Pracownicy Amazona wciąż za mało wydajni
- Kategoria: Rozwój Związku
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Amazon Privot – tak nazywa się najnowszy program wspierający dla pracowników amerykańskiego giganta sprzedaży wysyłkowej. Powstał specjalnie dla tych, którzy nie osiągają narzuconych norm, a ich praca nie przynosi przewidzianych rezultatów.
Privot jest rozwinięciem istniejącego już wcześniej „Programu Poprawy Wydajności Pracowników” (w skrócie „PIP”). Wcześniejsza wersja nie zakładała jednak pomocy w osiągnięciu lepszych efektów, a jedynie informowała za pomocą maila czy sms o spadku formy danej osoby, zaś znalezienie się na liście „pracowników do poprawy” najczęściej skutkowało rychłym zwolnieniem. Nowy program z założenia również ma skutkować wzrostem wydajności i polepszeniem wyników. Pracownikowi w osiągnięciu tego celu pomagać będzie jednak coach lub „ambasador kariery”. Privot w szczególności przeznaczony jest dla osób, którym spadki wydajności zdarzają się najczęściej i trwają najdłużej. Ma pomagać tym, którzy są na prostej drodze do zwolnienia. Amazon już poszukuje kandydatów na stanowiska coachów we wszystkich magazynach zlokalizowanych w Stanach Zjednoczonych.
Biorąc pod uwagę fakt, że dotąd trzy maile czy smsy z informacją o słabych wynikach skutkowały natychmiastowym zwolnieniem, to miła odmiana. Wydaje się jednak, że program Privot został stworzony jedynie po to, aby pomóc w poprawie wizerunku firmy Amazon, która kilka lat temu została okrzyknięta przez związki zawodowe z całego świata mianem „najgorszego pracodawcy”. Z pewnością natomiast jest reakcją na modne ostatnio w dużych firmach strategie coachingowe, czyli inaczej mówiąc próby wymuszania na pracownikach pewnych konkretnych zachowań, mających skutkować poprawą wyników firmy na rynku. Pracownikom towarzyszą jednak obawy, że ani obecność coachów, ani dodatkowy czas, który daje im firma na poprawę w osiąganiu norm nie uchroni nikogo przed zwolnieniem.
Tymczasem w polskich magazynach okres poświąteczny wiąże się z nieznacznym obniżeniem norm i względnym spokojem. Problemy pracowników koncentrują się jednak wokół nieprzestrzegania przez pracodawcę zasad BHP. W czasie nocnej zmiany z 23 na 24 stycznia w magazynie WRO2 usytuowanym na wrocławskich Bielanach wybuchł kolejny pożar, który ugasić próbowało 7 zastępów straży pożarnej. Obrażeniom uległa jedna osoba, a ewakuowani pracownicy spędzili na mrozie kilka godzin, często ubrani jedynie w koszulki z krótkim rękawem. Pracodawca zapewnił koce, jednak ich liczba była niewystarczająca. Bezpieczeństwo i zdrowie pracowników powinny przecież znajdować się ponad osiągnięciem norm wysyłkowych. Przyczyny pożaru nie są znane.
mm