Kocham swoją firmę, ale...
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
Pracownicy chorzowskiej Alby przypięli do swoich ubrań plakietki z napisem: „Kocham swoją firmę, ale chcę podwyżki wynagrodzenia”. W ten sposób pokazują niezadowolenie z fiaska negocjacji płacowych w spółce. Zapowiadają też kolejne akcje protestacyjne.
Związkowcy domagają się podwyższenia płac zasadniczych o 15 proc. - Pensje stoją w miejscu od pięciu lat. Od tego czasu nie było żadnych podwyżek grupowych, z wyjątkiem niewielkich indywidualnych wyrównań wynagrodzeń - mówi Ireneusz Świeca, przewodniczący zakładowej Solidarności. Podkreśla, że zarobki w spółce nie są wysokie. Pracownicy fizyczni zarabiają średnio 1800 zł na rękę. Najgorzej wynagradzane są osoby zatrudnione w sortowni, gdzie średnia płaca równa jest najniższej krajowej pensji.
Kolejny postulat dotyczy przywrócenia nagrody rocznej, która została pracownikom zabrana pod pretekstem trudnej sytuacji ekonomicznej spółki. Związkowcy nie zgadzają się z argumentacją zarządu dotyczącą wstrzymania wypłaty premii. - Pracodawca nie znalazł pieniędzy na nagrody za 2012 rok, mimo że został on zamknięty przez spółkę na sporym plusie - dodaje Ireneusz Świeca.
Czytaj więcej na: wwww.solidarnosckatowice.pl