Menu

Dwie strony Solarisa Wyróżniony

Właścicielka Solarisa Solange Olszewska podczas udzielania wywiadu Właścicielka Solarisa Solange Olszewska podczas udzielania wywiadu Screen ze strony Forbes

Solaris to zdecydowanie wyjątkowa firma. Nie tyle producent doskonałych autobusów, które jeżdżą w ponad 30 krajach na terenie ponad 600. miast, ale w przeciwieństwie do Opla, Fiata czy Volkswagena, które również buduje się w Polsce, Solaris nie jest montownią. Tam się autobusy od początku do końca wymyśla, konstruuje, buduje i sprzedaje.

Niedawno Solange Olszewska właścicielka firmy udzielając wywiadu Michałowi Broniatowskiemu dla Forbes i Onet z dumą mówiła o Solarisie, że w jej biznesie liczy się nie tylko zysk, ale też to co dajemy ludziom. Jako jeden z wielu przykładów podała przyzakładowy żłobek, który ma zapewnić pracownikom komfort pracy.

Spytaliśmy drugą stronę, przedstawicieli pracowników, którzy niedawno zorganizowali się w NSZZ „Solidarność”. Organizacja powstała jesienią ub. roku. Dziś liczy blisko 400 członków. Głównie z bezpośredniej produkcji.

Na pytanie dlaczego powstaliście? Albert Wojtczak, przewodniczący i Wojtek Jasiński jego zastępca mówią krótko - problemem są relacje przełożeni - pracownicy i niskie płace. Przynajmniej na produkcji.

Ich zdaniem firma to tak naprawdę dwie firmy w jednej. Z ponad 2200 pracowników ponad 700 to „piętro”, a więc zarząd, kadry, marketing, kadra inżynierska, konstruktorzy, itd. i my robotnicy, którzy przez lata otrzymujemy jasny przekaz: macie robić i o nic nie pytać. Od lat też nie zmieniają się nasze realne zarobki. Niby kwotowo coś tam rosną, ale obecnie są na poziomie zarobków z 2006-7 roku.

- Wielu z nas czuło, że jesteśmy gorzej traktowani - mówi Jasiński. Jest rodzina, jest nadzór, są najemnicy którzy mają to wykonać. To z kolei miało swoje przełożenie na sposób w jaki traktuje nas bezpośredni nadzór i kadra kierownicza. Nakazy z góry, żadnego dialogu, żadnej możliwości wypowiedzi.

- Myślę, że nie tyle wynagrodzenia, co właśnie takie podejście było główną przyczyną, że ludzie się zorganizowali.
Na pytanie jaka była reakcja na założenie związku, Wojtczak bez namysłu mówi - szok.

- Reakcja na związek była szybka. Zebrania w czasie godzin pracy. Przedstawiali, że związek wcale nie jest dobry. Że firma dużo daje i nie rozumieją dlaczego on powstał. Straszyli kosztami. Słowem zarząd był w szoku - mówi Wojtczak.

Ale też jednoznacznie podkreślają - nie byliśmy zastraszani, szykanowani, ani w jakikolwiek sposób dyskryminowani. Choć - jak mówią - nikt z zarządu do tej pory się z nami nie spotkał.

No może poza jednym wyjątkiem. W momencie poinformowania pracodawcy o założeniu związku spotkała się ze mną dyr. Krystyna Woźniak członek zarządu - mówi Wojtczak, namawiała do niezakładania związku, a tylko by stworzyć jakąś radę. Była pierwszą osobą która podjęła kroki, ale nie było żadnych przejawów zastraszania, dyskryminacji, czy próby likwidacji. Nic z tych rzeczy.

Na rozmowach ze związkiem pojawiają się wskazane przez zarząd osoby, które niestety nie mają upoważnienia do podejmowania konkretnych decyzji. Za to pracodawca zaczął organizować tzw. „okrągły stół”, gdzie członkowie zarządu spotykają się z wybranymi pracownikami i przekazują im różne informacje.

Jaka jest codzienność w Solarisie? -Produkujemy coraz więcej autobusów, budujemy firmę której wartość rośnie a my staliśmy się w tej firmie najgorzej trakowaną i opłacaną grupą . Kiedyś był taki moment , że w Solarisie zarabiało się więcej niż w Volkswagenie. Dziś to historia.

Związkowcy zgłosili już oczekiwanie rozpoczęcia negocjacji płacowych. Czekają na spotkanie z pracodawcą. Do związku przystępują nowi członkowie. Przysługujący organizacji zakładowej etat związkowcy dzielą na wszystkich 6 członków komisji i wykorzystują godziny w zależności od potrzeb. Jak dotąd ani razu nie wykorzystali całej przysługującej im puli. W tej chwili finalizują umowę o wynajęcie na terenie zakładu swojej siedziby.

Centrala wartego blisko 1,4 mld zł. Solarisa znajduje się na terenie strefy ekonomicznej w podpoznańskim Bolechowie. Firma ma jeszcze swoje oddziały w kilku miastach na terenie Europy . Łącznie zatrudnia blisko 2500 tys. pracowników. Tymczasowa organizacja związkowa NSZZ „S” powstała przy wsparciu organizatorów z Działu Rozwoju Związku ZR Wielkopolska NSZZ „Solidarność” w październiku 2015 r. W kwietniu odbyły się wybory. Przewodniczącym został Albert Wojtczak.

ml

Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.