ambicjami formułowanymi przez "Solidarność".Gdy odbywał się wasz zjazd w 2003 roku Polska nie była jeszcze członkiem Unii Europejskiej. Czy członkostwo Unii Europejskiej spełniło marzenia wielu ludzi? Czy rozwój społeczny nadąża za gospodarczym?

A co z rozwojem organizacyjnym "Solidarności"? Czy polscy pracownicy nadal oceniają polski ruch związkowy według prawdziwych zasług? Drodzy Przyjaciele, wiadomo że pracownicy najczęściej wstępują do związku zawodowego kiedy jest naprawdę źle. Wasza historia pokazuje to dobitniej niż w wielu innych krajach. Wyboista transformacja systemu społecznego i ekonomicznego zdezorientowała wielu pracowników. Na przeprowadzonej przez was rewolucji skorzystał neoliberalizm, często waszym kosztem. Trudno winić pojedynczego obywatela za to, że uważał wolność i dobrobyt jednostki za pojęcia bliskoznaczne. A w praktyce jest bombardowany reklamami zachęcającymi do konsumpcyjnego stylu życia, czyli tak naprawdę do indywidualizmu.

W takich okolicznościach trudno jest ruchowi związkowemu, nawet w waszym kraju, przekazać zróżnicowane przesłanie o potrzebie solidarności. Kolejne pokolenia łatwo zapominają o bohaterskich dokonaniach poprzedników. Dzisiaj młodzi ludzie muszą reagować szybko i elastycznie na złudzenia roztaczane przez kapryśny rynek.

Z drugiej strony także młode pokolenie zdaje sobie w pełni sprawę z faktu, że gospodarka rynkowa to nie tylko korzyści. Nie każdy przecież może być mistrzem. Niestety, wąskiej elity której udało się wzbogacić nic nie obchodzą liczne rzesze tracących pracę, tych którzy nie odnaleźli się jeszcze w nowych stosunkach pracy. A coraz głośniejsze wołanie o większą elastyczność przy jednoczesnym podkopywaniu bezpieczeństwa socjalnego zagraża także nowym pokoleniom pracowników. Krótko mówiąc, byłoby błędem sądzić, że ruch związkowy nie jest już potrzebny, że jesteśmy zbędni. Pracodawcy w coraz większym stopniu starają się unikać dyskusji o warunkach pracy albo prowadzić je na poziomie zdecentralizowanym. W wielu krajach wykorzystują rady zakładowe jako narzędzie do wypchnięcia ruchu związkowego na boczny tor.

Dialog społeczny na poziomie krajowym często służy jako alibi dla już prowadzonej polityki, podczas gdy my chcemy by poważnie traktowano nas jako partnera społecznego. Ruch związkowy chce być poważnym partnerem społecznym i zawsze jesteśmy gotowi do przyjęcia na siebie odpowiedzialności. Ale jest oczywiste, że możemy przyjąć na siebie odpowiedzialność w takim zakresie w jakim jesteśmy traktowani poważnie i w jakim słucha się głosu reprezentowanych przez nas szerokich rzesz pracowniczych.

Drodzy przyjaciele, dla ruchu związkowego nie są to dobre czasy.

Niestety jest jeszcze zbyt wiele rządów które uważają że ignorowanie opinii partnerów społecznych, a zwłaszcza związków zawodowych, jest sposobem na szybkie wprowadzanie reform gospodarczych bez towarzyszącego im porządnego programu socjalnego. Utrudniają w ten sposób związkom pozyskanie zaufania nowych pokoleń pracowników. Historia wielu krajów uczy jednak, że taka krótkowzroczna polityka rządu ostatecznie prowadzi do stagnacji - opóźnienia lub zablokowania procesów transformacji. Wprowadzanie daleko idących zmian w gospodarce i polityce społecznej bez zaufania zainteresowanych prędzej czy później kończy się fiaskiem. Wszystko się wówczas sprowadza do prawa dżungli - przetrwa najsilniejszy, a słabszych się tratuje. Społeczeństwo polskie, z jego niezwykłą i szacunku godną historią, zasługuje na lepszy los.
Jestem przekonany, że polscy pracownicy nigdy nie zapomną jak ważną sprawą jest silny i niezależny ruch związkowy. Ale oprócz przeszłości, teraz liczy się przede wszystkim przyszłość. Jestem przekonany, że obecny Zjazd pomoże wam uzmysłowić polskim pracownikom fakt, że także w najbliższych latach będzie im potrzebny ruch związkowy. Że liczy się coś więcej niż szybko osiągnięty dobrobyt. Że w walce o wolność zawiera się podstawowa wartość, której nie można przehandlować za żadne dobra konsumpcyjne.

Jestem przekonany, że wasze obrady będą stanowiły tego solidny fundament. Życzę wam bardzo owocnego i inspirującego Zjazdu.

Dziękuję za uwagę.

Copyright © NSZZ "Solidarność" • Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wykonanie Microworks

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.