Strajk w Stoczni Gdańsk
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
W Stoczni Gdańsk o godz. 13.00 zakończył się kilkugodzinny strajk ostrzegawczy. Jak poinformował wiceprzewodniczący zakładowej „Solidarności” Karol Guzikiewicz, pracownicy weszli w spór zbiorowy z pracodawcą, do którego przyłączyły się wszystkie działające w przedsiębiorstwie związki zawodowe. Decyzję o kolejnych krokach protestujący podejmą w poniedziałek.
Załoga Stoczni Gdańsk rozpoczęła w czwartek rano strajk, domagając się wypłaty zaległych wynagrodzeń. W środę 25 września mimo wcześniejszych ustaleń stoczniowcy nie otrzymali drugiej raty pensji za sierpień. Przypomnijmy, że pracownicy Stoczni Gdańsk od maja otrzymują wynagrodzenie w ratach.
– Protest wybuchł spontanicznie wczesnym rankiem. Załoga nie dała się podzielić. Dyrekcja chciała wypłacić pensje tylko pracownikom fizycznym, a pozostałym później. Stoczniowcy powiedzieli „nie”. Ludzie mają już dość tej sytuacji, nie spodziewali się braku pieniędzy. Tak jak inni mają kredyty, terminy płatności, opłaty za przedszkola dla dzieci. Dlatego cała załoga zastrajkowała. Po wczorajszych informacjach medialnych pieniądze przeznaczone na wynagrodzenia dla pracowników zostały zajęte, prawdopodobnie przez komornika. Uważamy, że to co się dzieje wokół stoczni to rozgrywka medialna. Większość stoczniowców zapoznała się z ujawnioną przez media instrukcją PR dla Agencji Rozwoju Przemysłu i są nią oburzeni – powiedział nam wiceprzewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „S” Stoczni Gdańskiej Karol Guzikiewicz.
Dodajmy, że kolejne opóźnienie w wypłacie pensji zbiegło się czasowo w ujawnieniem instrukcji komunikacji społecznej przygotowanej dla Agencji Rozwoju Przemysłu. Wynika z niej, że rządowa ARP zakłada scenariusz upadłości Stoczni Gdańsk i planuje działania medialne, które mają zdjąć z niej odium odpowiedzialności za zamknięcie przedsiębiorstwa.