Nie choruj, omijaj szpitale
- Napisał Super User
- Kategoria: Archiwalne
- Czytany 841 razy
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Nie choruj, omijaj szpitale
Praktyka polskiej służby zdrowia, a także opinie lekarzy i pacjentów wskazują jednoznacznie, że regulacje zawarte w ustawie o koszyku świadczeń zdrowotnych to porażka minister Kopacz i jej politycznego zaplecza z Platformy Obywatelskiej – uważa Ireneusz Kwiatkowski publicysta Tygodnika Solidarność
Przez cały ubiegły rok, a szczególnie w ostatnich jego miesiącach, głośno było w mediach o strajkach i głodówkach lekarzy oraz pielęgniarek w szpitalach. Informowano o tym, że NFZ zalega z płatnościami za tzw. nadwykonania świadczeń ponad ustalone limity i to zarówno za rok 2009 jak i lata wcześniejsze. Dużo mówiono o wydłużających się kolejkach do szpitali i do lekarzy specjalistów. Alarmowano, że szpitale nie podpisują umów lub aneksów do umów z NFZ na 2010 rok. Pokazano uboczne efekty ustawy o koszyku świadczeń zdrowotnych skutkujące gorszącym zamieszaniem wokół możliwości kontynuowania chemioterapii przez pacjentów dotkniętych chorobami nowotworowymi w 2010 roku czy problemem świadczeń dla pacjentów objętych dializą lub programem wykrywania raka sutka.
Nie wiadomo, jakie niespodzianki czekają na pacjentów w 2010 roku. Minister zdrowia Ewa Kopacz przekonuje, że ani ustawa koszykowa, ani rozporządzenia nic nie zmieniły w zakresie dostępności ubezpieczonych do świadczeń. Nasuwa się pytanie: to po co w ogóle wprowadzono nowe uregulowania ustawowe? Z wypowiedzi prominentnych posłów Platformy wynika, że dzięki nim obywatele mają większą świadomość tego, co im się należy z publicznych pieniędzy, bo wcześniej o tym nie wiedzieli. A zasługa minister zdrowia polega, ich zdaniem, na tym, że nikomu wcześniej nie udało się wprowadzić w życie koszyka świadczeń gwarantowanych. No właśnie, zasługa to czy porażka? Praktyka polskiej służby zdrowia, a także opinie lekarzy i pacjentów wskazują jednoznacznie, że koszykowe regulacje to porażka, a nawet klęska minister Kopacz i jej politycznego zaplecza z PO.
Po błędnej diagnozie – złe decyzje
Planowany koszt świadczeń zdrowotnych NFZ w 2010 roku, w porównaniu do roku 2009, oznacza spadek wydatków na ten cel o 2,6 proc. Czy to nie oznacza ograniczenia dostępu Polaków do świadczeń zdrowotnych, niezależnie od ich statusu materialnego, co gwarantuje Konstytucja?
Odpowiedzi na to pytanie szukać należy w danych dotyczących planu kosztów świadczeń na 2010 rok prezentowanych przez NFZ. Z ich analizy wynika, że na leczenie szpitalne przeznaczonych zostanie aż o 2 mld 750 mln zł mniej. A to ewidentnie oznacza ograniczenie dostępności świadczeń, ale także kolejną zapaść dla szpitali, biorąc pod uwagę ich obecną sytuację finansową. Taki plan wydatków źle świadczy o polityce zdrowotnej rządu, choćby w zakresie realizowania konstytucyjnych obowiązków ochrony zdrowia obywateli. Trudności w dostępie do świadczeń zdrowotnych najmocniej odczują rodziny o niskich dochodach, wielomilionowe grupy emerytów i rencistów oraz bezrobotnych. Po prostu nie stać ich będzie na opłacenie wizyt w prywatnych gabinetach lekarskich czy zakup innych prywatnych świadczeń z zakresu ochrony zdrowia. Taka sytuacja, o czym powinna wiedzieć minister zdrowia, a także premier Tusk, może mieć wpływ na pogorszenie się zdrowotności obywateli i wystąpienie zwiększonego ryzyka przedwczesnych zgonów.
Rządzącym brakuje wizji i woli przeprowadzenia reform systemu ochrony zdrowia, zarówno na krótką jak i na dłuższą metę. Kolejne rządy w ostatniej dekadzie dokonują quasi-reform w zakresie organizacji i finansowania ochrony zdrowia. Rząd Donalda Tuska swoje działania opiera, niestety, na błędnych diagnozach. Pomija się w nich wieloletnie i wielomiliardowe niedofinansowanie ochrony zdrowia i myli trwałe negatywne skutki tego stanu rzeczy z mało istotnymi przyczynami. Błędna jest teza publicznie głoszona przez minister Kopacz o tym, że w systemie jest wystarczająca ilość pieniędzy, a tylko zła organizacja podmiotów opieki zdrowotnej i ich niewłaściwe gospodarowanie finansami powodują wadliwe funkcjonowanie systemu. Konsekwencją błędnych diagnoz są złe decyzje rządu, coraz większe zadłużenie szpitali i rosnące kolejki pacjentów do specjalistów, szpitali i sanatoriów.
Pacjenci, płaćcie sami
O tym, jak fatalne skutki wynikają z nietrafionych decyzji i działań rządu, można się przekonać, sięgając do grudniowego raportu OECD „Health at a Glance 2009”. Zarówno wydatki publiczne jak i całkowite wydatki zdrowotne per capita nadal lokują Polskę na jednym z końcowych miejsc, przed Meksykiem i Turcją, wśród krajów należących do OECD. Z raportu wynika, że wydatki publiczne w Polsce na ochronę zdrowia stanowią zaledwie 33,4 proc. średniej krajów OECD.
Niedoboru w polskim systemie ochrony zdrowia nie da się zrównoważyć zmianami organizacyjno-prawnymi np. szpitali. Niskich nakładów publicznych nie zwiększy wydajność pracy lekarzy, pieniędzy nie przybędzie od zmiany zasad ich podziału na poszczególne oddziały wojewódzkie NFZ.
System opieki zdrowotnej w Polsce potrzebuje mocnego dofinansowania w 2010 roku, bo nie ma już od dawna żadnych rezerw do uruchomienia. Rząd nie zagwarantował tego w 2010 roku. Donald Tusk nie dotrzymał obietnicy ze spotkania końcowego białego szczytu w marcu 2008 roku, kiedy mówił, że rekomenduje rządowi na 2010 rok podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne o 1 procent. Rząd nie podnosi składki na ubezpieczenie zdrowotne, mimo że wie o tym, iż w planie NFZ na 2010 rok pula przeznaczona na świadczenia zdrowotne jest mniejsza o 1,5 mln zł w porównaniu z rokiem 2009.
Wniosek jest jeden – rząd celowo obarcza obywateli kosztami świadczeń zdrowotnych, które wcześniej były finansowane z wydatków publicznych. Najlepiej więc nie chorować i omijać szpitale.
Ireneusz Kwiatkowski,
Autor jest doktorem nauk ekonomicznych i wykładowcą w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu w Szczecinie.
Tygodnik Solidarność
fot. Tomasz Gutry

Najnowsze od Super User
- Lokal do wynajęcia w budynku Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność"
- Solidarność Pokoleń - festyn rodzinny z okazji 35. rocznicy powstania NSZZ Solidarność
- Harmonogram obchodów 35. rocznicy powstania NSZZ Solidarność
- Historia
- 2. Konstruktywny Dialog III – wzmocnienie potencjału instytucjonalnego NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”