Menu

Załoga nadal bez pieniędzy

W czwartek 20 lutego po raz trzeci protestowali pracownicy Taboru Szynowego SA w Opolu. Zdesperowani pracownicy podpalili opony, skandowali „złodzieje” po biurowcem spółki, głośno domagali się wypłacenia zaległych wynagrodzeń. – Ludzie są zdeterminowani bo nie mają z czego żyć – podkreślał Marek Stelmach przewodniczący Podzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” .
 
Przedstawiciele załogi weszli też na konferencję prasową, którą zorganizowali nowi właściciele zakładu. – Nie macie honoru, gdzie nasze pieniądze? Nie mamy czym nakarmić dzieci! – krzyczeli w stronę przedstawicieli Grupy Leo Maks, która 25 stycznia przejęła upadający zakład. Już po raz kolejny, mimo zapewnień ze strony właściciela, na konta pracowników nie wpłynęły wynagrodzenia. Dyrektor przekonywał, że pieniądze na zaległe wypłaty będą, a zagraniczne przelewy są w drodze. Zapewniał też, że spółka otrzyma zastrzyk finansowy w wysokości około 40 mln zł, co pozwoli uruchomić naprawy wagonów. – Nie wierzymy w obietnice – mówili po spotkaniu z nowym szefostwem firmy rozczarowani pracownicy, którzy zamiast otrzymać zaległe wypłaty, po raz kolejny usłyszeli, że pieniądze niebawem wpłyną na ich konta. Pracowników dodatkowo rozzłościł fakt, że Zenon Sroczyński nie potrafił swoich obietnic potwierdzić żadnym dokumentem.
 
Powrót na górę

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.