Pikieta przed DCT Gdańsk SA w trosce o bezpieczeństwo w pracy
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
24 września br. gdańscy i gdyńscy dokerzy z NSZZ „Solidarność” pikietowali przed wejściem do biurowca DCT Gdańsk SA. Domagali się respektowania przepisów bhp i ograniczenia zatrudnienia poprzez agencje pracy tymczasowej. Protestów będzie więcej i będą organizowane od Gdańska, przez Gdynię po Świnoujście.
Trąbki, syrena alarmowa i dziesiątki flag „S” obwieściły dyrekcji terminalu początek pikiety. Uczestniczyło w niej osiemdziesięciu związkowców, w większości z DCT. Pikieta, jak powiedział Adam Piotrowski, przewodniczący „S” w DCT, była skierowana przeciwko regulacjom, które dopuszczają do terminali agencje pracy tymczasowej i prowadzą do nieprzestrzegania bhp. Nie zaś przeciwko pracownikom zatrudnianym przez te firmy. Chodzi też związkowcom by praca miała swoją wartość. Ma to wymusić innowacyjność, inwestycje w płace i w profesjonalny sprzęt.
Dochodziło ostatnio do wypadków, także śmiertelnych, na terminalach kontenerowych, które przypominają częstotliwością wypadki w górnictwie.
- Reagujemy na zjawisko zatrudniania obcokrajowców, którzy niestety nie są odpowiednio przeszkoleni i nie są w stanie z nami porozumieć się, bo nie znają języka polskiego. Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo na stanowiskach pracy. Zwracamy się do zarządu DCT i domagamy się rozmów o standardach zatrudniania obcokrajowców – mówił Roman Kuzimski, wiceprzewodniczący ZRG NSZZ „S”.
Jednym z udziałowców DCT jest skarb państwa poprzez Polski Fundusz Rozwoju (30%). Inni udziałowcy terminalu to (40%) PSA International Ptd Ltd i (30%) IFM Investors, globalna firma zarządzająca funduszami instytucjonalnym.
– Pytam się polityków: co zrobiliście by praca była bezpieczna w DCT, by ludzie czuli się bezpiecznie i wracali do domu zdrowi. Tam, gdzie jest udział Skarbu Państwa państwo ma prowadzić z nami dialog – apelował Kuzimski, by rząd polski nie robił interesów z koncernami nie przestrzegającymi przepisów bhp i prawa pracy. Pikietę zorganizowała KM NSZZ „S” w DCT Gdańsk SA. Spotkała się ona z poparciem portowców z innych terminali i portów.
– Nie chcemy tolerować patologii i łamania przepisów bhp, braku szkoleń dla pracowników. Chcemy pracować normalnie i normalne zarobki otrzymywać – mówił Jacek Szornak, przewodniczący Sekcji Krajowej Portów Morskich NSZZ „S” wskazując przykłady wypadków przy pracy na terminalach ostatnich czterech lat oraz problem patologii „jednoosobowych firm” pracujących przy przeładunkach wobec których i PIP jest bezradna.
– Nie możemy wyjść z państwa teoretycznego. Przepisy nie funkcjonują. One sobie, a realia sobie – dodał Szornak.
Postulaty dokerów będą artykułowane jednym głosem. Tym bardziej uzasadnione, że przeładunki w polskich portach rosną.
– Jeśli zarząd pozoruje negocjacje i nie chce podpisać porozumienia o standardach pracy tego nie możemy tolerować. Dajemy naszą pracę i za nią oczekujemy uczciwej gratyfikacji. Zysk wypracowują portowcy – przypomniał Edward Fortuna, przewodniczący OM NSZZ „S” Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk poinformował, że przeładunki w polskich portach morskich przekroczyły w ubiegłym roku barierę 100 mln ton. Był to historycznie najlepszy wynik zanotowany w czterech największych portach podległych resortowi (Gdańsk, Gdynia, Świnoujście i Szczecin). Tym samym przeładunki w stosunku do 2017 r. wzrosły o 16 proc. W tym roku Port Gdańsk po raz pierwszy przeładował w ciągu 6 miesięcy 25 mln ton towarów.
W tym roku na wiosnę strategiczne znaczenie potwierdził Naftoport (PERN), który odebrał w I półroczu 2019 r. 8,3 mln ton ropy naftowej o blisko 30 proc. więcej niż w tym samym okresie ub.r.
Rośnie też wpływ z usług portowych do budżetu państwa. W 2018 roku zarządy morskich portów odprowadziły do budżetu państwa 40,6 mld zł z tytułu podatków: VAT, akcyzy oraz ceł (10 proc. łącznych wpływów z tego tytułu w budżecie). Nic więc dziwnego, ze adresatem postulatów pracowniczych jest też rząd.
W 2018 roku podatki i wpływy z ceł odprowadzone przez porty było o 18,1 mld zł większe (o 80,3 proc.) niż w 2017 roku.
Skala przeładunków portów ma proste przełożenie na odprowadzane przez ich zarządy oraz działających tam prywatnych operatorów podatki, w tym możliwość zatrzymania przez Polskę 20 proc. ceł, gdy towar jest po raz pierwszy odprawiany w kraju UE.
Tylko terminal DCT Gdańsk, jedyny na Bałtyku hub obsługujący ładunki trafiające z Dalekiego Wschodu, odprowadził w 2018 r. należne podatki w kwocie 10 mld zł.
Hasła związkowców to „Ciężko pracujemy czy do końca zmiany przeżyjemy”, „Swoich ganicie a cudzych chwalicie”, „W DCT dwa standardy bhp”.
Kolejna pikieta organizowana przez dokerów w trosce o bhp odbędzie się 8 października br. przed OT Port Gdynia (ul. Indyjska).
www.solidarnosc.gda.pl / ASG