Logo
Wydrukuj tę stronę

Anna Solidarność ma swój skwer we Wrocławiu

Skwer u zbiegu ulic Nowowiejskiej i Sienkiewicza we Wrocławiu od 26 sierpnia nosi imię Anny Walentynowicz – działaczki związkowej, prawdziwej legendy Strajków Sierpniowych na Wybrzeżu. Anna Walentynowicz zginęła tragicznie w kwietniu 2010 roku w katastrofie samolotu prezydenckiego lecącego do Smoleńska. 

Na uroczystości nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych, przedstawicieli organizacji kombatanckich i kibiców piłkarskich. Obecni byli również członkowie Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”. Rodzinę tragicznie zmarłej „Anny Solidarność”, jak nazwał ją w swojej książce historyk Sławomir Cenckiewicz reprezentował wnuk - Piotr Walentynowicz. 

W imieniu prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza przemawiała wiceprezydent Anna Szarycz. – Ludzie z „Solidarności" są ludźmi pracy i idei. Symbolem tej pamięci jest osoba tragicznie zmarłej Anny Walentynowicz, która w swoim bogatym życiu zawodowym i społecznym podejmowała wiele różnorodnych wyzwań. Była osobą czynu i niezłomnej odwagi . Nie sposób wymienić jej zasług i dokonań. Będziemy ją pamiętać przede wszystkim jako aktywną działaczkę na rzecz praw pracowniczych. Dzisiaj wszyscy mieszkańcy Wrocławia pragną oddać hołd pani Annie Walentynowicz.- kobiecie wpisanej na zawsze w historię każdego z nas – powiedziała. - Jesteśmy dumni, że skwer na wrocławskim Śródmieściu będzie nosił jej imię. Zostanie inspiracją dla Wrocławia, który pamięta historię i na niej będzie budował swoje wartości i swoją przyszłość. 

Kazimierz Kimso – szef dolnośląskiej „Solidarności” przypomniał wydarzenia sprzed 33. lat. - Uroczystości odbywają się w bardzo ważnym dniu dla całego Wrocławia. To w tym dniu Tomasz Surowiec z kolegami zabarykadował wjazd do zajezdni autobusowej przy ul. Grabiszyńskiej. Pewnie nie doszłoby do tych zdarzeń, gdyby nie Anna Walentynowicz. To ona wraz z koleżankami zatrzymała robotników w stoczni, którzy chcieli przerwać strajk. Czy powstałaby „Solidarność”, gdyby nie tamto wydarzenie? – zastanawiał się Kazimierz Kimso. 

Oceniając sytuację w kraju, Kimso powiedział, że co chwilę żongluje się przepisami, zmienia się je. - Obecnie władza chce wypchnąć związki zawodowe z zakładów pracy. Przypomnijmy, że w roku 80. przede wszystkim o wolne związki zawodowe toczyła się walka. 

- Pani Anno, jest Pani dla nas niedoścignionym wzorem. Osobą, która nie dała się złamać, przekupić. Będziemy kontynuować drogę, którą Pani wytyczyła – zakończył szef dolnośląskiej „Solidarności”. 

Więcej na solidarnosc.wroc.pl

Copyright © NSZZ "Solidarność" • Wszelkie prawa zastrzeżone
Projekt i wykonanie Microworks

Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wykorzystuje na swoich stronach pliki cookie. Jeżeli nie zmienisz domyślnych ustawień swojej przeglądarki będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Więcej informacji.