28 czerwca 1956 r. Robotnicze powstanie w Poznaniu
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj
28 czerwca 1956 roku pracownicy poznańskich zakładów pracy wyszli na ulice aby wyrazić swoje niezadowolenie z warunków życia, upominając się o godność ludzi pracy. Najmłodszą ofiarą, która urosła do rangi symbolu był 13 letni Romek Strzałkowski, uczeń VII klasy szkoły podstawowej.
Odwilż
Dla rozwoju sytuacji istotny był lutowy XX Zjazd KPZR z 1956 roku. Trzy lata wcześniej na pogrzebie Stalina Nikita S. Chruszczow stał w drugim szeregu Przed nim nim byli Beria, Malenkow, Kaganowicz, Mołotow. Wkrótce Chruszczow, jeden ze współwinnych głodu na Ukrainie z lat 30, wysunął się przed nich i w referacie „O kulcie jednostki i jego następstwach”, rozprawił się z mitem Stalina. Z więzień wyszli Gomułka i Marian Spychalski.
Na Węgrzech Matyasa Rakosiego zastąpił inny sowiecki kondotier, wykonujący zadania agenturalne w Belgii, Francji i Hiszpanii Ernoe Geroe.
Natolin i Puławy, czyli Chamy i Żydy
Puławy i Natolin i to nie tylko nazwy topograficzne, ale określenie partyjnych frakcji, które przez lata rzutowały na polityczne życie PRL. Ten podział i walka o władzę między Natolinem a Puławami z czasem przyczyniła się paradoksalnie do poszerzenia sfery wolności.
Grupa z Zenonem Nowakiem, zwana Natolinem (od pałacyku URM w Natolinie), czasem określana jako „Chamy” i Puławianie (od kamienicy przy ul. Puławskiej 24/26 gdzie mieszkali L. Kasman, R. Werfel i F. Mazur) z Romanem Zambrowskim, określana jako ”Żydy” na lata ukształtowały scenę PRL.
W Polsce 28 kwietnia 1956 roku Sejm uchwalił amnestię m.in. dla 5847 więzionych z powodów politycznych. Jan Olszewski, późniejszy premier i Walery Namiotkiewicz, sekretarz Gomułki i Jerzy Ambroziewicz opublikowali na łamach „Po Prostu” 11 marca 1956 r. ważny tekst „Na spotkanie ludziom z AK”. Ale ksiądz prymas Stefan Kardynał Wyszyński nadal był więziony. Wrócił do stolicy z „miejsca odosobnienia” w Komańczy dopiero w październiku 1956 r.
Bunt wybuchł z poczucia krzywdy i bezradności. O swym niezadowoleniu robotnicy poznańskich zakładów pracy informowali wcześniej władze – bezskutecznie. Wreszcie na porannej zmianie ktoś krzyknął: Z nami bracia robotnicy! Z nami!
Po chwili robotnicza brać w usmarowanych olejem i farbami kombinezonach, w butach na drewnianych spodach, zaczęła wychodzić z warsztatów.
Jeden ze świadków wspomina: Setka malarzy i lakierników w kombinezonach czerwonych od minii, z zaciętymi twarzami szło w milczeniu, klekocąc drewnianymi chodakami po poznańskim bruku, jak grupa kajdaniarzy. Za nimi kilka tysięcy szarych robotników.
Premier Józef Cyrankiewicz w przemówieniu radiowym zapowiedział że: „każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”.
Protesty, kolejne rozmowy czy wyjazdy delegacji do Warszawy nie przynosiły efektów. Fiasko rozmów delegacji poznańskich robotników z władzami centralnymi, które odbyły się 26 czerwca 1956 roku w Warszawie było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji o wyjściu na ulicę.
Strajk rozpoczął się w zakładach Hipolita Cegielskiego, ówcześnie Zakładach im. Stalina. W czwartek 28 czerwca pracownicy Zakładów Hipolita Cegielskiego rozpoczęli rano wiec i manifestację – wyszli z zakładu, udając się pod siedzibę Miejskiej Rady Narodowej oraz KW PZPR. Dołączyli pracownicy innych poznańskich zakładów pracy.
Demonstracja stopniowo nabierała charakteru narodowego i antykomunistycznego. W okolicach wojewódzkiego Komitetu Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego doszło do walk pomiędzy cywilami a funkcjonariuszami UB.
Po bitwie o gmach UBP do miasta wkroczyły czołgi dywizji pancernej IV Korpusu Armijnego Okręgu śląskiego. Po kilku godzinach do miasta i w jego okolice ściągnięto 10 tysięcy żołnierzy i 400 czołgów i transporterów opancerzonych. Do 29 czerwca stłumiono wszelkie punkty oporu. Dowodził sowiecki gen. Stanisław Popławski.
Wg. oficjalnych danych (podawanych też przez IPN) w Poznaniu zginęło co najmniej 57 osób cywilnych oraz 1 żołnierz, a 650 zostało rannych. Pojawiały się też publikacje i zeznania, mówiące, iż zginęły 74 osoby, około tysiąca zostało rannych. Setki uczestników było aresztowanych (co najmniej 250 osób), bitych i poniżanych.
Najmłodszą ofiarą, która urosła do rangi symbolu, był 13 letni Romek Strzałkowski, trafiony kulą wystrzeloną z gmachu UB, kiedy podnosił z ziemi biało-czerwony sztandar, upuszczony przez ranną od strzałów w nogi tramwajarkę Helenę Przybyłek.
W czerwcu 1956 roku nie było już zastraszonych roboli. To byli robotnicy. Ludzie pracy stawili czoła władzy, świadomi swej siły, mocni poparciem załogi i przekonani o słuszności swych dążeń.
21 czerwca 2006 r. Sejm V kadencji ustanowił 28 czerwca Dniem Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956 r.
www.solidarnosc.gda.pl
Artur S. Górski