Menu

Złe propozycje zmian w nadzorze właścicielskim

- Odebranie załodze prawa do powoływania swoich przedstawicieli do zarządów i rad nadzorczych komercjalizowanych przedsiębiorstw to działanie sprzeczne z rozwiązaniami unijnymi. Grozi załamaniem w Polsce systemu partycypacji pracowniczej – alarmuje Solidarność i apeluje do posłów o niewprowadzanie nowych przepisów.
 
Chodzi o zapisy projektu ustawy o zasadach wykonywania niektórych uprawnień Skarbu Państwa. Prace nad nią od kilku tygodni trwają w parlamencie. Ustawa m.in. pozbawia pracowników prawa do powoływania swoich przedstawicieli do zarządów i rad nadzorczych komercjalizowanych przedsiębiorstw.
 
Zdaniem Solidarności, podstawowym błędem autorów i zwolenników nowych przepisów jest pogląd, w Polsce wykształciły się już inne, “ bardziej dojrzałe” formy partycypacji pracowniczej. – Powoływanie się rządu na funkcjonowanie ustawy o informowaniu i konsultowaniu pracowników jest nietrafione, ponieważ zgodnie z informacjami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej rady pracowników powołano je jedynie w 9 proc. firm, które teoretycznie objęte są działaniem ustawy – podkreśla Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. – Ponadto zgodnie z Konstytucją w naszym kraju realizowany jest model społecznej gospodarki rynkowej, której kluczowym elementem jest szeroko rozumiany współudział pracowników w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Nowe rozwiązania łamią te zapisy Konstytucji.
 
O konieczności utrzymania dotychczasowych rozwiązań są też przekonani członkowie rad nadzorczych zasiadających w nich z rekomendacji pracowników. - Nikt inny jak przedstawiciele załogi, czyli ci którzy pracują w danym przedsiębiorstwie, nie zna przedsiębiorstwa lepiej. Mają od załogi legitymację do reprezentowania jej w radzie. Ludzie im ufają, co nie zawsze można powiedzieć o innych członkach rad nadzorczych czy zarządów spółek – uważa Adam Partyka, członek rady nadzorczej z ramienia pracowników w Bogdance Lubelskim Węglu SA.
 
Roman Gałęzewski, członek rady nadzorczej z ramienia pracowników w Stoczni Gdańskiej nie pozostawia suchej nitki na zarzucie, że utrzymanie dotychczasowych rozwiązań jest dla związków zawodowych istotne głównie ze względów finansowych. – Przecież to właśnie partie rządzące traktują rady nadzorcze jako ważny dodatek do pensji dla swoich kolegów i znajomych. Ministrowi skarbu państwa radzę, żeby zlikwidował wynagrodzenia dla członków rad nadzorczych, wtedy zobaczymy, ilu będzie chętnych do pracy w nich. Na pewno ze strony pracowników oni pozostaną – podkreśla Gałęzewski. Jego zdaniem obecność przedstawiciela pracowników w radzie nadzorczej można porównać do szczepionki, która ma zapobiec popełnieniu pewnych błędów przez zarząd firmy, a które są dostrzegane przez stronę społeczną.
 
Zaniepokojony dążeniem do ograniczenia partycypacji pracowniczej jest też Zdzisław Przydatek z rady nadzorczej Południowego Koncernu Energetycznego. – 23 stycznia zarząd Tauronu zmienił statut Południowego Koncernu Energetycznego, tak aby wyeliminować przedstawicieli załogi z rady nadzorczej. Moim zdaniem za takimi działaniami stoi Skarb Państwa, który wykorzystuje różne sposoby, żeby pozbawić pracowników prawa do posiadania swoich przedstawicieli w radach nadzorczych. To zamach na uprawnienia pracownicze. Chce się nas odciąć od informacji, które jako członkowie rad nadzorczych otrzymywaliśmy zawsze wcześniej. Teraz o wielu decyzjach zarządu, dotyczących również pracowników, będziemy dowiadywać się po fakcie. To niszczenie dialogu społecznego przez właściciela, czyli Skarb Państwa – uważa Przydatek.
  
Tymczasem w wielu krajach Unii Europejskiej rozwiązania uwzględniające szeroką partycypację pracowniczą spełniają istotną rolę. Jak mówi Andrzej Matla z Biura Zagranicznego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, zapisy te są często znacznie bardziej propracownicze niż w naszym kraju. – W Szwecji, jeśli firma liczy co najmniej 25 pracowników, ich reprezentant ma prawo do zasiadania w zarządzie spółki. W Niemczech istnieje rozbudowany system współzarządzania (Mitbestimmung)przedsiębiorstwami przez załogę – zauważa Matla.
 
Również na poziomie unijnym mechanizmy partycypacji są doceniane i wprowadzane. - Od 2001 roku obowiązuje w Unii dyrektywa 2001/86 o zaangażowaniu pracowników w spółce europejskiej, czyli działającej transgranicznie, z siedzibą w wybranym kraju unijnym. Na poziomie europejskim mamy już kilku polskich reprezentantów w radach takich spółek. Mają spore uprawnienia – dodaje Matla.
 
- Partycypacja pracowników w zarządzaniu przedsiębiorstwem jest niezwykle ważna. Daje przedstawicielom załóg wgląd w strategiczne informacje o spółce. Pozwala łatwiej przejść przez czasy restrukturyzacji. Załoga uczestniczy w procesie decyzyjnym, z mniejszymi oporami przyjmuje zmiany. Dlatego Solidarność jest zdecydowanie przeciwna zapisom nowej ustawy. To złe rozwiązania dla całej gospodarki – uważa Henryk Nakonieczny.
 
Przewodniczący Solidarności Piotr Duda wystosował w tej sprawie list do wszystkich klubów poselskich, w którym przekonywał do racji Solidarności. Sprawa będzie też poruszana na Komisji Trójstronnej.

Dział Informacji KK

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.