Logo
Wydrukuj tę stronę

STOP umowom śmieciowym

STOP umowom śmieciowym

STOP umowom śmieciowym to kampania NSZZ "Solidarność", której celem jest edukacja młodych ludzi – przyszłych pracowników w zakresie prawa pracy, rodzajów zawieranych umów oraz wynikających z tego konsekwencji. Symbolem kampanii jest Syzyf, który swoją pracę rozpoczyna ciągle od nowa.

Kryzys ekonomiczny spowodował, że coraz większa grupa  pracowników została przymuszona do pracy w niepewnych formach, czasem poza granicami prawa. Odnotowuje się wysoki odsetek osób świadczących pracę w ramach tzw. samozatrudnienia oraz na podstawie umów cywilnoprawnych. Upowszechniają się nietypowe formy zatrudniania, pracodawcy deklarują niższe wynagrodzenia aniżeli rzeczywiście wypłacane są pracownikowi.
 

Co to jest?

Zgodny z prawem wyzysk

Umowy śmieciowe to umowy narzucane pracownikowi w celu ominięcia prawa pracy. To przede wszystkim umowy o dzieło, umowy zlecenia oraz fałszywe samozatrudnienie, które również pozwalają pracodawcy omijać kodeks pracy.

Pracodawca zmuszając do takiej umowy w istocie wyzyskuje pracownika i pokazuje mu, że traktuje go jak śmiecia. Mówiąc wprost, to „zgodny” z prawem wyzysk.

Trudno oczekiwać, aby pracownik takie śmieciowe zatrudnienie traktował serio. Byłby chyba niespełna rozumu, gdyby w taką pracę zbytnio się angażował i zdecydowanie powinien we własnym interesie szukać innego, uczciwego zatrudnienia.

Trzeba sobie wyraźnie uświadomić, że z pozycji pracownika nie ma znaczenia, czy pracuje on na „śmieciówce”, czy na czarno. I w jednym i drugim przypadku, pozbawiony jest większości praw. Co gorsza traci nie tylko pracownik, ale i my wszyscy. Powszechność stosowania umów śmieciowych kosztuje nas obywateli wiele miliardów zł. rocznie.
 

Wady

Bez przyszłości – codziennie od zera!

Praca na „umowę śmieciową” nie daje żadnej stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa. Można się pozbyć pracownika w każdej chwili. Z dnia na dzień, bez żadnej odprawy, bez okresu wypowiedzenia, bez świadectwa pracy, które pokazałoby kolejnemu pracodawcy jego dotychczasowe doświadczenie i przebieg kariery zawodowej. Taka osoba – jak Syzyf - swoją pracę zaczyna codziennie od zera.

Pracując na „śmieciówkach” pracownik jest pozbawiony:

- urlopu wypoczynkowego

- świadczeń zdrowotnych, w tym zwolnienia chorobowego

- możliwości obrony przed Sądem Pracy

- szans na wzięcie kredytu

- składek na przyszłą emeryturę.


Dlatego nie wolno godzić się na takie traktowanie. Nie daj się wyrzucać na śmietnik.

Większość śmieciówek jest niezgodna z prawem

Od pierwszego dnia...


Przed umową śmieciową nie zawsze można się obronić. Bezrobocie, lub trudna sytuacja przy braku innej pracy może zmuszać do przyjęcia takiej oferty. Jednak w wielu przypadkach „umowa śmieciowa” jest niezgodna z prawem.

Dlaczego? Zgodnie z Kodeksem Pracy, jeśli wykonuje się określony rodzaj pracy na rzecz określonego pracodawcy, pod jego kierownictwem oraz w wyznaczonym przez niego miejscu i czasie, to bez względu na nazwę zawartej umowy jest ona pracą na etacie ( art. 22 par. 1 KP). Jeśli mimo to pracownik ma umowę śmieciową, jest bardzo prawdopodobne, że pracodawca łamie prawo. Przy roztropnym postępowaniu można wyegzekwować od takiego nieuczciwego pracodawcy należne każdemu pracownikowi prawa.

Jak to zrobić? Można udowodnić pracodawcy, że jest się oszukiwanym?  Pierwszym i najważniejszym krokiem jaki należy wykonać, to złożyć anonimowe doniesienie do Państwowej Inspekcji Pracy. Zgodnie z prawem PIP musi na takie zgłoszenie zareagować. Kontrola PIP potwierdzająca niezgodne z prawem zatrudnienie jest ważnym argumentem przed ewentualnym skierowaniem sprawy do sądu pracy.

Od pierwszego dnia takiego śmieciowego zatrudnienia każdy w swoim dobrze pojętym interesie powinien zbierać dowody potwierdzające charakter pracy.  Dlatego należy:

• Spisywać w kalendarzu godziny pracy, w tym szczególnie godziny rozpoczęcia i zakończenia, a także wszelkie notatki z tego co miało miejsce w związku z pracą,

• Zachować bilety komunikacji miejskiej (miesięczne, dzienne, kwartalne), to ważny dowód,

• Zapamiętać osoby, które mogą potwierdzić twoją obecność w pracy, dozorców, ochrony, osób z recepcji, lub inne osoby, np. takie, z którymi dojeżdżasz do pracy,

• Kompletować informacje potwierdzające twoja pracę (rachunki, bilety z wyjazdów służbowych, notatki i polecenia służbowe, pocztę elektroniczną)

Takie postępowanie znacznie zwiększa szansę przed sądem. Dzięki temu, jeśli ktoś zdecyduje się walczyć o swoje prawa, będzie miał dużo większe szanse na sukces.


Oświadczenie w sprawie kampanii przeciwko umowom śmieciowym

„Solidarność” nie zalicza do umów śmieciowych umów na czas określony jak podały nie-które media. Nie postuluje również o likwidację takich form zatrudnienia jak umowa o dzieło i umowa zlecenie. Są potrzebne! „Solidarność” domaga się jedynie likwidacji ich dyskryminującej pozycji wobec pracy na etat. Przez to, że te umowy są znacząco tańsze, pracodawcy w sposób patologiczny je naduży-wają. Dlatego NSZZ „Solidarność” złożył projekt ustawy o ich oskładkowaniu i opodatkowaniu na takich samych zasadach jak umowy etatowe. Tym bardziej, że mając system emerytalny kapitałowy, nie ma powodu, aby nawet tydzień pracy nie pracował na przyszłą emeryturę i pozbawiał tak elementarnych uprawnień jak choćby ubezpieczenia. Przy tej okazji jednoznacznie stwierdzamy, że nasz projekt nie przewiduje takiego rozwiązania wobec studentów i uczniów, którzy w ten sposób dorabiają do swojej nauki.

Umowy śmieciowe to umowy narzucane pracownikowi w celu ominięcia prawa pracy. To przede wszystkim umowy o dzieło, kolejne umowy zlecenia oraz fałszywe samozatrudnienie, które choć ubezpieczone, również pozwalają pracodawcy omijać kodeks pracy (przepisy BHP, jurysdykcję PIP, działanie sądu pracy, itp.). Na przykład nie może walczyć o niewypłacone pieniądze przed sądem pracy, tylko sądem cywilnym, a to trwa latami i jest bardzo drogie.

Skąd liczba 4 mln? Problem z umowami śmieciowymi nie dotyczy tylko osób, dla których są one wyłącznym źródłem dochodu. To także osoby zatrudnione na cząstce etatu (nawet stałego), gdzie reszta wynagrodzenia – często zasadnicza – jest w ramach śmieciówek. Przykład: małżeństwo z jednym dzieckiem, gdzie ona ma ¼ etatu na czas nieokreślony i z tego on i dziecko mają ubezpieczenia, a resztę zarabiają na umowach o dzieło. Taka osoba jest w statystykach ujęta jako pracująca na czas nieokreślony, a tak naprawdę pracuje śmie-ciowo. Tak samo ogromna liczba pracujących na czas określony zarabia zasadniczą część swojego wynagrodzenia śmieciowo. Podobnie jest z umowami zleceniami. Tylko pierwsza jest ubezpieczona, a kolejne nie. I pracodawcy często pierwszą umowę robią na niewielką kwotę, a zasadnicze pieniądze na kolejne, nieoskładkowane.

Dlatego szacujemy, że problem śmieciówek dotyczy 4 mln osób. Zresztą potwierdził to pośrednio premier w swoim tzw. drugim expose. Powiedział że ponad 5,5 mln ludzi nie płaci, lub płaci zaniżone składki na ubezpieczenia i obciążenia podatkowe. Natomiast przedstawi-ciele banków stwierdzili, że nasz system bankowy wyklucza ponad 3,5 mln pracujących na umowach śmieciowych z możliwości udzielania kredytów. Podobnie przedstawiciele pracodawców – choć dziś próbują bagatelizować problem, stwierdzili, że oskładkowanie tych umów to zwiększenie kosztów po stronie pracodawców o ponad 5,5 mld zł.

Problem jest naprawdę poważny i jego skala jest zatrważająca.

 

 

Ostatnio zmienianywtorek, 31 marca 2015 11:44
Copyright © NSZZ "Solidarność" • Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wykonanie Microworks

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.